Nasze projekty
Reklama
Fot. Freepik

Zżera Cię zazdrość? Zobacz jak ją pokonać!

Zazdrość to grzech, który łatwo prowadzi do destrukcji relacji i poczucia własnej wartości. Oto recepta na zazdrość!

Chociaż czytam Pismo Święte od lat, a ten fragment znam niemal na pamięć, dopiero teraz dostrzegłem coś, co przyprawiło mnie o autentyczne zdumienie!

Historia Kaina, który rozmawiał z Bogiem

Opowieść o Kainie i Ablu ukazuje kolejne etapy rozprzestrzeniania się grzechu wśród ludzi. Po nieposłuszeństwie Adama i Ewy, w świecie zaczyna dominować zawiść, będąca owocem zazdrości.

Bracia Kain i Abel składają swe ofiary Bogu. Ofiara Abla zostaje przyjęta, Kaina – nie. Pismo Święte nie daje jasnej odpowiedzi co do powodu jej odrzucenia, co może sugerować, że ta kwestia nie jest tak kluczowa. Gdy ostatnio czytałem ten fragment zauważyłem coś, co wcześniej umykało mojej uwadze. Nawet jeśli ofiara Abla została przyjęta, Bóg zwraca się do Kaina!

Reklama

Niestety, Kain nie dostrzega, jak wielkim darem został obdarowany. Nie dostrzega, że sam Stwórca przemówił do mężczyzny, pragnąc zatroszczyć się o niego. Zamiast tego skupia się na nierealizowanych oczekiwaniach, które – według jego przekonania – Bóg, świat czy rodzina nakładają na niego. Zamiast docenić łaskę rozmowy z Panem, Kain oddaje się pod władzę zazdrości.

CZYTAJ>>> Zazdrość – patrzenie złym okiem [SACROLABORKI]

Dwie drogi do destrukcji

Poddając się zazdrości, możemy wkroczyć na dwie niebezpieczne ścieżki:

Reklama

Ślepota i niezadowolenie – ulegając zazdrości, przestajemy dostrzegać nasze posiadane dobra, skupiając się na brakach. Kain, zamiast zauważyć, że mimo odrzucenia jego ofiary, nawiązał kontakt z Bogiem, dostrzega jedynie niepowodzenie. Nie wyciąga nauki z tej – nazwijmy to – porażki, nie docenia Bożej troski, lecz wpada w narzekanie i staje się ślepy na dobra, które otrzymał.

Zawiść – ulegając zazdrości, kierujemy naszą złość na innych, którzy naszym zdaniem mają więcej, niż my. Ta postawa przyjmuje różne formy, od zwykłej niechęci, przez odrzucenie, aż po morderczą zawiść, która szkodzi drugiemu. Kain podążył tą drogą. Zamiast czerpać z bogactwa swojego brata, stwierdził: „skoro ja nie mam tego, co chcę, to on też tego nie dostanie”.

Obie formy zazdrości są destrukcyjne – jedna niszczy nasze poczucie własnej wartości, a druga niszczy relacje z ludźmi. Na szczęście istnieje ratunek!

Reklama

ZOBACZ>>> Wdzięczności trzeba się nauczyć

Nic prostszego nad „dziękuję”

Włoski ksiądz i pisarz Andrea Gasparino w swojej książce „Mistrzu, naucz nas się modlić” twierdzi, że dziękczynienie jest najprostszą formą modlitwy, bo nie wymaga nauki. Aby się modlić słowami, musisz umieć mówić lub czytać, by korzystać z gotowych tekstów. Medytacja wymaga opanowania konkretnej metody (ignacjańskiej, terezjańskiej czy alfonsjańskiej). Kontemplacja wymaga praktyki, ciszy, a na początkowym etapie – prowadzenia. A dziękczynienie? Wystarczy, że dostrzeżesz coś dobrego i powiesz: dziękuję. I tyle wystarczy!

Gasparino namawia do tego, by codziennie poświęcić 30 minut na dziękowanie Bogu. Może wydać się to dużo, ale jedno „dziękuję” prowadzi do następnego. Jesteśmy wdzięczni za pracę, co prowadzi do podziękowania za szefa i współpracowników, za ich konkretną, choćby najmniejszą pomoc, za klientów, którzy są z nami, za dostawców towarów, za producentów, za samochód, którym możemy jechać po towar, za warzywa i owoce, którymi handlujemy, za krzewy, na których rosną, za przyrodę, za świat… I tak dalej, i tak dalej.

Wdzięczność pozwala dostrzec to, co posiadamy, i cieszyć się tym. Ułatwia zauważenie, że nie możemy mieć wszystkiego i jesteśmy zależni od innych, a inni są zależni od nas. Prowadzi to w końcu do radości z tego, co mają także inni.

ZOBACZ>>> Modlitwa wdzięczności kard. Stefana Wyszyńskiego

„W każdym położeniu dziękujcie”

„Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” (1 Tes 5, 16-18) – tak mówi św. Paweł w Liście do Tesaloniczan. Zaprasza do czegoś naprawdę trudnego: „w każdym położeniu dziękujcie”…

Czy masz w sobie siłę, by podziękować za porażkę, chorobę, utratę pracy? Spotyka nas wiele zła, na które nie mamy wpływu. Z ludzkiego punktu widzenia to katastrofa i przegrana, ale z perspektywy Bożej może być czymś… niezwykłym.

Kain zawiódł, bo jego ofiara nie była przyjęta. Dla Boga jednak jego „porażka” stała się okazją do wejścia w relację z mężczyzną. Niestety ten nie potrafił dostrzec tego daru. Może gdyby w jego sercu było więcej wdzięczności, wszystko potoczyłoby się inaczej, a nawet w trudnych chwilach dostrzegłby łaskę, która kryje się za tym, co nie jest proste.

Gotowy na wyzwanie?

Na koniec pragnę Cię zaprosić do podjęcia wyzwania. Przez najbliższy tydzień dziękuj przynajmniej przez kilka minut za to, co masz. Podziękuj, na przekór emocjom i samemu sobie, za to, co trudne. Zobaczysz, że Twoje nastawienie się zmieni i dostrzeżesz w tym łaskę.

Zapisuje to wszystko w zeszycie lub na telefonie. Pod koniec tygodnia zobacz, jak wiele dobra Cię spotkało.

Artykuł pierwotnie opublikowany 28 grudnia 2023 roku

Reklama

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja