Ks. Wojciech Stasiewicz, posługujący w Charkowie, zwraca uwagę na dramatyczne zmniejszenie pomocy humanitarnej dostarczanej na Ukrainę. Podkreśla, że w obecnej sytuacji zimy ludzie potrzebują pilnego wsparcia, a wolontariusze Caritas nie mają już czego dawać.
Potrzebne wsparcie
W rozmowie z Beatą Zajączkowską dla VaticanNews ks. Stasiewicz opisuje bardzo złą sytuację pomocy humanitarnej w Charkowie. „Z pewnością każdy już jest umęczony wojną, ale bez wsparcia z zewnątrz Ukraina nie przetrwa” – mówi ks. Stasiewicz. Charków aktualnie czuje atmosferę zimy. Panuje już mróz, temperatura w nocy spada nawet do minus 10 stopni. Poza tym w mieście widać większą aktywność, bo w ostatnim czasie wróciło wielu mieszkańców, ale mamy też sporo nowych uchodźców – mówi ks. Stasiewicz. Jak wyjaśnia, ze względu na ofensywne działania wojenne dużo ludzi przybywa do Charkowa „w nadziei na dach nad głową oraz pracę”.
Kolejne grupy uchodźców to wyzwanie dla Caritas Spes, którą kieruje ks. Stasiewicz. Lokalne władze zawsze do nas podsyłają przybywających uchodźców, bo wiedzą o wsparciu jakiego udzielamy i o realizowanych przez nas projektach. Pomoc, którą przekazujemy, to są teraz najczęściej prośby o ciepłą odzież i artykuły spożywcze – mówi. Wśród potrzebujących znajdują się też dzieci, więc namawiamy ich rodziców do tego, by korzystali również z naszego wsparcia długofalowego – dodaje.
Coraz mniej pomocy
Jednocześnie kapłan zwraca uwagę, że od kilku miesięcy widać wyraźny spadek pomocy, jaka dociera na Ukrainę. W ubiegłym roku każdego tygodnia przyjeżdżały do Charkowa busy czy tiry z pomocą. Teraz ta pomoc dociera najwyżej raz w miesiącu, a nawet jeden tir przyjeżdża raz na dwa miesiące – wskazuje.
Podkreśla jednak, że pomoc nadal jest potrzebna, a ze względu na kolejne grupy uchodźców – potrzeba ta rośnie. Szczególnie odczuwamy to w obecnym sezonie zimowym, więc gdzie tylko mogę i na ile mogę cały czas apeluję o wspieranie naszych działań, bo do nas przychodzą osoby najbardziej potrzebujące – mówi w wywiadzie ks. Stasiewicz.
ZOBACZ TEŻ: Franciszek: żadna wojna nie jest warta łez dzieci
Przeczytaj również
Nie zapominajmy o wojnie
Zdaniem kapłana pomoc w obecnym, zimowym czasie, jest uzależniona od potrzeb. W Charkowie wciąż jest dostęp do światła i wody, ale są niedaleko nich mniejsze miejscowości „w których od dwóch lat nie ma światła, a ludzie żyją na generatorach prądu, funkcjonują przy świeczkach”. Mówi także, że wiele osób prosi o pomoc w znalezieniu piecyków na drewno oraz żywność i lekarstwa. Szczególnie jesienią i zimą ta pomoc jest najbardziej konieczna – podkreśla.
W wywiadzie ks. Stasiewicz przyznaje, że „każdy jest zmęczony tą wojną”, która powoduje nieustanny stres i zmęczenie. Podziwiamy osoby, które od dwóch lat są gotowe pomagać nam w naszych działaniach, po to, żebyśmy mogli po prostu przeżyć kolejny bardzo trudny czas, jakim jest zima – przyznaje i podkreśla znaczenie apeli Papieża Franciszka, by „nie zapominać o wojnie”.
Jeżeli człowiek patrzy z miłością na Boga i na drugiego człowieka, to nie może się też przyzwyczaić do takiej sytuacji, jaka panuje na naszej ziemi. Prawdą jest też to, że każdy kto daje, tak naprawdę sam wiele otrzymuje – mówi.
POLECAMY: Pomożesz samemu sobie, gdy zaczniesz pomagać innym
Nadzieja z modlitwy
Zapytany o to, skąd czerpać siły i nadzieje do nieustannego niesienia pomocy, ks. Stasiewicz opowiada, że starają się, by w ośrodku Caritas panowała zawsze atmosfera „przyjaźni i szacunku” – aby móc się nimi dzielić z innymi.
Dzień rozpoczynamy od wspólnej modlitwy i kończymy różańcem. W gronie ludzi niewierzących czy zadeklarowanych prawosławnych jest nas katolików na pewno mało, ale właśnie ten duch chrześcijański pomaga nam także w tym, żebyśmy mogli patrzeć z nadzieją – wyznaje kapłan.
Pomoc dla Charkowa
Nikt z nas nie wie, ile ta wojna będzie trwała, czy się dzisiaj skończy, czy za miesiąc, ale iść dalej pomaga nam stawianie w centrum człowieka w potrzebie, to dla niego kolejny raz zakasujemy rękawy. I zawsze działamy razem. Nie jestem sam w tym wszystkim. Patrząc na różne osoby, które do nas przychodzą, to najtrudniej jest człowiekowi przeżywającemu to wszystko w samotności – dodaje.
Pomoc dla Caritas Spes w Charkowie można przekazać za pomocą Caritas archidiecezji lubelskiej. Więcej informacji tutaj.
os, KAI/Stacja7