Nasze projekty

„Bezpieczny zestaw”. Promocja aborcji w Sejmie

W Sejmie odbywa się już nie walka o prawo do aborcji, ale promocja aborcji.

Reklama

Trudno nie odnieść wrażenia, że kiedy spada poparcie partii lewicowych, używają one coraz bardziej gwałtownych metod promocji aborcji, z nadzieją na wywołanie emocji, które miałyby przynieść jakiś pożytek tej opcji politycznej.

Choćby nie wiem na ile sposobów wymieniać słowa wolność, wybór i równe prawa, to nie zmieni to faktu, że te postulaty w istocie są odzieraniem kobiet z ich godności i odzieraniem dzieci z prawa do życia.

ZOBACZ>>> Nawet dramat śmierci przestał być chroniony

Reklama

Feministki tak żywo zainteresowane prawami kobiet, w konsekwencji swoją walką całkowicie zwalniają z odpowiedzialności mężczyzn. Zrzucają na barki kobiety, która zachodzi w ciążę, odpowiedzialność za jej życie i życie dziecka, zapominając, że dziecko jest owocem miłości dwojga ludzi, a nie wyborem samej kobiety.  

Dlaczego feministki chcą kobietom zafundować jednoosobową odpowiedzialność, ryzyko utraty zdrowia i życia, zniszczenia psychiki, zamiast wsparcia mężczyzn – tego nie wiem. Nigdy nie zrozumiem tej logiki, ponieważ chyba te postulaty są po prostu jej pozbawione.

Szkoda niestety młodych dziewcząt, bo mogą wziąć poważnie np. słowa pani poseł Kotuli i myśleć, że żeby być na czasie, nowoczesną, młodą kobietą, to koniecznie trzeba już być w młodym wieku po tak zwanym “bezpiecznym zestawie” pani poseł. W swoim wpisie w serwisie X (dawnym Twitterze) podała dokładną instrukcję obsługi zestawu aborcyjnego:

Reklama
Fot. @KotulaKat/Twitter | printscreen

Coraz mniej przebierająca w środkach walka o aborcję toczy się w Sejmie. Coraz bardziej nachalny marketing jest prowadzony przez „polityczki” (jak pieszczotliwie każe nam nazywać kobiety dyktatura feminatywów). Tymczasem niepostrzeżenie przemknęła obok nas Deklaracja Dignitas infinita o godności człowieka, która była przygotowywana przez watykańską Dykasterię Nauki Wiary przez pięć lat.

Deklaracja opierająca się na Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 10 grudnia 1948, ogłoszonej przez Zgromadzenie Ogólne ONZ – ten tak bardzo poważny dokument, ze szczegółową analizą sytuacji – przeszedł nam gdzieś obok, nawet obok mediów katolickich. 

Mało kto zauważył ten dokument, choć przypomina on o godności człowieka w odniesieniu do wszystkich aspektów moralnych dyskutowanych dziś w przestrzeni publicznej czy politycznej.

Reklama

ZOBACZ>>> Bolesna porażka Lewicy. Wybory samorządowe to nie arena walk światopoglądowych

Deklaracja ta w odniesieniu do aborcji przypomina, że: „Wśród wszystkich przestępstw przeciw życiu, jakie człowiek może popełnić, przerwanie ciąży ma cechy, które czynią z niego występek szczególnie poważny i godny potępienia”, „obrona rodzącego się życia jest ściśle związana z obroną jakiegokolwiek prawa człowieka”.

Ten ważny dokument nie znalazł odbicia ani w main-streamie, ani w środowiskach katolików. Nie ma na ten temat rozmów, debat. Nikt do tego nie wraca. Nikt o tym nie dyskutuje, nie emocjonuje się. Dlaczego? Bo Kościół budzi zainteresowanie tylko wtedy, gdy zapowiada się jakaś rewolucja. Gdy można papieża zakwalifikować jako „postępowca” lub gdy można go skrytykować. 

Deklaracja przypomina, że „nieskończona godność, niezbywalnie związana z istotą samego bytu, przysługuje każdej osobie ludzkiej, niezależnie od jakichkolwiek okoliczności i jakiegokolwiek stanu lub sytuacji, w jakich się znajduje.” 

Ta deklaracja to moim zdaniem nowy, świeży klucz do jakichkolwiek dyskusji o prawach człowieka, o definiowaniu tych praw. Dowiemy się z niej, a raczej sobie przypomnimy, że pojęcie godności ludzkiej bywa nadużywane w celu uzasadnienia arbitralnego mnożenia nowych praw, z których wiele jest często sprzecznych z pierwotnie zdefiniowanymi, a nierzadko są one w sprzeczności z podstawowym prawem do życia.”

Ponad podstawowe prawo do życia każdego człowieka wynosi się dzisiaj – jak mówi deklaracja – „indywidualne preferencje” i „subiektywne pragnienia i skłonności”.  

Godność próbuje się opierać jedynie na „psychofizycznym dobrostanem jednostki.”  Tymczasem prawdziwa godność wszystkich ludzi to jeden standard dla wszystkich, który powinien opierać się na wymaganiach „które nie zależą ani od indywidualnej samowoli, ani od społecznego uznania.” Mówiąc wprost – podstawowe prawo człowieka do godności staje się elementem interesu jakiejś partii lub interesu marketingowego tzw. „wielkich tego świata”. 

Promocja produktów więc trwa w najlepsze, a jak zwykle, na zbijaniu kapitału politycznego i bogaceniu się innych, cierpią ci najbardziej bezbronni.

Do opisanej przeze mnie deklaracji jeszcze szerzej wrócę, w kontekście bardzo ciekawego i otwierającego wątku: „ideologicznej kolonizacji”.

Do całego dokumentu odsyłam jednak już dziś, naprawdę warto się zapoznać: 


OPINIE STACJI7 to wartościowe komentarze do aktualnych wydarzeń, przygotowane przez grono doświadczonych publicystów.
W stałym dwutygodniowym rytmie piszą dla nas:

w poniedziałki – Tomasz Krzyżak,
we wtorki – Agata Puścikowska,
w środy – Marcin Makowski,
w czwartki – Konstanty Pilawa,
w piątki – Aneta Liberacka.


Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę