Jej czcicielem był nawet Benedykt XVI. Poznajcie Dorotę z Mątów
Można powiedzieć, że była “pruską” św. Ritą, bo dzieje jej życia przypominają życie włoskiej świętej. Pochodziła z miejscowości znajdującej się zaledwie kilkanaście kilometrów od Malborka. W Polsce uznawana za błogosławioną, zaś w Niemczech za świętą. Kim była Dorota z Mątów?
Zapewne doskonale znacie zamek krzyżacki w Malborku. I prawdopodobnie nigdy nie byliście w Kwidzynie. Czas to zmienić. Zobaczycie równie piękny, gotycki zamek, biskupią katedrę i poznacie świętą Dorotę, której czcicielem był nawet Benedykt XVI!
Chyba każdy chce choć raz w życiu zobaczyć monumentalny zamek krzyżacki w Malborku i poznać historię, zwiedzając jego wnętrza. W tym rejonie Polski znajduje się wiele krzyżackich zamków, położonych zarówno na wschód, jak i wzdłuż Wisły. To warowne budowle z czerwonej cegły, które do dziś wyznaczają obszar dawnego Państwa Krzyżackiego.
Podobny gotycki zamek z czerwonej cegły znajduje się 40 kilometrów na południe od Malborka, w Kwidzynie. A jednak wbrew skojarzeniom, nie jest to zamek krzyżacki. Była to bowiem rezydencja biskupów. Podobne zamki znajdowały się bądź znajdują w Lidzbarku Warmińskim (siedziba biskupów warmińskich) i Lubawie (siedziba biskupów chełmińskich). Kwidzyn to stolica nieistniejącej już diecezji pomezańskiej, zamek był zamkiem kapituły pomezańskiej i jednocześnie siedzibą biskupów i tym wyróżnia się od innych rezydencji, że do tego zabytkowego kompleksu należy również dawna katedra – piękny gotycki kościół.
Diecezja pomezańska powstała w 1243 roku – wraz z innymi diecezjami na terenie Prus: chełmińską, warmińską i sambijską. Wkrótce zaczęła się budowa jej stolicy – zamku i katedry św. Jana, a Kwidzyn zyskał wtedy dumną nazwę Wyspy Świętej Marii. Dziś diecezja pomezańska już nie istnieje, Kwidzyn znajduje się w diecezji elbląskiej (biskup rezyduje w Elblągu), a dawna katedra z powodu historycznych zasług ma tytuł konkatedry i siedziby elbląskiej kapituły.
Dorota z Mątów
Z katedrą kwidzyńską związana jest postać Doroty z Mątów (Mątowy Wielkie to wieś niedaleko Kwidzyna), można powiedzieć, “pruskiej” św. Rity, bo dzieje jej życia przypominają życie włoskiej świętej. Od dzieciństwa była osobą religijną, wiodła życie pokutne, ale, takie czasy, poślubiła w wieku 16 lat dużo starszego od siebie mieszczanina gdańskiego. Mieszkała przy ul. Długiej w Gdańsku, małżeństwo doczekało się dziewięciorga dzieci. Mąż próbował groźbą i prośbą zmienić styl życia Doroty, ponieważ był wyśmiewany za religijność swej żony. Wszystko zmienił dramat dwóch epidemii, które nawiedziły Gdańsk w odstępie zaledwie kilku lat. Podczas pierwszej umarło troje dzieci, podczas drugiej – pięcioro. Jedyna, najstarsza córka, która przeżyła, wstąpiła do klasztoru cysterek w Chełmnie.
Przeczytaj również
CZYTAJ TEŻ: Chełmno. Przepiękne miasto, które Krzyżacy chcieli uczynić stolicą swojego państwa
Śmierć ośmiorga dzieci odmieniła nieudane dotąd małżeństwo. Wspólnie odbyli pielgrzymki do miejsc świętych w Europie, jednak wkrótce Adalbert (Wojciech) zmarł. Zmieniło się też życie Doroty. Została rekluzą (pustelnicą) w Kwidzynie.
Do dziś przewodnicy w katedrze kwidzyńskiej pokazują celę Doroty – ale nie wierzcie w tę wersję zdarzeń. Dorota nie prowadziła życia pustelniczego dając się zamurować w jednej z kaplic katedry pomezańskiej. Jej pustelnia znajdowała się poza obrębem kościoła i mieli możliwość spotykać się tam z Dorotą pielgrzymi z odległych stron. W Prusach bowiem wówczas popularne były trzy miejsca pielgrzymkowe: Brodnica z relikwiami św. Krzyża, sanktuarium Maryi w Lipach koło Lubawy i właśnie Kwidzyn – miejsce, gdzie mieszkała pustelnica Dorota. Przybywali do niej ludzie (za życia!) w różnych potrzebach, poświadczono wiele uzdrowień. Zaświadczają o tym dokumenty procesu beatyfikacyjnego, który był prowadzony wkrótce po śmierci Doroty.
ZOBACZ: Matka Boża Lipska. Patronka rolników i nienarodzonych dzieci
Dorota z Mątów w Polsce jest uznawana za błogosławioną, zaś w Niemczech za świętą. Dlaczego? Jej długowieczny kult sfinalizowało zatwierdzenie papieskie, którego dokonał Paweł VI w 1976 roku. Zgodnie z normami, przysługiwał jej taki tytuł, jakim Dorotę dotąd określano. W Niemczech uznawano ją za świętą, w Polsce – za błogosławioną. Skąd ta różnica? 1410. Dorota była patronką Państwa Krzyżackiego, do niej w modlitwach zwracał się nawet przyszły mistrz krzyżacki w obliczu oblężenia Malborka. W rzeczywistości, Dorota przeczuwała zmierzch Państwa Krzyżackiego, karcąc krzyżaków za upadek moralności. Ale nigdy nie była to “polska” święta.
O jej kulcie w Niemczech do dzisiejszych czasów świadczy fakt, że sam Benedykt XVI był jej czcicielem, a nawet jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary miał odwiedzić Kwidzyn, choć historycy nie potrafią tego faktu potwierdzić.
ZOBACZ: Tajemnice stygmatyków. Kim są polskie stygmatyczki?
Katedra z przejściami
W Kwidzynie – nie w Malborku – zostało pochowanych trzech wielkich mistrzów krzyżackich, których miejsca pochówku – odkryte zaledwie kilkanaście lat temu – możecie dziś zobaczyć w katedrze. Wśród nich jest Henryk von Plauen, który został Wielkim Mistrzem po śmierci na polach Grunwaldu 15 lipca 1410 Urlika von Jungingena. Dostąpił on tej funkcji w wyniku udanej obrony Malborka przez oblężeniem przez wojska Jagiełły, wkrótce wynegocjował korzystny dla pokonanych krzyżaków Pierwszy Pokój Toruński.
Ale to nie koniec ciekawej historii zamku i katedry w Kwidzynie. W 1525 roku – pamiętamy to z historii – ostatni wielki mistrz krzyżacki Albrecht Hohenzollern przeszedł na luteranizm, tym samym całe ówczesne państwo krzyżackie – pozbawione już diecezji warmińskiej czy chełmińskiej – stało się pruskim księstwem, państwem wasalnym Królestwa Polskiego.
Co to oznaczało dla diecezji pomezańskiej, której granice całkowicie znajdowały się na terenie zlaicyzowanego już państwa? W całości odłączyła się od Kościoła katolickiego, łącznie z biskupem i duchownymi, stała się diecezją luterańską, a katedra – kościołem protestanckim. Wierni, prości ludzie, pewnie nawet nie zorientowali się w sytuacji. Nawet wszystkie sakramenty – pomimo odrzucenia większości z nich przez Marcina Lutra – były długo wciąż praktykowane, co zaświadczają obecne w protestanckim już przecież kościele, dawnej katedrze, dwa – przepiękne, przyznajmy – konfesjonały.
ZOBACZ TEŻ: Chwarszczany i templariusze. Pan Samochodzik tu nie dotarł
Diecezja Pomezańska to już historia. Ale pamięć o niej odżyła niedawno w zaskakujący sposób. Wszyscy biskupi pomocniczy z chwilą nominacji zostają biskupami tytularnymi dawnych, historycznych z reguły już nieistniejących diecezji. Biskupem tytularnym diecezji pomezańskiej został w 2014 roku biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej – Adam Wodarczyk.