Tłusty czwartek stracił sens
Dziś nie obchodzimy już zapustów, ostatków, kozelka czy, jak kto woli, mięsopustu. Został tłusty czwartek, który utracił jednak swoje pierwotne znaczenie i został zredukowany do pociesznego dnia pączka i faworków. Odchodzenie społeczeństwa od religii chrześcijańskiej zmienia nawet smak lukru.
Usłyszałem gdzieś, że bogate społeczeństwa zachodnie żyją w nieustannym karnawale. Coś jest na rzeczy. Przemysł rozrywkowy rozrósł się do niebotycznych rozmiarów, statystyczny Europejczyk spożywa codziennie o tysiąc kalorii więcej niż powinien, karnawałowa atmosfera dominuje przez cały rok w mediach, a do rangi współczesnych świąt nakazanych urasta „piątek, piąteczek, piątunio”.
Inaczej patrzę na tę sprawę. To nieprawda, że cały czas żyjemy w karnawale, ponieważ karnawał nie istnieje bez postu, który następuje zaraz po nim. „Oszalało miasto całe. Nie wie starzec i wyrostek, czy to post jest karnawałem, czy karnawał postem”. Jacek Kaczmarski napisał te słowa ponad 30 lat temu. Dziś są jeszcze bardziej aktualne niż wówczas.
CZYTAJ>>> Dlaczego tłusty i dlaczego czwartek?
Większość osób nie obchodzi ani postu, ani karnawału. Cykliczny porządek roku, życie według kalendarza liturgicznego i cyklu natury, zostały zastąpione jednostajną egzystencją pod dyktando kapitalizmu. Pięciodniowy tydzień pracy, imprezowy weekend i tyle. Każdy dzień podobny do następnego.
Tłusty czwartek kultywujemy tylko dlatego, że lubimy pączki, co cieszy najmocniej cukierników w całym kraju. W niektórych miejscach zamówienia na pączki ruszyły już dwa tygodnie temu.
Przeczytaj również
Bogata symbolika została zastąpiona nic nieznaczącym rytuałem konsumpcyjnym. Ten sympatyczny dzień w kalendarzu został oderwany od kulturowej treści i sensu. Warto go pokrótce przypomnieć.
ZOBACZ>>> Wielkie wsparcie na Wielki Post
Mięsopust był punktem kulminacyjnym karnawału. Ten w średniowiecznej kulturze odznaczał się chwilowym zawieszeniem lub nawet odwróceniem norm społecznych. Hierarchie, surowa moralność, posłuszeństwo były zastępowane przez błazenadę, bluźnierstwo, groteskę i parodię. Wieśniacy mogli wyśmiewać królów i papieży. Karnawał to czas odpoczynku od ciasno zawiązanego gorsetu moralnego. Świat na opak. Właśnie dlatego mówi się, że w tłusty czwartek grzech obżarstwa nie obowiązuje.
Dziś nie potrafimy zrozumieć tego czasu, ponieważ nie wiemy, co należałoby odwracać, skoro tak wiele składników naszej kulturowej rzeczywistości ulega zmianom. Pozostał sztafaż: weneckie maski, bębny w Rio lub nasze, rodzime pączki.
W tym roku jest to jeszcze bardziej widoczne. Nie chcę nikogo pozbawiać radości z oblizywania palców upaćkanych lukrem. Zastanówmy się jednak, zostawiając tłusty czwartek na boku, czy świat za tydzień będzie obchodził wymagającą Środę Popielcową, czy może raczej landrynkowe walentynki?
OPINIE STACJI7 to wartościowe komentarze do aktualnych wydarzeń, przygotowane przez grono doświadczonych publicystów.
W stałym dwutygodniowym rytmie piszą dla nas:
w poniedziałki – Tomasz Krzyżak,
we wtorki – Agata Puścikowska,
w środy – Marcin Makowski,
w czwartki – Konstanty Pilawa,
w piątki – Aneta Liberacka.
Zapraszamy!