Nasze projekty
Jerzy Kukuczka | Fot. Kadr z filmu "Jurek"

“Najczęściej modlę się w górach”. Jerzy Kukuczka

Wyróżniało go pionierskie i nowatorskie podejście do himalaizmu. Zdecydowany i silny, ale także ciepły i kochający. Nie ruszał się w góry bez metalowego krzyżyka na szyi i często powtarzał: “Mam farta, bo Opatrzność nade mną czuwa”. Dziś obchodziłby 76. urodziny. Jaki był Jerzy Kukuczka?

Reklama

Gdy w 1989 roku świat obiegła wiadomość o tragicznej śmierci Jerzego Kukuczki podczas próby zdobycia nieosiągalnej wtedy dla żadnego wspinacza, legendarnej południowej ściany Lhotse, Wanda Rutkiewicz wypowiedziała o nim takie słowa: “Nie powinniśmy ośmielać się oceniać tych, którzy szukają niebezpieczeństw w najwyższych górach świata, i żądać, by powiedzieli jaki ma sens to, co robią. Gdy płacą najwyższą cenę za swoją pasję, po prostu powinniśmy o nich pamiętać”. 

Jako drugi człowiek na świecie zdobył Koronę Himalajów. Łącznie zdobył czternaście ośmiotysięczników. Na dziesięć z nich wspiął się nowymi drogami. Na trzynastu wyprawach nie używał tlenu. Sześć szczytów zdobył w ciągu niespełna dwóch (!) lat. Siedem szczytów – w stylu alpejskim. Jeden szczyt zdobył samotnie. Wszystkie z nich – w czasie o połowę krótszym niż jego poprzednik. Talent? Szaleństwo? Pasja? Jaki był człowiek, który osiągnął tak wielki sukces?

CZYTAJ>>> “Każdy ma do pokonania swój Everest”. Nieprzewidywalna jak góry historia Wandy Rutkiewicz

Reklama

Ciężarowiec ze śląskiego “familioka”

Jerzy Kukuczka urodził się 24 marca 1948 roku w Katowicach. Dorastał w typowym śląskim “familioku”. Jego rodzice pochodzili z Istebnej położonej w Beskidach, dlatego góry miał zapisane w swoim DNA. “Nie miałem takiego szczęścia jak mój starszy brat i nie zdążyłem urodzić się w Istebnej. Dusza jednak i krew są we mnie góralskie i o moim istebniańskim pochodzeniu zawsze pamiętam” – zapisał w swoim pamiętniku.

Pierwszą sportową miłością było… podnoszenie ciężarów. Przygoda ze wspinaczką “na poważnie” rozpoczęła się w 1995 roku, gdy wraz z Harcerskim Klubem Taternickim udał się na wyprawę w Jurę Krakowsko-Częstochowską. Zrezygnował z bycia ciężarowcem i w pełni poświęcił się wspinaczce. “Jurek, czy to bezpieczne?” – pytała jego mama. „Mamusiu, mamy liny, nigdy nic mi się nie stanie” – odpowiadał z pełną świadomością, że jego mama tak naprawdę nie wie, jak wygląda prawdziwa wspinaczka. Gdyby tylko wiedziała…

Majestatyczna mgła unosząca się nad Morskim Okiem – od tego widoku zaczęła się miłość do wysokogórskiej wspinaczki. „Widzę taflę jeziora i mgłę nad nią, jakby kurtynę opuszczoną do połowy. Widać skały i co dalej? Ta mgła to zapowiedź czegoś tajemniczego i wyniosłego”. Tak zapamiętał swoje pierwsze wrażenia z pobytu w Tatrach. Jego pierwsza wspinaczka na Mnich w 1966 roku tylko potwierdziła, że odda się wspinaczce całym sobą.

Reklama

ZOBACZ>>> „Po co oni tam poszli?”. Góry, pasja i 5 przykazanie

Jerzy Kukuczka
Jerzy Kukuczka na skałkach | Fot. Kadr z filmu „Jurek”

Piękność w minispódniczce

Katowicka “Cafe Sport”. Jerzy Kukuczka spędza tam swoje 24. urodziny w gronie dwóch kolegów z pracy. Już mają wychodzić, gdy podchodzi do niego dziewczyna w płaszczyku i minispódniczce. Cecylia. Pyta, czy zwalniają stolik. Jerzy szybko rezygnuje z wyjścia i zaprasza ją wraz z koleżanką do stolika. Dosłownie przepada za każdym słowem, które wypowiada piękna nieznajoma, a ona – nie może oderwać wzroku od jego oczu.

Reklama

Gdy Jerzy przyszedł do rodziny Cecylii prosić o jej rękę, ze stresu pomylił się i wręczył bukiet… jej siostrze! Biorą ślub cywilny 4 czerwca 1975 roku w Urzędzie Stanu Cywilnego w Katowicach, ślub kościelny odbywa się w rodzinnych Beskidach Jurka. Po ślubie mieszkają w rodzinnym familioku Cecylii. “Malutkie, ale swoje. Byliśmy tak szczęśliwi, że nie przeszkadzała nam nawet piekarnia za oknem. Przez całe noce kopciło się z komina i dym wpadał do nas. Okna nie można było otworzyć” – wspomina Cecylia.

CZYTAJ>>> Oświadczył się jej po 4 dniach znajomości! Barbara Baczyńska, żona Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

Jerzy i Cecylia Kukuczka
Ślub Jerzego i Cecylii | Fot. Kadr z filmu „Jurek”

“Wtedy bym go straciła”

Wspólne życie Kukuczków połączone było z pracą zawodową Jerzego, który zajmował się montażem urządzeń pneumatycznych w kopalniach. Popołudniami jeździł do Klubu Wysokogórskiego. “Cieszyłam się, kiedy był szczęśliwy, nie stawiałam żadnych warunków. Czasami byłam wściekła, gdy wybierał góry, choć powinien być w domu. Rzadko mogliśmy być sami, on ciągle miał towarzystwo ludzi, z którymi dzielił pasję. Po cichu się buntowałam, ale nigdy nie kazałam mu wybierać: albo góry albo ja. Wtedy bym go straciła”.

Ich pierwsze dziecko, córeczka, zmarła – po tym doświadczeniu Cecylia długo nie mogła zajść w kolejną ciążę. W końcu się udało. W czasie, na który był zaplanowany poród, Jerzy dostaje propozycję nie do odrzucenia: udział w pierwszym w historii zimowym wejściu na Everest. Cecylia rodzi, a on dostaje taką propozycję! “Długo leżałam w szpitalu, ciąża była zagrożona. Okrutny czas, ale jakoś wytrwałam. I wiecie co? Zamiast krzyczeć ze złości, że znów jedzie w góry, robiłam mu w szpitalu skarpety na drutach z owczej wełny, żeby miał ciepło”. Ostatecznie Jurek odmawia wyjazdu na wyprawę. Zostaje.

Syn Maciej rodzi się w sylwestra 1980 roku. “Jerzy był w szpitalu, czekał na korytarzu. Maćka zobaczył przez szybę w drzwiach, był bardzo szczęśliwy” – wspominała Cecylia Kukuczka. Jerzy radość łączy z planowaniem kolejnych wypraw. 26 października 1984 roku na świat przychodzi ich drugi syn – Wojciech. Narodziny i ten sam dylemat – zostać, czy jechać w Himalaje? Tym razem po narodzinach synka, wyrusza w góry. “Gdy rzucam się w wir wszystkich spraw organizacyjnych, powoli wygasa we mnie poczucie winy dezercji od ojcowskich powinności. Ale innego wyjścia nie ma. Trudno.”

ZOBACZ>>> Modlitwa i góry. Lekcja od Pier Giorgio Frassatiego

Jerzy Kukuczka w górach | Fot. Kadr z filmu "Jurek"
Jerzy Kukuczka w górach | Fot. Kadr z filmu „Jurek”

Największy psychiczny nosorożec wśród alpinistów

Jerzy Kukuczka jest coraz bardziej rozpoznawalny i ceniony na całym świecie. Po wyprawie na K2 (swój 11. ośmiotysięcznik) 18 lipca 1986 roku witany jest na lotnisku jak bohater. Jaki był w górach? Odznaczał się niezwykłą siłą fizyczną. Rekordy, jakie ustanawiał w górach były niesamowite i budziły respekt na całym świecie. Mógł spędzić w górach kilka dni bez pożywienia i przy tym zachować siły. Wojciech Kurtyka mówił o nim: “Jurek był największym psychicznym nosorożcem, jakiego kiedykolwiek spotkałem wśród alpinistów, niezrównany w swej zdolności do znoszenia cierpienia i braku reakcji na niebezpieczeństwo”.

A jaki był prywatnie? Wierzący. Małomówny, zamknięty w sobie. Uwielbiał… jeść! Kiedy się na coś zdecydował, nikt nie był w stanie zmienić jego zdania. Tęsknił za domem, choć starał się to ukrywać. Silny i ciepły. Jak wspomina jego żona, widziała go płaczącego tylko dwa razy – gdy przed ślubem nieomal nie doszło do ich rozstania, rozpłakał się, uklęknął i zaczął przepraszać. Drugi raz – gdy zmarła jego matka.

CZYTAJ>>> 7 powodów, dla których chodzenie w góry to dla mnie duchowe przeżycie

Jerzy Kukuczka | Kadr z filmu "Jurek"
Jerzy Kukuczka | Kadr z filmu „Jurek”

“W górach modlitwa jest łatwiejsza”

Kukuczka ryzykował życie podczas każdej z wypraw. Miał wiele poważnych wypadków, odmrożeń. Wiele krytycznych sytuacji kwitował: „Mam szczęście, Boska Opatrzność czuwa nade mną”. Przeżył także wiele śmierci towarzyszy wspinaczki. Jak sobie z tym radził? W jednym z wywiadów przyznał: “Śmierć przeżywa się wszędzie jednakowo mocno, tylko reakcja na nią w górach jest nietypowa, bo takie są warunki. Ginie mój partner, a ja nie mogę się rozkleić. Nie mogę usiąść i rozmyślać. Nikt przecież po mnie nie przyjdzie, nie pomoże mi. Muszę iść dalej, bo inaczej i ja zginę”.

Zawsze miał na sobie metalowy krzyżyk, który podarowała mu jego mama. Gdy kiedyś zgubił go podczas wspinaczki, martwił się, że spotka go nieszczęście. Na pytanie, czy modli się o szczęście w górach odpowiedział: “Najczęściej tam właśnie. Przed, w trakcie, i po wspinaczce. W samotności. Nie znoszę manifestacji. W górach jestem z dala od tego. (…) To prawda, że modlitwa tam jest bardziej naturalna, łatwiejsza. Góry jakby potęgują doznania. (…) Widziałem w górach ludzi, którzy nigdy nie chodzą do kościoła. A tam się modlili.”

Południowa ściana Lhotse na której zginął Jerzy Kukuczka | Fot. Uwe Gille/Wikipedia
Południowa ściana Lhotse na której zginął Jerzy Kukuczka | Fot. Uwe Gille/Wikipedia

“Paradise – raj”

Po zdobyciu 14 ośmiotysięczników, Jerzy Kukuczka dostał nagrodę specjalną: przydział na dom. “Cieszył się tym domem jak dziecko. Chciał mieć w końcu swój pokój, biurko, miejsce na swoje rzeczy” – wspomina Cecylia Kukuczka. “Załatwił architekta, zamierzał dobudować garaż, powiększyć kuchnię, bo była malutka. I pojechał na Lhotse. Zostawił mnie z tym wszystkim, tym razem na dobre”.

Kukuczka przed każdą wyprawą zakładał pamiętnik. 24 października 1989 r. w bazie pod Lhotse wziął do ręki długopis i zapisał swoje dwa ostatnie słowa: “Paradise – raj”. Jerzy ginie wskutek zerwania liny na ośmiu tysiącach metrów – spada sto metrów w dół. Jego ciała nigdy nie odnaleziono – jednak oficjalnie podano informację o jego odnalezieniu i pochowaniu w strzelinie, tak, aby jego żona i synowie otrzymali odszkodowanie. 

Kiedyś zwierzył się jednemu z przyjaciół: “Mam farta, bo Opatrzność nade mną czuwa. Ale nasz los jest zapisany i nie pożyjemy ani minuty dłużej ponad to, co mamy wyznaczone. Nie uciekniesz, choćbyś nie wiem co kombinował”.

Cytaty pochodzą z publikacji:

“Na szczytach świata” Jerzy Kukuczka i Tomasz Malanowski

“Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście” Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę