"Widzę, jak głęboko idą podziały i wśród świeckich, których spotykam, ale jak głęboko idą też podziały wśród księży" - mówił kard. Kazimierz Nycz podczas spotkania noworocznego z samorządowcami.
Spotykamy się w czasie, kiedy jest sporo zamętu, takiego niedookreślonego, niejasnego i niebezpiecznego czasu, zarówno w świecie, ale też w Polsce – powiedział na wstępie kard. Kazimierz Nycz. Ostatnie tygodnie nie są proste – dodał.
Widzę, jak głęboko idą podziały i wśród świeckich, których spotykam, ale jak głęboko idą też podziały wśród księży na tematy, które ich dotyczą, bo trudno, żeby nie reagowali na sprawy społeczne czy polityczne – mówił.
Kard. Nycz podkreślił, że “zamętu nie brakuje także w Kościele, a zamęt ten stawia znaki zapytania ludziom w różnych kwestiach” m.in. w kwestii rzymskiej, papieża synodu, ale „czasami też Kościoła lokalnego do państwa”.
W tym się mieści też relacja do samorządu, żeby jednak ta zasada, która jest jednocześnie zasadą konkordatową i soborową autonomii Kościoła i państwa była w tych podstawowych punktach respektowana. Na jednym czy drugim przechyleniu skrajnym tracą obie strony i strona państwowa, i kościelna – zaznaczył metropolita warszawski.
Jak podkreślił, „w tym zamęcie samorządowcy wchodzą w okres dosyć ważny”, ponieważ za dwa miesiące odbędą się wybory samorządowe. Zawsze chodzi o to, żeby nie realizować siebie, ale realizować dobro wspólne, które dotyczy miasta, gminy – podkreślił.
Przeczytaj również
Jestem w Warszawie od 17 lat i nigdy nie spotkałem jakichś większych problemów na styku Kościół-samorząd, wręcz przeciwnie, zawsze spotykałem się z ogromną życzliwością. I zawsze byłem zadowolony, kiedy współpraca między parafią a gminą odbywała się przy zachowaniu i poszanowaniu pewnych zasad współpracy – mówił metropolita warszawski.
Kard. Nycz podziękował samorządowcom za współpracę z Kościołem związaną z działalnością charytatywną, edukacyjną, ale również za „to co robią dla budynków zabytkowych kościołów”.
Chciałbym za to wszystko podziękować i życzyć, żebyście się spotkali w miarę w tym samym gronie, w tym miejscu, za rok. Świadomie nie mówię, że ze mną, bo tak, jak wy kończycie swoją pierwszą kadencję, tak ja też kończę swoją kadencję, ale ostatnią. Pewnie za rok stanie tu ktoś inny, ale zapraszam już dziś w jego imieniu. Czas jest nieuchronny. Życie musi się zmieniać, muszą przychodzić nowi ludzie, którzy nowe problemy podejmą w nowy sposób – powiedział.
ZOBACZ TEŻ: Postawiono zarzuty księdzu z Dąbrowy Górniczej. Sąd zdecydował o tymczasowym zatrzymaniu
kh, archwwa.pl/Stacja7