Wisława Szymborska – polska laureatka Nagrody Nobla w kategorii literatura, założyciela Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, dama Orderu Orła Białego, poetka, felietonistka, eseistka. Urodziła się 2 lipca 1923 r. pod Poznaniem. Debiutowała w 1945 r. na łamach Dziennika Polskiego, a pierwszy tom poetycki pt. „Dlaczego żyjemy” wydała w 1952 r. w Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”, wtedy też wstąpiła do Związku Literatów Polskich. Całe życie związana była z Krakowem. Tam też zmarła, 1 lutego 2012 r.
Szymborska, choć była wybitną poetką (to nie ulega żadnym wątpliwościom), miała także grono swoich krytyków. Zarzucano jej bowiem silny związek w swojej twórczości z komunizmem. W 1853 r. podpisała tzw. „Rezolucję Literatów Polskich” w sprawie procesu krakowskiego, który był manifestem zachęcającym władze komunistyczne do przyspieszenia wyroku na polskich księży z kurii krakowskiej, którzy oskarżeni byli o proamerykańską działalność.
„Żaden dzień się nie powtórzy”
Wiersz pt. „Nic dwa razy” zaliczany jest do jednego z najpopularniejszych utworów Wisławy Szymborskiej. Muzykę do niego układają wciąż nowi kompozytorzy. Ten z jednej strony bardzo prosty, ale i z głębokim przesłaniem liryk, stylizowany na piosenkę był już wykonywany w kilku aranżacjach m.in. Kory, a ostatnio także artystki młodego pokolenia Sanah.
Utwór ten w poetycki sposób przekazuje przekonania, że los człowieka jest niepowtarzalny – niczego nie można przeżyć na nowo, poprawić, rozstrzygnąć inaczej, nie ma możliwości, aby coś wydarzyło ponownie w identyczny sposób. Choć podejmowany temat nie należy do łatwych, poetka tłumaczy go właściwą sobie lekkością.
Wisława Szymborska
Nic dwa razy
Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś – a więc musisz minąć.
Miniesz – a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.
Przeczytaj również
pa, poezja.org, wikipedia.pl, mowimyjak.se.pl, culture.pl/Stacja7