Od małej piwnicy do największej katolickiej, bratniej organizacji
Wszystko zaczęło się w… piwnicy Kościoła Najświętszej Marii Panny na alei Hillhouse w New Haven, stanie Connecticut. Był dokładnie 2 października 1881 roku. To właśnie wtedy, w tej piwnicy, z inicjatywy 29-letniego proboszcza, ks. Michaela McGivneya, mała grupka zgromadzonych tam mężczyzn, założyła stowarzyszenie bratnie, które później stało się największą w świecie katolicką, rodzinną organizacją bratnią.
Sytuacja katolików była wtedy trudna. Kapłan wiedział, że nie może przyglądać się z boku, widząc że mężczyźni odchodzą z Kościoła. Zebrał grupę mężczyzn, którzy poprzez wspieranie siebie wzajemnie i formację w wierze umacniali swoje rodziny i zbliżali się do Kościoła. W ten sposób parafia stawała się centrum ich życia.
STACJA7 POLECA
Przysięgali bronić swojej ojczyzny, rodziny i wiary. Znajdowali oni siłę w solidarności, poczucie bezpieczeństwa w jednomyślności. Łączył ich ideał… Krzysztofa Kolumba, odkrywcy Ameryk, który przywiózł chrześcijaństwo do Nowego Świata.
„Silna prawa ręka Kościoła”
Organizacja Rycerzy Kolumba została zalegalizowana 29 marca 1882 roku. Pierwsi Rycerze Kolumba byli nazywani „silną prawą ręką Kościoła” i wychwalani przez papieży, prezydentów i innych przywódców światowych za poparcie dla Kościoła, program ewangelizacji i katolickiej edukacji, zaangażowanie społeczne i pomoc potrzebującym.
Wizja księdza McGivneya obejmowała również program ubezpieczeniowy, aby zapewnić byt wdowom i sierotom po zmarłych rycerzach. Program ubezpieczeniowy Zakonu rozrósł się, aby lepiej służyć coraz liczniejszej organizacji.
Przeczytaj również
To nie stało się przez przypadek
Ks. McGivney został beatyfikowany 31 października 2020 roku w katedrze Świętego Józefa w Hartford, w stanie Connecticut. Był to kapłan, który chciał walczyć o zbawienie swoich parafian. Ciągle szukał jak najskuteczniejszych rozwiązań, starał się pomagać każdemu człowiekowi, otaczał swoją troską najsłabszych. Tłumaczył i pokazywał, że należy patrzeć na drugiego człowieka jako na brata. To dlatego założył bratnią wspólnotę Rycerzy Kolumba – mówił w rozmowie z Tomaszem Adamskim Krzysztof Zuba, Delegat Stanowy, przywódca Rycerzy Kolumba w Polsce.
Obecnie jesteśmy wspólnotą liczącą blisko siedem tysięcy Braci w Polsce, a ponad 2 miliony na świecie. To oczywiście nie stało się przez przypadek. Uważam, że jest to dowód na to, że Bóg błogosławi naszej organizacji oraz że ks. McGivney miał genialny pomysł na to, jak umocnić mężczyznę, który szuka dla siebie miejsca w Kościele.
Za namową Jana Pawła II
16 lat temu w Polsce, podobnie jak niemal 140 lat temu w New Haven zebrała się pierwsza grupa mężczyzn, która zdecydowała się wejść na drogę, jaką są Rycerze Kolumba. Rycerze Kolumba rozpoczęli działalność w Polsce za namową Jana Pawła II i na zaproszenie kard. Józefa Glempa przybyli do Polski w 2005 r. i rozpoczęli tu działalność.
Rycerzem Kolumba może zostać mężczyzna, który ukończył 18 lat, jest głęboko wierzącym i praktykującym członkiem Kościoła rzymskokatolickiego, czuje wewnętrzną potrzebę pomocy bliźnim i pogłębiania swojej wiary, zostanie zaproszony przez innego Rycerza lub dostarczy zaświadczenie od proboszcza swojej parafii potwierdzające, że jest praktykującym katolikiem i odbędzie rozmowę kwalifikacyjną z kapelanem Zakonu.
Rycerze Kolumba dla Ukrainy
Rycerze Kolumba to największa na świecie organizacja katolicka o charakterze charytatywnym. Członkowie wraz z rodzinami, pomagają sobie nawzajem w wypadku choroby, kalectwa, a także w każdej potrzebie. Między członkami wytwarza się więź intelektualna i towarzyska poprzez wspólne prace w dziedzinie charytatywnej, wychowawczej, religijnej, społecznej, pomocy bliźnim w wypadku wojny czy katastrofy.
Aktywnie działają także na rzecz pomocy dotkniętej wojną Ukrainie. We Lwowie i w Iwano-Frankiwsku stworzyli oni centra pierwszej pomocy, w których uchodźcy otrzymują niezbędne wsparcie. Większość darów, które rozdzielamy, pochodzi od naszych braci z Polski, Francji i Litwy oraz z parafii rozsianych po całej Europie – powiedział Radiu Watykańskiemu Jurij Malecki, mieszkający we Lwowie przełożony Rycerzy Kolumba na Ukrainie.
Najtrudniejsze okazało się organizowanie transportów z darami, jadących w głąb Ukrainy. To bardzo niebezpieczne zadanie. Udało nam się jednak znaleźć wielu odważnych kierowców i pomoc dociera. Brakuje jednak samochodów, ale uzupełniamy braki wynajmując pojazdy. Staramy się docierać głównie tam, gdzie występuje klęska humanitarna, do miast atakowanych i bombardowanych. Pomagamy także uchodźcom we Lwowie i Iwano-Frankiwsku, którzy potrzebują głównie jedzenia i ubrań. Wielu z nich dotarło do nas bez niczego, mając jedynie dokumenty – powiedział papieskiej rozgłośni Jurij Malecki.
KAI,rycerzekolumba.com,zś/Stacja7
