"Uczyńcie Kościół, który jest wrażliwy na ludzki płacz" - powiedział kard. Grzegorz Ryś do łódzkich maturzystów pielgrzymujących na Jasną Górę.
Jest już tradycją, że we wtorek po Wielkanocy maturzyści Archidiecezji Łódzkiej pielgrzymują na Jasną Górę, aby prosić Matkę Bożą o wsparcie podczas egzaminów dojrzałości.
Przyjechałem tutaj, by pomodlić się nie tylko o zdanie matury, ale i o dalsze życie, bo wchodzimy dorosłość – w kolejny etap naszego życia – żeby Bóg był cały czas przy mnie. Jestem tu również, by prosić o to duchowe wsparcie, by wszystko dobrze poszło – mówi Michał Trzmielak. Chciałbym po maturze pójść na wydział leśny do Tomaszowa Mazowieckiego, gdyż po zakończeniu szkoły średniej będę technikiem leśnikiem. Byłaby to kontynuacja tego o czym dziś się uczę – podkreśla tegoroczny maturzysta.
Z kolei Weronika Knapińska wyznała: Jestem tutaj, aby się wspólnie pomodlić o zdanie matury, żeby w tym całym pędzie i przygotowaniach do matury tak się nie zatracić, żeby znaleźć taki wewnętrzny spokój. Po maturze chciałabym studiować architekturę na Politechnice Łódzkiej.
Pierwszym punktem dzisiejszej pielgrzymki było spotkanie młodych w auli św. Jana Pawła II. Tam po krótkiej modlitwie i wprowadzeniu duszpasterza młodzieży zostały zorganizowane warsztaty dla maturzystów na temat wchodzenia w dorosłość i o dojrzałej duchowości.
Przeczytaj również
W południe tegoroczni maturzyści wzięli udział we Mszy świętej w kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej. Liturgii przewodniczył metropolita łódzki, kard. Grzegorz Ryś. Wraz z kończącymi w tym roku szkołę średnią modlili się księża katecheci oraz nauczyciele i wychowawcy młodych.
Kard. Ryś mówił do młodych o warunkach, które należy spełnić, by człowiek mógł w Kościele spotkać Chrystusa Zmartwychwstałego. Wstępem do przekazu wiary jest: idź i znajdź ranę, która jest w człowieku i ulecz ją. To wymaga określonej wrażliwości, ale i przekonania, że jak widzisz człowieka, który płacze i nie potrafisz z nim porozmawiać o jego bólu, to nie opowiadaj mu o Jezusie. Najpierw porozmawiaj o tym bólu i o tym płaczu – zauważył duchowny.
Hierarcha tłumaczył, że Jezus, jako pasterz, zna każdą swoją owcę po imieniu i nie traktuje ich jak stado, ale każdego indywidualnie, po imieniu. Dopóki Kościół nie jest taki, to trudno znaleźć w Nim żyjącego Pana. Kościół nie może być tłumem. Kościół nie może być bezosobowym, bezkształtnym stadem. Jest niesłychanie ważne to indywidualne podejście, szacunek dla każdego indywidualnie. Znać, rozpoznawać każdego po imieniu – podkreślił metropolita łódzki.
Na zakończenie kard. Ryś zachęcił maturzystów: Chciałbym wam powiedzieć jedno marzenie, jakie ma w stosunku do was Kościół: weźcie ten Kościół w swoje ręce! (…) Uczyńcie Kościół, który jest wrażliwy na ludzki płacz – nie potrafi przejść obojętnie wobec czyjegoś bólu. Uczyńcie Kościół taki, który każdego traktuje osobiście i indywidualnie. Uczyńcie Kościół taki, który angażuje każdego, nawet wtedy, kiedy wcześniej kilka razy dopuścił się grzechu, zła i błędu. Nawet jeśli jest taki jak Maria Magdalena. Uczyńcie Kościół taki! – zakończył kard. Grzegorz Ryś.
ZOBACZ TEŻ: Tłum pielgrzymów w Kalwarii Zebrzydowskiej! 85 tys. osób wzięło udział w Misterium Męki Pańskiej
KAI, kh/Stacja7