Nasze projekty

Ksiądz zakłada kalosze i pomaga powodzianom. „Wszystko co stanowi miasto… zniknęło”

58-letni ksiądz Joerg Meyrer pomaga mieszkańcom jednego z niemieckich miast, które niemal zniknęło w wyniku powodzi. "Mosty, domy, mieszkania - wszystko, co faktycznie stanowi to miasto, z czego żyje, zniknęło" - wspomina.

fot. The Tampa Bay Estuary Program/ Unsplash

Przez ostatnie kilka dni ksiądz zakładał kalosze i chodził po ulicach, próbując pocieszyć swoich parafian z niemieckiego miasteczka Ahrweiler, którzy oczyszczają to co zniszczyła powódź i znajdują ciała ofiar. To spadło na nas jak tsunami. Mosty, domy, mieszkania – wszystko, co faktycznie stanowi to miasto, z czego żyje, zniknęło – wspomina ks. Meyrer.

Ludzie umierali w łóżkach, samochodach, po tym gdy pomogli innym

Ostatnia poważna powódź miała miejsce na tym obszarze ponad sto lat temu. W wyniku kataklizmu, który dotknął region w ostatnich dniach zginęło co najmniej 201 osób. Ulewne deszcze zamieniły strumienie w szalejące potoki w częściach zachodnich Niemiec i Belgii, a najbardziej dotknięte zostało Ahrweiler.

Starzy ludzie, którzy zmarli w łóżku, ponieważ nie mogli wstać lub ponieważ tego nie słyszeli; młodzi ludzie, którzy zmarli kilka minut po pomocy innym; ludzie, którzy zginęli w swoim samochodzie, bo zaskoczyła ich fala powodziowa – mówi kapłan.

Reklama

Meyrer powiedział, że wezwano go, gdy strażacy znaleźli ciało kobiety, którą dobrze znał. Mąż wiedział, że jego żona była w piwnicy i musiał czekać dwa dni na jej odnalezienie – powiedział.

Powódź ominęła kościół

Zanim zaczną odbudowę, mieszkańcy skupiają się na sprzątaniu zniszczeń po powodzi. Kapłan uważa, że osoby, które przeżyły i nie straciły bliskich dopiero za jakiś czas zmierzą się z ogromem nieszczęścia. Kiedy pierwsza partia (gruzów) zostanie oczyszczona, wielu zrozumie po raz pierwszy, co stracili i co to oznacza – powiedział.

Woda ominęła natomiast niedawno odnowiony XIII-wieczny gotycki kościół św. Wawrzyńca, co wydaje się jedynym pocieszeniem dla katolików w Bad Neuenahr-Ahrweiler.

Reklama

Kapłan nadal planuje chodzić ulicami „oferując pomocną dłoń, współczujące ucho i ramię do płaczu”, jednak przyznaje, że po katastrofie i jemu modlitwa nie przychodzi łatwo. Wieczorem próbuję powiedzieć: «Panie, jakoś musisz zapanować nad tym wszystkim – dodał.

kh/AP/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę