Nasze projekty

Miał tylko jedno pragnienie: odprawić Mszę św. 3 lata temu zmarł ks. Michał Łos

Młody kleryk, przykuty do szpitalnego łóżka marzył o tym, żeby przed śmiercią odprawić Mszę Świętą. Papież udzielił mu specjalnej dyspensy i ks. Michał Łos został wyświęcony w szpitalu. Równo 3 lata temu zmarł.

Diagnoza przyszła niespodziewanie. Młody kleryk gorzej się poczuł i trafił do szpitala. Tam okazało się, że to ciężka odmiana nowotworu. Jego stan dramatycznie pogarszał się z dnia na dzień. Jedyną nadzieją była szybka, eksperymentalna terapia w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. Zaczęła się walka o życie Michała. Leczenie nie przynosiło jednak spodziewanych efektów. Wszyscy zaczęli przygotowywać się na najgorsze.

Marzeniem Michała było odprawienie w swoim życiu choć jednej Mszy Świętej. Kiedy trafił do szpitala, to do ślubów zakonnych pozostało mu kilka miesięcy, a na święcenia prezbiteratu musiałby poczekać przynajmniej 2 lata. Wydawało się to niemożliwe.

Prezent z Panamy od biskupa

Orioniści wiedzieli o jego pragnieniu, dlatego postanowili działać. Potrzebna była dyspensa udzielona przez papieża Franciszka, dlatego list został skierowany przez dom generalny zgromadzenia w Rzymie. Już po kilku dniach z Watykanu nadeszła pozytywna odpowiedź. 23 maja zakonnik złożył śluby, a dzień później przyjął święcenia prezbiteratu i diakonatu z rąk bp Marka Solarczyka, który wtedy pełnił funkcję biskupa pomocniczego diecezji warszawsko-praskiej. Przed chwilą Boże Słowo przypomniało, że największym znakiem miłości Boga jest dar życia. W różny sposób to realizujemy. Przez ten sakrament będziesz wyjątkowo włączony w tajemnicę Chrystusa Kapłana. Niech pan cię umacnia i wspiera. Niech przez ciebie dopełnia tych dzieł, które będą znakiem Bożej chwały – mówił w czasie kazania bp Solarczyk.

Reklama

Prymicje odbyły się w szpitalnej sali w otoczeniu kilku księży orionistów i najbliższych księdza Michała. Było to dla mnie ogromne doświadczenie duchowe, kapłańskie i biskupie. Po święceniach poprosiłem ks. Michała o błogosławieństwo prymicyjne. Podarowałem mu wówczas ornat wraz ze stułą. Ornat ten miałem na sobie, kiedy odprawiałem mszę świętą kończącą Światowe Dni Młodzieży w Panamie. Ks. Michał następnie został w nim pochowany – wspomina bp Solarczyk.

Uroczystość była transmitowana na żywo na Facebooku i do modlitwy przyłączyło się kilkaset tysięcy osób. Do dzisiaj relację ze szpitalnej sali zobaczyło prawie 400 tysięcy ludzi.

https://www.facebook.com/watch/?v=395948791009168

Ks. Michał Łos marzył, żeby odprawić chociaż jedną mszę świętą. Udało mu się sprawować cztery Eucharystie. Nie mógł tego robić codziennie, bo nie pozwalał mu na to stan zdrowia. Po długiej walce z chorobą zmarł 17 czerwca 2019 roku.

Reklama

„To dla nas wielki znak”

Młody ksiądz został pochowany w Dąbrówkach Breńskich, w swojej rodzinnej parafii. W czasie jego pogrzebu prowincjał orionistów ks. Krzysztof Miś wspomniał, że czas jego cierpienia był szczególnym czasem dla całego zgromadzenia. Ksiądz Michał mówił niewiele, ale w tym milczeniu powiedział najwięcej. Jego świadectwo poruszyło ludzi.

Zdaniem prowincjała, choroba ks. Michała, jego przyspieszone święcenia za zgodą papieża to szczególny czas dla zgromadzenia. Są to dla nas rekolekcje i Bóg ma swój plan. Wielkie dobro z tego wypłynie. Jestem pewny.

https://www.facebook.com/orionepl/posts/2417585251838179

Po jego śmierci w internecie pojawiły się liczne świadectwa, które mówiły o tym, jak wyjątkową osobą był ksiądz Michał. „Osobiście żywię przekonanie, że zmarł w opinii świętości” – napisał Ksawery. „Sługo Boży księże Michale wstawiaj się za nami” – prosi Adam. „To jest wielki znak dla nas, żebyśmy szanowali Kapłanów i doceniali ich. Szanowali Kapłaństwo” – stwierdza Joanna. Na profilu facebookowym księży orionistów takie wpisy są w różnych językach.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę