Nasze projekty
Fot. ogrodywspomnien.pl/ zeszytyliterackie.pl, WIkipedia

Oświadczył się jej po 4 dniach znajomości! Barbara Baczyńska, żona Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

Miłość, która połączyła Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i Barbarę Stanisławę Drapczyńską zasługuje na ekranizację jako jeden z najbardziej wzruszających dramatów wojennych! On - dwudziestoletni chłopak, poeta, wrzucony w wir tragicznych wydarzeń wojny, ona - dziewiętnastoletnia dziewczyna, w ukryciu studiująca polonistykę, zakochana w poezji. Pokochali się od pierwszego wejrzenia. Kim była Barbara Baczyńska?

Reklama

Barbara Stanisława Drapczyńska urodziła się 13 listopada 1922 roku we Wieczfni Kościelnej. Jej rodzice przenieśli się jednak do Warszawy, gdzie na ulicy Pięknej ojciec Basi otworzył drukarnię. Kilkanaście lat później młoda studentka polonistyki poznała – wydawać by się mogło przypadkiem – miłość swojego życia.

Narzeczeństwo w… 4 dni

Basia kochała poezję. Oprócz tego, że często zaczytywała się w literackich dziełach, sama lubiła pisać wiersze. Fascynowała się poezją Jerzego Andrzejewskiego i Juliana Przybosia. Nic dziwnego, że chodziła na tajne wieczorki literackie, które dawały jej namiastkę normalności w czasie trwającego wojennego terroru. 

Był rok 1941 i już wtedy krążyły kopie dzieł dobrze zapowiadającego się młodego poety – Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Basia zafascynowana jego wierszem „Szklany obłok” postanowiła podejść do Krzysztofa i z nim o tym porozmawiać. Młody Baczyński, gdy tylko ujrzał dziewczynę, poczuł, że to ta jedyna. Rozmawiali jak dawni przyjaciele. Drobna szatynka o lekko skośnych oczach skradła poecie serce. Tego samego wieczoru, Krzysztof miał powiedzieć mamie, że poznał kobietę swojego życia. Pomimo sprzeciwu matki, chłopak oświadczył się nowo poznanej dziewczynie zaledwie po czterech dniach znajomości! Oczywiście, oświadczyny zostały przyjęte.

Reklama

CZYTAJ: “Mój ojciec miał 16 lat, kiedy zabrano mu życie”. Karolina Korwin-Piotrowska o swoim ojcu, który walczył w Powstaniu Warszawskim

Kremowy kostium i bukiecik konwalii

Lekko ponad rok później, 3 czerwca 1942 roku w kościele parafialnym św. Trójcy na Powiślu w Warszawie, odbył się ślub zakochanych poetów. Ceremonia nie trwała długo, bo zaledwie kilkanaście minut. Barbara szła do ołtarza w kremowym kostiumie i bukiecikiem konwalii, zaś pan młody prezentował się godnie w ciemnym garniturze.

Obecny na Mszy, poeta Jarosław Iwaszkiewicz opisywał później to wydarzenie słowami: Baczyńscy przystępowali do komunii, oboje tacy drobni, malutcy, dziecinni, powiedziałem potem, że wyglądało to nie na ślub, a na pierwszą komunię. Krzysztof bardzo wzruszony. I jeszcze: Basi, jego żony, prawie nie znam, choć chodziła ona na moje wykłady o poezji. Zdaje się, inteligentna dziewczyna. (…) Krzysztof był bardzo serdeczny dla mnie i dziękował za kwiaty, rzeczywiście wyglądały wspaniale. Mają być u nas za parę dni z pierwszą wizytą. Śmieszne dzieciaki.

Reklama

Świeżo upieczony mąż podarował ukochanej swój tomik poezji: „W żalu najczystszym”. Od księdza, który błogosławił ich związek małżeński, państwo Baczyńscy dostali figurkę Matki Bożej z napisem: „Okaż nam się Matką”.

ZOBACZ: Baczyński. Trzeba umieć ludzi pokochać

Zazdrosna teściowa

Ciężko sobie wyobrazić, że na weselu Baczyńskich zabrakło mamy Krzysztofa. Fakty jednak mówią same za siebie. Podobno Stefania Baczyńska zasłabła już podczas mszy świętej, kiedy młodzi mówili sobie: „tak”. Według relacji świadków, przez następne trzy dni płakała i pragnęła tylko samotności. 

Reklama

Państwo młodzi zamieszkali z matką poety. Obie panie niestety nie darzyły się jednak wielką sympatią. Do tego 30-metrowe mieszkanie nie ułatwiało uniknięcia codziennych konfliktów. Zdesperowana Barbara próbowała mieszkanie podzielić na pół prześcieradłami, żeby uzyskać choć trochę intymności, jednakże nic to nie dawało. Krzysztof znalazł się między młotem, a kowadłem. 

Cierpiał dodatkowo na astmę, a ta coraz to częściej dawała się we znaki. Czasem sytuacja była już tak ciężka, że małżonka poety wyprowadzała się z powrotem do swoich rodziców. W końcu Stefania ustąpiła i przeprowadziła się do Anina. Baczyński jednak odwiedzał matkę bardzo często, żeby ją pocieszać i żeby ta nie czuła się samotna.

ZOBACZ: Przyjaźń między teściową i synową? To możliwe! Zainspiruj się Rut i Noemi

„Należymy do takiego narodu, którego losem jest strzelać do wroga brylantami”

Był rok 1943 i Krzysztof postanowił wstąpić do Szarych Szeregów do Batalionu „Zośka”. W mieszkaniu Baczyńskich odbywały się konspiracyjne spotkania, a nawet znajdowała się skrytka, w której przechowywali pistolety maszynowe, granaty, mapy, prasę konspiracyjną, a nawet podręczniki dotyczące działań wojskowych. Bliskim nie podobał się pomysł przejścia do walki czynnej Krzysztofa. Dowódcy Batalionu uważali, że jako żołnierz jest zbyt słaby na walkę, a jako jednostka – zbyt cenny dla narodu polskiego. Do swojego ojca Basia miała powiedzieć: Przeczytaj uważnie jego wiersze, a zobaczysz, że on nie miał innego wyjścia. 

Sierpień 1944 roku był dla warszawiaków okresem wzmożonych walk – wybuchło powstanie. Literaturoznawca Stanisław Pigoń, tuż po tym jak dowiedział się, że Krzysztof Kamil Baczyński przystąpił do walk podczas powstania powiedział: Cóż, należymy do narodu, którego losem jest strzelać do wroga brylantami. Tuż przed godziną „W” poeta wyszedł z domu na zbiórkę, jego żona z kolei udała się do rodziców na ulicę Pańską. W ten dzień zakochani widzieli się po raz ostatni. 

CZYTAJ: “Może jutro nas zabiją, więc dlaczego nie?”. Historia najsłynniejszej ślubnej fotografii z Powstania Warszawskiego

Nie zdążyła mu powiedzieć

Niestety, poecie nie było dane długo brać udział w walce. 4 sierpnia Krzysztof został śmiertelnie postrzelony. Tego samego dnia został pochowany na dziedzińcu Pałacu. Żegnali go z niezwykłą powagą. Towarzysze broni na pytanie, kogo grzebią, odpowiedzieli: „Słowackiego”. Barbara pracowała wtedy jako wolontariuszka szpitala przy ulicy Mariańskiej. Kobieta nosiła pod sercem dziecko Krzysztofa, chciała się z nim spotkać i mu to powiedzieć, dać nadzieję. Na próżno usiłowała się dowiedzieć co z mężem, ponieważ nikt nie miał serca jej powiedzieć, że zginął na samym początku powstania. 

24 sierpnia w czasie nalotu, Barbara została trafiona w głowę odłamkiem szkła. Na nieszczęście, rana, którą wyrządził, okazała się dla niej śmiertelna. Z racji polowych warunków, braku lekarstw i odpowiedniej opieki, Barbara Baczyńska zmarła 1 września 1944 roku. Kiedy umierała, miała trzymać tomik ukochanego, który otwarty był na wierszu „Wiatr”: „Wołam cię, obcy człowieku, co kości odkopiesz białe: Kiedy wystygną już boje, szkielet mój będzie miał w ręku sztandar ojczyzny mojej”.

Nawet śmierć ich nie rozdzieliła

Było już po wojnie i nieustannie trwały ekshumacje ofiar. Po upadku powstania i zakończenia wojny rozpoczęto poszukiwania ciał poległych podczas walk. Ciało Krzysztofa Kamila Baczyńskiego nie zostało od razu odnalezione, przez to matka poety nadal wierzyła, że żyje. Nie dopuszczała do siebie myśli, że jej jedyny syn zginął. Powtarzała, że póki nie odnajdą ciała, będzie żyła nadzieją, że go kiedyś zobaczy. 

Ze znalezieniem ciała wiąże się niezwykła historia. Był rok 1947, a Krzysztof Kamil Baczyński przyszedł we śnie do swojej teściowej. Powiedział: Mamo, ja leżę drugi od brzegu. Matka Basi od razu opowiedziała o tym pani Baczyńskiej. Otwarto trumnę wskazaną we śnie. Jak się okazało, faktycznie spoczywał tam Baczyński. Został zidentyfikowany na podstawie medalika z inicjałami „KKB” oraz po sześciu palcach u stóp. 

Jak została pochowana Barbara? Rodzice Barbary zostali wywiezieni do Niemiec na roboty. Po powrocie pragnęli ekshumować ciało córki. Zastali jednak rozkopany grób. Mężczyzna, który stał nieopodal powiedział, że jeżeli ci dadzą mu pieniądze, wyda im ciało. Sytuacja była tragiczna, ponieważ państwo Drapczyńscy nie posiadali takich pieniędzy. Dopiero po pożyczeniu odpowiedniej kwoty, ciało Basi zostało przekazane rodzicom. Barbara i Krzysztof Kamil Baczyńscy spoczęli we wspólnym grobie na warszawskich Powązkach. Na wieczność złączeni, razem…

viva.pl, kobieta.onet.pl, wikipedia.org, Aleksandra Pawlikowska/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę