Tolerancja w Europie, ale nie dla chrześcijan
Chrześcijanie są w odwrocie, stajemy się mniejszością, a w ślad za tym nienawiść do chrześcijan narasta i nie wywołuje żadnych konsekwencji. Czy to oznacza, że mamy poddać się bez walki, czy jest coś do zrobienia?
Dopóki chrześcijanie tylko się modlą i zachowują jak chrześcijanie w swoich rodzinach czy kościołach, to zwykle nie ma problemu. Ale gdy zaczynają postępować zgodnie ze swoimi wartościami chrześcijańskimi w przestrzeni publicznej… może być to dla nich ryzykowne – mówi w wywiadzie dla Stacji7 Martin Kugler, prezes Kairos Consulting i członek Instytutu Monitorowania Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie.
Sekularyzacja także w Polsce trwa w najlepsze a my? Co robimy?
W skrócie można na to pytanie odpowiedzieć, że coraz bardziej godzimy się z tym, że nasza wiara to nasza prywatna sprawa i trzeba dać się rozjechać, bo już nikt nie zatrzyma tego rozpędzonego pociągu.
CZYTAJ>>> Sprawa bp. Mendyka. Nikt nie mówi o zwycięstwie sprawiedliwości
W wyżej wymienionym wywiadzie dr Kugler podaje przykłady, jak to wygląda w Europie, jakie sankcje grożą katolikom, którzy odważą się w pracy, w szkole, w przestrzeni publicznej działać w zgodzie z własnymi przekonaniami. I tak np. w Finlandii Pani Minister Spraw Wewnętrznych Päivi Räsänen, była przez trzy lata sądzona z powodu jednego tweeta, w którym cytowała werset biblijny św. Pawła o małżeństwie. W Szwecji nie można być położną, jeśli nie jest się gotową do uczestniczenia w aborcji. Był przypadek trzech znanych położnych, które zostały zwolnione z pracy, ponieważ odmówiły współpracy przy aborcjach. W krajach Europy zachodniej, jeśli ktoś chce zrobić karierę polityczną, dziennikarską, itp. musi być gotowy na kompromisy w kwestiach, które są uważane za kontrowersyjne, a jakie to kwestie? Rodzina, eutanazja, aborcja a nawet wychowanie i edukacja seksualna dzieci. Dr Kugler uważa, że założyciele Unii Europejskiej, jako praktykujący chrześcijanie, dziś przegraliby z kretesem w wyborach do Europarlamentu.
Przeczytaj również
Czy możemy się nie godzić na taki stan rzeczy w Polsce? Mamy walczyć? Bić się o swoje? Jak możemy to robić? Ryzykować dla wiary, czy siedzieć cicho?
Częstym argumentem przytaczanym przez chrześcijan jest argument „ale przecież mamy nadstawiać policzek”. Dr Kugler podaje bardzo prostą definicję, gdzie jest granica nadstawiania policzka i kończy ona się tam, gdzie ta otwarta do uderzenia ręką zmierza w kierunku uderzenia w godność słabszych. Tam jest nasza rola. I tam nie wolno nam siedzieć cicho. Mentalność „cichej prywatności”, świętego spokoju w stylu dopóki mam szczęśliwe małżeństwo, rodzinę, chodzę do kościoła, pracuję to jest ok, nie prowadzi w dobrą stronę. Takie przymykanie oka sprawia, że świat który budujemy dla własnych dzieci, będzie już odarty z godności, z człowieczeństwa. Aborcja, eutanazja, edukacja seksualna, odchodzenie od wyższych wartości na rzecz wyłącznie podstawowych potrzeb cielesnych lub materialnych, sprawia, że powstaje świat w którym nie da się żyć, bo nie ma on żadnego sensu. Jeśli przestaniemy walczyć w sferze edukacji, wychowania, rodziny, godności, pozwolimy na zbudowanie przyszłości bez sensu, bez miłości, empatii, poczucia piękna i wartości.
ZOBACZ>>> Francja pokazuje drogę polskiemu Kościołowi
Nie powinniśmy pozostać tylko na pozycji ofiary lub męczennika. Jeśli czyjaś wolność jest naruszana, powinniśmy reagować. Można oddać drugi policzek pod czyjeś uderzenie – ale tylko swój, nie czyjś!
Jak bardzo to zdanie jest dosadne i wprost np. w kontekście walki o aborcję, kiedy często słyszymy od walczących, że nie walczą o te prawa dla siebie, ale dla innych kobiet. Tak łatwo jest ryzykować czyjeś życie – innej kobiety, tak łatwo jest decydować o życiu dziecka, bo przecież to czyjś policzek, nie mój.
Nasz system wartości to nasza wielka sprawa i trzeba o nią walczyć, nawet ryzykując. W swoim środowisku, pracy, w szkole, w mediach społecznościowych, w lokalnych społecznościach, wszędzie tam, gdzie możemy świadczyć o prawdzie, która jest dla nas ważna. Wszędzie tam, gdzie nasze zaniechanie może w przyszłości pozbawić godności innego człowieka. Komfort miłej atmosfery w pracy, w zespole, w sąsiedztwie. Komfort nie uznania mnie za dziwaka, pociąga ale do niczego nie prowadzi. Wystarczy, żeby dobrzy ludzie nie robili nic a zło zatriumfuje.
Tyle jest do zrobienia. Nie bójmy się! Działajmy!
OPINIE STACJI7 to wartościowe komentarze do aktualnych wydarzeń, przygotowane przez grono doświadczonych publicystów.
W stałym dwutygodniowym rytmie piszą dla nas:
w poniedziałki – Tomasz Krzyżak,
we wtorki – Agata Puścikowska,
w środy – Marcin Makowski,
w czwartki – Konstanty Pilawa,
w piątki – Aneta Liberacka.