Nasze projekty
fot. wikipedia.org/domena publiczna

S. Leonia Nastał. To jej Jezus powierzył niezwykłe tajemnice!

Już w wieku trzech lat powtarzała uparcie, że chce zostać "żakonniczą". W jej Dzienniku przeczytamy wiele spisanych jej rozmów z Jezusem! Dzisiaj przypada 120. rocznica urodzin Sł. B. s. Leonii Nastał, służebniczki, mistyczki, która rozmawiała z Jezusem.

Reklama

Nazywana przez wielu „polską św. Teresą od Dzieciątka Jezus„, zdecydowaną, by powiedzieć światu czym jest droga duchowego niemowlęctwa. Pozostawiła po sobie wiele pism o treści ascetyczno-mistycznej i literackiej, między innymi „Dziennik duchowy”, korespondencję, referaty, wiersze. Jaka była jej droga do upragnionego od najmłodszych lat momentu, jakim było wstąpienie do zakonu? Z jakimi trudnościami musiała się zmierzyć? I jakie tajemnice powierzył jej w rozmowach sam Jezus?

Chcę zostać „żakonniczą”

Marianna Nastał przyszła na świat w Starej Wsi na Podkarpaciu, 8 listopada 1903 roku. Druga w kolejności narodzin, po siostrze Stefanii. Dwójka rodzeństwa, które rodzi się po Mariannie, niestety umiera, a dla niej samej matka nie może znaleźć rodziców chrzestnych. Autorka książki „Sekret Świętości. Biografia Służebnicy Bożej s. Leonii Nastał”, Agnieszka Bugała, porównuje los małej Nastałówny z początkiem życia Jezusa:

„Tak jak On rodzi się w ciasnym pomieszczeniu pełnym zwierząt. Podobnie jak Jego odrzuca ją wielu – już w pierwszych dniach życia”.

Reklama

Wychowywana jest w skrajnej biedzie, właściwie przez samą mamę – Katarzynę, bo ojciec, Franciszek, na wiele lat wyjechał do Ameryki w celach zarobkowych. W tamtym okresie, w okolicach Starej Wsi, nie miał najmniejszych szans na utrzymanie swojej rodziny. Marianna bardzo szybko odkrywa swoje powołanie, bo już w wieku trzech lat powtarzała uparcie, że chce zostać „żakonniczą”. To niezwykłe, że od samego dzieciństwa czuła się przez Boga wybrana.

CZYTAJ: S. Leonia Nastał. Mistyczka, która rozmawiała z Jezusem

„Po co czekać dłużej?”

Po okresie uczęszczania do ochronki sióstr służebniczek na „Bobrówce” w latach 1907-1910 Marysia udaje się do szkoły. Można ją opisać jako cichą, wycofaną, skromną, ale także pilną, bystrą i pracowitą dziewczynkę. Mając siedem lat, jak sama opisuje w sowim Dzienniczku, przeżyła najszczęśliwszą chwilę, niezapomnianą i bardzo istotną. Była to Pierwsza Komunia Święta. Leonia uważała, że dzieci mają otwarte, kochające serca, więc to idealny wiek na przyjęcie Pana Jezusa.

„Po co czekać dłużej?” – pytała.

Zanim jednak weszła do zakonu musiała zmierzyć się z wieloma trudnościami. Jej ojciec Franciszek długo nie wyrażał na to zgody, był przeciwny takim planom dla swojej córki. Sam chciał, by wyszła za mąż, ale jej nigdy nie było w głowie życie w roli żony. Pragnęła tylko być blisko Jezusa i Jemu służyć. Ojciec ostatecznie zgodził się, by Marianna szła drogą swojego powołania dopiero po narodzinach syna, Stanisława. Być może to dało mu poczucie bezpieczeństwa, że po zamążpójściu Stefanii i ewentualnym wstąpieniu Marysi do klasztoru – nie zostaną zupełnie sami? W grudniu 1925 roku spełnia się jej największe marzenie i „wreszcie dobiega do kresu swych dążeń”.

Reklama

Cud nawrócenia

Jej pierwsze kroki w zakonie można porównać do pierwszych spacerów o własnych siłach małego dziecka, które uczy się chodzić. Uczęszcza na rekolekcje, przyjmuje habit, obłóczyny.

Wspaniałym momentem dla życia jej rodziny jest wymodlony cud nawrócenia jej ojca, Franciszka, który odwiedza córkę w zakonie, przystępuje do spowiedzi, klęka przed obrazem Jezusa ukrzyżowanego… i dostaje wstrząsu. Z kościoła wychodzi, jako zupełnie inny człowiek i do końca swoich dni powtarza, że cud ten zawdzięcza swojej córce – tej, której sam wiele razy nie chciał oddać Bogu.

ZOBACZ: “Przez całe życie szukała nowych słów i sposobów, by mówić, że Go kocha”. O sekrecie świętości s. Leonii Nastał

Fot. jagoopeppermint.pl/ Jagoda Kwiecień

Bóg przejmuje inicjatywę

W Dzienniku s. Leonii przeczytamy wiele spisanych jej rozmów z Jezusem. Te krótkie dialogi są głosem przedzierającym się do jej umysłu w czasie kontemplacji, które sprawiają, że doświadczała ona ojcowskiej miłości Boga. W tym okresie s. Leonia czuje także, że po czasie pracy nad sobą, umartwiania, rozwijaniu cnót, pogłębieniu ascezy, to właśnie Bóg chce przejąć inicjatywę, a ona z radością na to pozwala. W biografii przeczytamy:

„To przed nią Jezus odsłania też tajemnicę swego Niemowlęctwa i zobowiązuje ją do opowiedzenia o niej światu, a świat do podążania tą – jak sam nazywa – najkrótszą drogą do świętości”.

Droga niemowlęctwa duchowego to droga, na której człowiek daje się poprowadzić za rękę Jezusowi, niczym dziecko swojej matce. Droga ta jest pełna oddania, bliskości, zaufania. Każdy z nas ma w sobie coś z dziecka – pragnie dobra, bezpieczeństwa, ciepła, miłości, poczucia, że jest się kochanym, zaopiekowanym. Sam Jezus mówił do Leonii, że gdy wejdzie na drogę niemowlęctwa duchowego, upodobni się najbardziej do Jezusa w Hostii. To miłość uczyniła Jezusa tak małym.

Św. Teresie od Dzieciątka Jezus podczas lektury Pisma Świętego także objawiła się droga do nieba, która była bardzo podobna do tej, o której pisała s. Leonia.

„Kto jest mały, niech przyjdzie do mnie” (Prz 9,4)

Mała Tereska zrozumiała, że Bóg kocha ją jak małe dziecko. Postanowiła być pokorna, posłuszna, kochająca. Podejmowała drobne poświęcenia, czynności – z wielką miłością. Doszła do wniosku, o czym także wiemy od naszej służebniczki, że osiągnięcia nieba przez człowieka, nie musi opierać się wyłącznie na jego własnych siłach czy zasługach. Można to wszystko z pełną ufnością oddać Bogu, a On, jak dobry Ojciec, przytuli nas do siebie i weźmie w swoje ramiona.

„Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam Wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Mk 10,14-15).

CZYTAJ: 15 ukrytych tortur Pana Jezusa w Ciemnicy

Zachwyć się Miłością!

Jezus pragnął od s. Leonii, by ofiarowała Mu całe swoje życie i uczestniczyła w Jego życiu. Chciał, aby szukała dla Niego dusz, które by się chciały wielkodusznie ofiarować na całopalenie miłości Jezusowej. Mówił, że lepsze czasy nastaną, gdy ludzie uważać będą Boga więcej za Ojca niż za władcę i monarchę, mieszkającego gdzieś daleko wśród gwiazd. Chciał, by pozwoliła, aby Jezus działał w jej duszy. Aby także, gdy zauważy duszę strapioną, zaszywającą się w sobie samej, używała wpływu, jakiego On jej udzielał na dusze i podnosiła ją do Bożego Serca, w którym jest źródło pociechy.

Życie s. Leonii Nastał pozwala nam poznać bliżej i głębiej odwieczną Miłość Boga. Zachwycać się Nią, otwierać swoje serce na więcej, by wciąż się nawracać, abyśmy na nowo uwierzyli, że On jest Bogiem Ojcem. Czułym Tatą, który z utęsknieniem i oczami pełnymi miłości, czeka, by nas objąć i wziąć do swojego królestwa, w którym jest mieszkań wiele.

Modlitwa o Beatyfikację Sługi Bożej s. Leonii Marii Nastał:

„Boże, który hojnie nagradzasz pokładaną w Tobie ufność, użycz nam za pośrednictwem Siostry Leonii Marii, niezachwianej służebnicy Twojej i Twej Niepokalanej Matki upragnionych łask ………. ją zaś racz ozdobić koroną chwały, by nas prowadziła do umiłowania Ciebie ponad wszystko i Niepokalanej Dziewicy jako naszej najukochańszej Matki. Amen”.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę