Nasze projekty
Fot. sebastiankarpielbulecka/ Instagram

Sebastian Karpiel-Bułecka: Lubię chodzić do kościoła, znajduję tam wspólnotę

"Lubię chodzić do kościoła i mnie jest dobrze, jak chodzę do kościoła. Znajduję tam wspólnotę i lepiej mi się żyje, pomaga mi to, widzę w tym sens. Więc ja nie będę tego zmieniał, ale też nie będę nikogo oceniał" - powiedział Sebastian Karpiel-Bułecka w najnowszej rozmowie na kanale Żurnalista.pl

Reklama

Sebastian Karpiel-Bułecka podzielił się tym, jak wygląda i co daje mu osobista modlitwa. Często rozmawiam z Bogiem i proszę Go o łaskę podejmowania odpowiednich decyzji, bym potrafił odpowiednio zachować się w danej sytuacji, odpowiednio zareagować i to działa. Mam na to namacalne dowody, potrafiłem wyjść z trudnych sytuacji, nagle coś otwierało się w głowie i wiedziałem jak się zachować co powiedzieć – mówił w rozmowie z Żurnalistą.

„Gdybym chciał odejść od Kościoła, nie ogłaszałbym tego światu”

Artysta został także zapytany o „modę na apostazję”, o jego spojrzenie na publiczne ogłaszanie odejścia z Kościoła. Dla mnie to jest tak intymna rzecz, tak moja, ja na pewno, gdybym chciał odejść od Kościoła, nie ogłaszałbym tego światu, nie plakatował miasta, tylko po prostu bym to zrobił sam w sobie, w ciszy i tyle. Nie wiem do końca, czemu to ma służyć i czy to jest dla kogokolwiek dobre, że tak się afiszuje z takimi rzeczami. Widocznie ma taką potrzebę i taki pogląd na sprawę. Ja nie mam takiego.

CZYTAJ: Paulina Krupińska: Wierzę w Boga i jestem ogromną szczęściarą!

Reklama

Sebastian Karpiel-Bułecka zapytany o to, co tracą ludzie odchodząc od Kościoła, podkreślił mi.in. konieczność zmiany myślenia o tym, że w Kościele pracują perfekcyjni ludzie. Ludziom to się w ogóle miesza. Trzeba też oddzielić to wszystko. Przede wszystkim należy pamiętać, że w Kościele pracują ludzie, a przecież każdy z nas wie, że ma jakieś wady, jest ułomny, nie jest perfekcyjny. Łatwo sobie wyobrazić, że ci ludzie, którzy w tym Kościele pracują, też popełniają błędy, robią źle, grzeszą, czasem robią straszne rzeczy, bo są ludźmi. Mieszanie tu do tego wszystkiego Boga i Kościoła nie ma sensu, trzeba umieć to wszystko wyodrębnić.

„W kościele znajduję wspólnotę”

Sebastian Karpiel-Bułecka podkreślił także, że widzi sens w chodzeniu do kościoła. Ja lubię chodzić do kościoła i mnie jest dobrze, jak chodzę do kościoła. Znajduję tam jakąś wspólnotę i lepiej mi się żyje, pomaga mi to, widzę w tym sens. Więc ja nie będę tego zmieniał, nie będę nikogo oceniał, bo tak samo są ludzie dobrzy w Kościele, jak i poza Kościołem podejrzewam. I tak samo są ludzie źli poza Kościołem, jak i czasem w samym Kościele, więc wrzucanie kogoś i szufladkowanie nie ma sensu.

Reklama

ZOBACZ: Przepis na rodzinę według Staszka Karpiela-Bułecki

„To wszystko miało sens”

Artysta opowiedział także o swoich kryzysach wiary, jak je przeżywał i jak udało mu się z nich wyjść. Ja wręcz się kłóciłem z Panem Bogiem, wkurzałem się na Niego, i mówiłem: „to ja dziękuję w takim razie, ja już nigdy nie będę się do Ciebie modlił! Czemu mi znów nie wyszło!” Taka złość, ludzka złość (śmiech). Ale to były emocje, potem przychodziła refleksja, że okej, nie rozumiem w tym momencie dlaczego tak się dzieje, ale być może będzie mi dane kiedyś zrozumieć. I tak się działo, po jakimś czasie okazywało się ile dobra wyniknęło z tego, że wtedy nie dostałem tego, co chciałem dostać. To wszystko miało sens. Wyszyły z tego dobre historie. Oczywiście na wiele rzeczy nie dostałem odpowiedzi i dalej się zastanawiam, ale wierzę głęboko, że kiedyś się dowiem.

Reklama

zurnalista.pl/YouTube, zś/Stacja7

Reklama

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę