Nasze projekty
fot. CC BY 3.0/wikipedia.org

Najpiękniejsze wiersze Wisławy Szymborskiej

Wybitna poetka, eseistka, krytyczka, której twórczość znana jest na całym świecie. Poznaj jej najpiękniejsze wiersze!

Reklama

Wiersze Wisławy Szymborskiej to te, które wszyscy znamy. Poznajcie te najpiękniejsze!

Wisława Szymborska – polska laureatka Nagrody Nobla w kategorii literatura, założyciela Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, dama Orderu Orła Białego, poetka, felietonistka, eseistka. Urodziła się 2 lipca 1923 r. pod Poznaniem. Debiutowała w 1945 r. na łamach Dziennika Polskiego, a pierwszy tom poetycki pt. „Dlaczego żyjemy” wydała w 1952 r. w Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”, wtedy też wstąpiła do Związku Literatów Polskich. Całe życie związana była z Krakowem. Tam też zmarła, 1 lutego 2012 r.

Wiersze Wisławy Szymborskiej

Z okazji setnej rocznicy urodzin poetki przypominamy jej najpiękniejsze wiersze Wisławy Szymborskiej:

Reklama

Kot w pustym mieszkaniu

Umrzeć – tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Reklama

Nic dwa razy

Nic dwa razy się nie zda­rza
i nie zda­rzy. Z tej przy­czy­ny
zro­dzi­li­śmy się bez wpra­wy
i po­mrze­my bez ru­ty­ny.

Choć­by­śmy ucznia­mi byli
naj­tęp­szy­mi w szko­le świa­ta,
nie bę­dzie­my re­pe­to­wać
żad­nej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie po­wtó­rzy,
nie ma dwóch po­dob­nych nocy,
dwóch tych sa­mych po­ca­łun­ków,
dwóch jed­na­kich spoj­rzeń w oczy.

Wczo­raj, kie­dy two­je imię
ktoś wy­mó­wił przy mnie gło­śno,
tak mi było, jak­by róża
przez otwar­te wpa­dła okno.

Dziś, kie­dy je­ste­śmy ra­zem,
od­wró­ci­łam twarz ku ścia­nie.
Róża? Jak wy­glą­da róża?
Czy to kwiat? A może ka­mień?

Cze­mu ty się, zła go­dzi­no,
z nie­po­trzeb­nym mie­szasz lę­kiem?
Je­steś – a więc mu­sisz mi­nąć.
Mi­niesz – a więc to jest pięk­ne.

Uśmiech­nię­ci, współ­o­bję­ci
spró­bu­je­my szu­kać zgo­dy,
choć róż­ni­my się od sie­bie
jak dwie kro­ple czy­stej wody.

Czytaj także >>> „Miejcie nadzieję!” Wiersz Adama Asnyka w przejmującym wykonaniu Jacka Wójcickiego


Wiersze Wisławy Szymborskiej – Dłoń

Dwadzieścia siedem kości,
trzydzieści pięć mięśni,
około dwóch tysięcy komórek nerwowych
w każdej opuszce naszych pięciu palców.
To zupełnie wystarczy,
żeby napisać „Mein Kampf”
albo „Chatkę Puchatka”.

Reklama

Wielkie to szczęście

Wielkie to szczęście
nie wiedzieć dokładnie,
na jakim świecie się żyje.

Trzeba by było
istnieć bardzo długo,
stanowczo dłużej
niż istnieje on.

Choćby dla porównania
poznać inne światy.

unieść się ponad ciało
które niczego tak dobrze nie umie,
jak ograniczać
i stwarzać trudności.

Dla dobra badań,
jasności obrazu
i ostatecznych wniosków
wzbić się ponad czas,
w którym to wszystko pędzi i wiruje.

Z tej perspektywy
żegnajcie na zawsze
szczegóły i epizody.

Liczenie dni tygodnia
musiałoby się wydawać
czynnością bez sensu,
wrzucenie listu do skrzynki
wybrykiem głupiej młodości,

napis “Nie deptać trawy”
napisem szalonym.

Czytaj także >>> „A kiedy będziesz moją żoną umiłowaną, poślubioną…”. Przepiękny wiersz Kazimierza Przerwy-Tetmajera


Miłość szczęśliwa

Mi­łość szczę­śli­wa. Czy to jest nor­mal­ne,
czy to po­waż­ne, czy to po­ży­tecz­ne –
co świat ma z dwoj­ga lu­dzi,
któ­rzy nie wi­dzą świa­ta?

Wy­wyż­sze­ni ku so­bie bez żad­nej za­słu­gi,
pierw­si lep­si z mi­lio­na, ale prze­ko­na­ni,
że tak stać się mu­sia­ło – w na­gro­dę za co?
za nic;
świa­tło pada zni­kąd –
dla­cze­go wła­śnie na tych, a nie na in­nych?
Czy to ob­ra­ża spra­wie­dli­wość? Tak.
Czy to na­ru­sza tro­skli­wie pię­trzo­ne za­sa­dy,
strą­cą ze szczy­tu mo­rał? Na­ru­sza i strą­ca.

Spójrz­cie na tych szczę­śli­wych:
gdy­by się cho­ciaż ma­sko­wa­li tro­chę,
uda­wa­li zgnę­bie­nie krze­piąc tym przy­ja­ciół!
Słu­chaj­cie, jak się śmie­ją – ob­raź­li­wie.
Ja­kim ję­zy­kiem mó­wią – zro­zu­mia­łym na po­zór.
A te ich ce­re­mo­nie, ce­re­gie­le,
wy­myśl­ne obo­wiąz­ki wzglę­dem sie­bie –
wy­glą­da to na zmo­wę za ple­ca­mi ludz­ko­ści!

Trud­no na­wet prze­wi­dzieć, do cze­go by do­szło,
gdy­by ich przy­kład dał się na­śla­do­wać.
Na co li­czyć by mo­gły re­li­gie, po­ezje,
o czym by pa­mię­ta­no, cze­go za­nie­cha­no.
kto by chciał zo­stać w krę­gu.

Mi­łość szczę­śli­wa. Czy to jest ko­niecz­ne?
Takt i roz­są­dek każą mil­czeć o niej
jako skan­da­lu z wy­so­kich sfer Życia.
Wspa­nia­le dziat­ki ro­dzą się bez jej po­mo­cy.
Prze­nig­dy nie zdo­la­ła­by za­lud­nić zie­mi,
zda­rza się prze­cież rzad­ko.

Niech lu­dzie nie zna­ją­cy mi­ło­ści szczę­śli­wej
twier­dzą, że ni­g­dzie nie ma mi­ło­ści szczę­śli­wej.

Z tą wia­rą lżej im bę­dzie i żyć, i umie­rać.

wikipedia, poezja.org/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę