Scena 19: Zabrakło wina
Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie
Scena z życia Maryi:
Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Jezus rzekł do sług: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem powiedział do nich: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci więc zanieśli. Gdy zaś starosta weselny skosztował wody, która stała się winem ‒ a nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli ‒ przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”.
(J 2,5–10)
Scena z życia Małgosi:
„Wyprowadził się… do swojej mamy” – szepnęła. Po chwili popłynęły słowa skargi: „Ona nigdy mnie nie lubiła. Cały czas, od początku naszego małżeństwa, robiła wszystko, żeby pokazać, że jestem zła, że na niego nie zasługuję, że jestem gorsza, bo pochodzę z niewłaściwego domu. Kiedyś takie małżeństwo byłoby nie do pomyślenia. On wykształcony, bogaty, wysoko postawiony. Ona z biednej rodziny alkoholików. To się nie mogło udać. – Ja tego nie wytrzymam. Ciągłe kłótnie, sama już teraz nie wiem, o co. Co mam zrobić?”.
Małgosia, moja koleżanka, zawsze była silna. Nieraz w życiu podejmowała trudne decyzje. Zawsze pamiętała o innych. Szczególnie o rodzeństwie. Ci, którzy ją znają, mówią o niej „twardzielka”. Teraz ta twardzielka znalazła się na życiowym zakręcie. „Tak bardzo go kocham i wiem, że on kocha mnie. Dlaczego to nie wystarczy?”.
Przeczytaj również
Nie wiedziałam, co mam jej odpowiedzieć, co zrobić. Czy jest w ogóle jakieś rozwiązanie? Doradziłam, żeby koniecznie poszła do spowiedzi, wygadała się przed Panem Bogiem, a potem się modliła. Nie chciała. Powiedziała, że chodzi już do terapeuty, może jakoś się z tym pogodzi. Zapewniłam, że będę się za nią modliła, ale niech też sama spróbuje.
Kiedy spotkałyśmy się ponownie, okazało się, że jednak poszła do spowiedzi i zaczęła codziennie chodzić na Mszę świętą. Bardzo się ucieszyłam, powiedziałam, że teraz już będzie wiedziała, co robić. Bóg jej pomoże. Niech tylko zrobi „wszystko, cokolwiek jej powie”.
Zaczęli do siebie dzwonić, znów się spotykać, chodzić na randki – jak na początku. Tylko teraz jakoś bardziej się kochali. Wszystko było tylko między nimi. Przestał słuchać mamy. Wiedział, że Gosia to kobieta jego życia i musi ocalić ich małżeństwo. Ona też wiedziała, tylko na tym jej zależało.
Minął rok od tej pierwszej rozmowy, kiedy usłyszałam w słuchawce: „Mieszkamy znów razem. Wyprowadziliśmy się do innego miasta, daleko od rodziców. Właśnie zaszłam w ciążę, Tomek jest taki szczęśliwy, ja też. Zawsze będę dziękować za to Bogu. On to sprawił, nie wiem jak, ale to On wszystko poukładał. Jestem taka szczęśliwa”.
Modlitwa:
Maryjo, która zawsze byłaś posłuszna woli Bożej, która uczysz nas, że należy robić wszystko, cokolwiek nam powie, miej w opiece małżeństwa, które przechodzą kryzys. Spraw, aby odnalazły siłę w modlitwie. Podtrzymuj małżonków w przysiędze, którą sobie złożyli przed Bogiem. Niech w każdej trudnej sytuacji do Niego się odwołują i znajdują ukojenie i rozwiązanie w modlitwie.
Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?
Scena 20: Któż jest moją matką?
Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie. Odpowiedział im: Któż jest moją matką…?
I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: Oto moja matka i moi bracia.
Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką