Nasze projekty
Fot. DCStudio/Feepik

Tomasz Zieliński: „Warto zamknąć czasem buzię, odłożyć na bok swoje definicje i zacząć słuchać”

Co robić, by usłyszeć na czas bliskich? Jak skończyć z byciem „wszechwiedzącym”, „słodkopierdzącym” dorosłym? „Nie słuchaj słów, tylko bądź ciekawy, dlaczego padają” - radził Tomasz Zieliński podczas konferencji „Z serca do serca”, która 17 czerwca odbyła się na gdyńskiej Arenie.

Reklama

Blisko 700 osób uczestniczyło w wydarzeniu „Z serca do serca”, które 17 czerwca miało miejsce na stadionie Polsat Plus Arena Gdynia. Marta i Stanisław Jędrzejewscy, w mediach społecznościowych znani jako Ludzie Pełni Życia, przygotowywali tę konferencję od roku. Na scenie wystąpili: Izabela Antosiewicz, Grzegorz Czerwicki, Ewa Liegman, Daniel Wojda i s. Dominika Pac Css.

Prelegentem był też Tomasz Zieliński – inicjator akcji „Usłyszeć na czas” w ramach, których każdego dnia – w tzw. „okienku” rozmawia z dziećmi w kryzysie psychicznym (często po próbach samobójczych) i ich rodzicami. „Wszechwiedzący, słodko-pierdzący dorosły” to tytuł warsztatów, które prowadzi dla tych drugich. Na Arenie mówił m.in. o tym, co robić, by usłyszeć na czas tych, których kochamy.

CZYTAJ: 7 rad o rozmawianiu z dziećmi

Reklama

„Idź i zapytaj o co tak naprawdę chodzi

Dziadek Adolf przeżył wojnę, więc to był człowiek bardzo zamknięty w sobie, chłodny, ale z cudownym, wielkim sercem. Pewnego dnia oznajmiłem mu, że wyjeżdżam z naszej wsi żeby – jak to wtedy szumnie nazwałem – zdobywać świat. Co prawda nie od razu, ale ciężką pracą udało mi się osiągnąć wysokie stanowisko w dużej korporacji. Miałem nawet służbowy samochód i mieszkanie.

Mimo to, za każdym razem jak wracałem do domu rodzinnego, dziadek powtarzał: „Tomek, porządną robotę byś sobie znalazł. Magazynierem byś jakimś został. Żuka by ci dali. Byłbyś kimś…”. Od początku bardzo mocno mnie to oskarżało. Dlatego, jak przy któryś świętach znów rzucił tym samym tekstem, nie wytrzymałem i zwróciłem się do mojej żony, Gosi: „Dłużej nie dam rady, wychodzimy – ten człowiek się na mnie uwziął!”. „A może najpierw idź, zapytaj, o co mu chodzi” – odpowiedziała. Dużo mnie to kosztowało, ale w końcu zebrałem się na odwagę.

Usiadłem naprzeciwko, ze strachu pot leciał mi po plecach. „Dziadek, o co ci z tym Tomkiem magazynierem chodzi?”. I wtedy zobaczyłem w jego oczach coś, czego nigdy nie zapomnę: wzruszenie.

Reklama

„Bo dziewczyn nie widzę” – odpowiedział w końcu. „To dlaczego mi tego wcześniej nie powiedziałeś?” – spytałem. „Przecież mówię ci cały czas!” – odparł zdziwiony. „To jak przywoziłbym żonę i córkę częściej, byłoby ok.?” – upewniłem się. „Mógłbyś synek, mógłbyś” – odparł. Zacząłem przywozić Gosię i Anię częściej, a temat Tomka magazyniera się skończył”.

ZOBACZ: Kłóćmy się, ale z szacunkiem. Rozmowa z mediatorem

Przestańmy wiedzieć lepiej

Przytoczona przez pana Tomka historia miała pokazać, że ci, których kochamy nie zawsze wiedzą jak o niektórych rzeczach nam powiedzieć. Dlatego – jak mówił twórca projektu „Usłyszeć na czas” – „warto zamknąć czasem buzię, odłożyć własne definicje i zacząć słuchać. Ale nie słuchać słów, tylko być ciekawym dlaczego padają”.

Reklama

W przeciwnym razie, możemy bardzo dużo przegapić. Podobnie, jeśli nie zrezygnujemy z zaprzeczania i bronienia się. Ktoś zarzuca nam, że spędzamy z nimi za mało czasu, a nam zdarza się tłumaczyć: „Ale jak to? Przecież właśnie po to, żeby dłużej z tobą być, wracam pół godziny wcześniej z pracy”. Przestańmy wreszcie wiedzieć zawsze lepiej. „Dziecko mówi: <białe zwierzę w czarne łaty!>, myśląc o dalmatyńczyku, a my bierzemy własną definicję i próbujemy zgadywać: <krowa, na pewno chodzi mu o krowę>” – tłumaczył Zieliński. I dodał: „Problem w tym, że jak udzielimy mu rady, która pasuje do krowy, dalmatyńczyk naje się siana i zdechnie”.

Zamiast kary: szata, pierścień i… biba!

Stąd tak ważne, żeby wiedzę na temat tych, których kochamy aktualizować. Od czasu do czasu lubiłem przynieść Gosi róże. Jakie było moje zdziwienie, kiedy po 10 latach dowiedziałem się, że najbardziej kocha piwonie i tulipany – opowiadał Zieliński. I polecił, by pytać bliskich: jak być z nimi, kiedy są smutni / radośni / wkurzeni? I jak w takich momentach o nich dbać? Lepsza będzie rada czy „przytulas”? A może kocyk, herbatka i dobre słowo?

Czego nikt nie słyszy? Co ważnego przegapiam? Gdybym został Tomkiem magazynierem, czyli zrobił dokładnie to, czego chciał ode mnie dziadek, prawdopodobnie nigdy nie miałbym szansy usłyszeć: „Bo dziewczyn nie widzę” – tłumaczył Zieliński.

Tym, co zdaniem prelegenta pomaga usłyszeć naszych bliskich, jest oddzielenie osoby od zachowania. Kara niczego nie uczy. „To co, jak dziecko nabroi, to mam pewnie je jeszcze pochwalić?” – pytają z powątpiewaniem niektórzy rodzice. No nie! Po prostu przypomnij, że to co zrobiło nie zmienia twojej miłości do niego – mówił Zieliński.

Odwołał się też do postawy ojca z przypowieści o synu marnotrawnym. Co zrobił w pierwszej kolejności? Przypomniał synowi kim jest! Dał sandały, pierścień, szatę, a potem wyprawił wielką bibę. Bóg uczy nas tego za każdym razem, kiedy do Niego przychodzimy. „Jesteś niegodny, usiądź w ostatniej ławce i przez miesiąc o nic mnie nie proś”. On tak nie robi. Zamiast tego, organizuje wielką imprezę, bo ukochany syn / ukochana córka wróciła.

CZYTAJ: Jak wychować dziewczynki? Krótki nieporadnik mamy 4 córek

Worek słów niewypowiedzianych

Każdego dnia wypowiadamy ok. 10 tys. słów. Iloma z nich wzmacniamy naszych bliskich? Czy twoje dziecko ma świadomość, że jest synem / córką, którym / którą zawsze chciałeś mieć? Być może wydaje ci się, że takich rzeczy nie trzeba mówić, bo przecież ta osoba doskonale o tym wie. Każdy ma swój worek słów niewypowiedzianych – mówił Tomasz Zieliński. To są słowa, które wydają się nam oczywiste. Słowa, które zostawiamy na ostatnią godzinę, przez co niestety nie zawsze zdążamy wypowiedzieć je na czas... – dodał.

I zaproponował: Spróbuj dzisiaj zamiast: „Pamiętaj tylko chleb kupić, bo wczoraj tego nie zrobiłeś” powiedzieć: „Dziękuję, że tak o nas dbasz”? Albo jutro rano, zamiast kolejny raz zwracać dziecku uwagę na „syf w pokoju”, rzuć na pożegnanie: „trzymaj się ciepło i miej dobry dzień!”.

Niewykluczone, że to będzie pierwszy krok do skończenia z byciem – jak mówi nazwa prowadzonych przez pana Tomka warsztatów – „wszystkowiedzącym, słodkopierdzącym dorosłym”.   

Zapisy nagrań z wszystkich sześciu wystąpień, które można było usłyszeć na konferencji „Z serca do serca” są dostępne TUTAJ.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę