Jak święty Mikołaj stał się krasnoludem?
Transformacja kulturowa sprawiła, że św. Mikołaj stał się w pewnym momencie jedynie krasnalem pomagającym skuteczniej sprzedawać różne produkty. Stał się kimś zabawnym. Stał się kolejną gwiazdą popkultury. Skąd wzięła się ta zmiana?
Patron tysiąca kościołów
Święty Mikołaj, który żył na przełomie III i IV wieku, był najbardziej popularnym świętym Kościoła Wschodniego i Zachodniego. Z powodu braku zachowanych źródeł epoki od XVIII wieku niektórzy zaczęli kwestionować historyczność tej osoby, widząc w nim połączenie z żyjącym 200 lat później innym Mikołajem, opatem klasztoru Syjon, biskupem Pinary.
Św. Mikołaj – zaliczany był do grona 14 Orędowników – do czasów Reformacji był patronem żeglarzy i marynarzy, panien na wydaniu, kobiet oczekujących potomstwa, uwięzionych, kupców, a nawet… złodziei.
Jego rola była podobna do tej, którą później przejął św. Antoni z Padwy. Był to patron tysiąca kościołów. Nie było szanującego się miasta w średniowieczu, które nie miałoby przynajmniej ołtarza św. Mikołaja. Powstawały kościoły i kaplice dedykowane świętemu, którego życiem inspirowano się powszechnie. Widziano w nim kogoś, kto może prowadzić do Boga.
CZYTAJ: Święty Mikołaj Cudotwórca
Od cudotwórcy do gwiazdora
Przykłady bogatej ikonografii z tradycji bizantyjsko-ruskiej przedstawiają św. Mikołaja – jednego z najpopularniejszych świętych prawosławia – jako wielkiego cudotwórcę i orędownika we wszelkich ludzkich potrzebach.
Przeczytaj również
Później zmieniał się sposób przedstawiania św. Mikołaja – od wizerunku biskupa Kościoła wschodniego, z charakterystycznym omoforionem, do biskupa Kościoła zachodniego, z paliuszem, pastorałem i mitrą.
Transformacja kulturowa sprawiła, że św. Mikołaj stał się w pewnym momencie jedynie krasnalem pomagającym skuteczniej sprzedawać różne produkty. Stał się kimś zabawnym. Stał się kolejną gwiazdą popkultury.
CZYTAJ: Prezenty – czy można ich nie lubić? “To papierek lakmusowy dla relacji”
Bajeczny biskup z Laponii
Skąd wzięła się ta zmiana? Pierwotnego źródła dopatrywać się można w teatralizującym dramacie liturgicznym – wprowadzanym do oficjum w czasach średniowiecza – z orszakiem św. Mikołaja. Ten dramat liturgiczny wymknął się spod liturgii i wywędrował z kościoła. Wielka miłość do świętego sprawiła, że zaczęto tworzyć rozmaite obrzędy z udziałem tej postaci. Mikołaj zaczął stawać się czymś fantastycznym.
Nie bez znaczenia był w tej kwestii wpływ kultury protestanckiej na sposób prezentacji Mikołaja. Dla krajów protestanckich św. Mikołaj jest dziś dobrotliwym, bajecznym biskupem przyjeżdżającym ze swymi reniferami z Laponii, zlaicyzowanym gwiazdorem.
Efektem tych przeobrażeń była coraz większa desakralizacja św. Mikołaja. Doprowadziła ona do tego, co dziś postrzegamy. Zamiast kultu mamy zwykłą hecę.
ZOBACZ: Prezenty świąteczne z duszą. 7 pomysłów, które sprawią, że zwykły upominek stanie się wyjątkowy!
Co zostało dziś z wielkiej świętości św. Mikołaja?
W Polsce powstają coraz liczniejsze środowiska i grupy, które pragną wrócić do sakralizacji z św. Mikołaja. Fenomen św. Mikołaja tkwi w tym, że postać ta najdobitniej zrealizowała w swym życiu słowa z Ewangelii Mateuszowej: „Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu”.
Dlatego św. Mikołaj przychodzi pod osłoną nocy. On nigdy nie chciał się ujawnić. On tą pomoc dawał dyskretnie, tak, żeby nie mieć chwały. To sprawiało, że ten Mikołaj jest tak przez nas kochany i oczekiwany.
ks. Szymon Tracz, KAI / Bielsko Biała