Nasze projekty
fot. Eurovision Song Contest/youtube.com (print screen)

Eurowizja. Europejski konkurs obciachu

W tym pokazie żenady iskierkę nadziei niosą dwie pieśni: z Ukrainy i Norwegii, które mogą być punktem zaczepienia, że może jeszcze kiedyś stary kontynent wróci do swoich korzeni.

Reklama

Kiedy powstawała wizja konkursu Eurowizji, jej celem było opracowanie programu rozrywkowego jednoczącego i realizowanego wspólnie przez kraje europejskie. 

Oglądając konkurs, już od kilku lat, ciężko za każdym razem pozbyć się silnej potrzeby niebycia, nieuczestniczenia w tej jedności i wspólnocie. Jak ostrzegał komentujący w tym roku konkurs Artur Orzech, pewnych występów nie da się odzobaczyć. Ktoś powie: to dlaczego oglądasz, jeśli to nie dla ciebie to nie musisz.

PRZECZYTAJ>>> Tolerancja w Europie, ale nie dla chrześcijan

Reklama

Jak podają źródła, konkursy Eurowizji ogląda od 100 do 600 mln ludzi na świecie. Ideą konkursu, poza wspólną organizacją, przez lata było przybliżenie kultury, języka, tradycji, różnorodności krajów tworzących wspólnie Europę. Idea jest ciągle jak najbardziej słuszna, bo nic nie jest nam tak bardzo potrzebne jak jedność, pokój i poczucie wspólnoty. Konkurs jednak od jakiegoś czasu przestał być jednoczącym programem kulturalno – rozrywkowym, a stał się promocją prądów i ideologii, które na pewno z kulturą ani nawet z rozrywką nie mają nic wspólnego. A szok, który mają wywołać może być jedynie przyczyną podziałów, a nie jedności. Trudno bowiem nazwać rozrywką, a tym bardziej kulturą, prezentację grupy z Finlandii, kiedy głównym obrazem ilustrującym piosenkę jest mężczyzna biegający po scenie bez spodni. Jakie może taka scena mieć przesłanie, poza próbą zaszokowania?

Odważne dziecko powiedziałoby Europie „król jest nagi”, Europa jest (dosłownie) naga, tylko poprawność polityczna tak przekroczyła już wszelkie granice, że nazwanie Europy nagą jest teraz mową nienawiści. Skrytykowanie tego rodzaju kultury i wyrażania siebie, jest mową nienawiści. Strach budzący się w człowieku po obejrzeniu pełnego rytuału satanistycznego na scenie, wykonanego przez grupę z Irlandii, jest mową nienawiści. Nawet, jeśli teraz będzie cała masa wyjaśnień, że przesłaniem piosenki było zabicie zła, które kiedyś spotkało wykonawczynię. Dla katolików przekaz jest jednoznaczny, a tłumaczenie nielogiczne, skoro już mówimy o unicestwieniu zła. Taka interpretacja to dosłownie to samo, co oskarżanie Jezusa, że wygania złe duchy, poprzez złe duchy. Gdzie więc logika w tych wyjaśnieniach?

Nikt w poprawnej Europie, pilnującej, by nie było mowy nienawiści, nie bierze pod uwagę, że na starym kontynencie żyje ok 300 mln katolików, dla których przesłanie tego typu jest jednoznaczne i jednoznacznie obraźliwe. Zresztą doskonale o tym wiedzą i wykonawcy i organizatorzy i oglądający. Występ po prostu ma szokować, a moim zdaniem niestety także oswajać ze złem.

Reklama

ZOBACZ>>> Sterylizacja rozumu

Oczywiście, zarówno piosenka Finlandii, jak i Irlandii weszła do finału i jak można przeczytać notowania, ta druga ma duże szanse na zwycięstwo. Nie przytaczam innych wykonów, które także spokojnie można zakwalifikować do pokazów obciachu. 

Warto jednak zobaczyć także iskierki dobrego kierunku, jakie przynoszą: piosenka Norwegii – wykonana przez Gåte w ojczystym języku pieśń, będąca nową aranżacją tradycyjnej pieśni sprzed ponad tysiąca lat oraz piosenka Ukrainy, wykonana przez duet Jerry Heil i alyona alyona, niezwykle przejmująca w obecnej sytuacji pieśń o nadziei. Ukraiński duet przywołał Maryję i Matkę Teresę z Kalkuty, jako kobiety, które choć miały bardzo ciężko w życiu, niosły ludziom pomoc i nadzieję.

Reklama

W całym konkursie te dwa utwory są może jakimś punktem zaczepienia, że jeszcze kiedyś idea konkursu wróci na swoje tory i będzie wspólnym, europejskim świętem i pokazem bogactwa tradycji oraz różnorodności starego kontynentu, zbudowanego przecież na wartościach chrześcijańskich. Czego sobie i wszystkim Europejczykom życzę.


OPINIE STACJI7 to wartościowe komentarze do aktualnych wydarzeń, przygotowane przez grono doświadczonych publicystów.
W stałym dwutygodniowym rytmie piszą dla nas:

w poniedziałki – Tomasz Krzyżak,
we wtorki – Agata Puścikowska,
w środy – Marcin Makowski,
w czwartki – Konstanty Pilawa,
w piątki – Aneta Liberacka.


Reklama

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę