„Diabeł ubiera się u Prady”
Zło w różnych epokach objawia się pod różnymi postaciami, po to by podejść jak najbliżej i zmienić nasze myślenie, zmienić nasze życie
Wielokrotnie już poruszaliśmy problem czym jest zło. I chyba tak już jest w dzisiejszym świecie, że coraz bardziej tego nie wiemy. Jak mówi Apokalipsa Św. Jana, bestia (czyli zło, więcej w artykule: „Bestia z morza„) atakuje nas coraz bardziej podstępnie, coraz bardziej się przybliża a im jest bliżej, tym mniej ją rozpoznajemy.
Kilka lat temu, mieliśmy okazję oglądać film “Diabeł ubiera się u Prady”, tytuł ten bardzo dobrze oddaje działanie zła. Gdyby było prezentowane w taki sposób, jakie jest naprawdę, nie mielibyśmy żadnych wątpliwości jak wybrać dobro. Jednak zło, przybiera najlepsze, najważniejsze dla nas, najbardziej wartościowe maski (stylizacje). Bierze na swoje sztandary hasła: miłość, tolerancja, równość, wolność i mami nas wykorzystując naszą słabość i nieuwagę.
Z czasem kuszące zaczynają nam się wydawać wszelkie ideologie sprzeczne z tym co mówi do nas Pan Jezus. Kuszące, bo o wiele bardziej wygodne, nowoczesne, atrakcyjne. Podobnie jak w Apokalipsie Świętego Jana, wyśmiewana jest męka i śmierć Pana Jezusa (można posłuchać w kolejnych odcinkach Strasznych Rekolekcji) tak teraz wyśmiewane jest dziewictwo Maryi, czystość, posłuszeństwo, wierność. Każda najbardziej ważna dla nas wartość jest wyszydzana, po to byśmy przestali w nią wierzyć. I nie dotyczyło to tylko czasów zamierzchłych, nie możemy powiedzieć, że zło już było, że mamy to za sobą. Każdego dnia, umniejszanie ważnym dla nas wartościom, relatywizacja wszelkich praw i zasad, powoduje, że z dnia na dzień coraz mniej sami w te zasady wierzymy.
Przeczytaj również
Przecież bardzo łatwo można uzasadnić swoją słabość. Usprawiedliwić kłamstwo. Wyjaśnić zdradę. Zrozumieć bluźnierstwo. Przecież takie mamy czasy. Emocjonalne. Szybkie. Każdemu może się coś wypsnąć, wyrwać. W ciągłym pędzie ciężko nad sobą panować. I tak zło, ta bestia o której pisał św. Jan, zbliża się do nas niepostrzeżenie, nawet się nie obejrzymy i już nas ma. Wszystko odbywa się w sposób wyrafinowany, powoli, systematycznie, krok za krokiem. Przecież gdybyśmy zostali zaatakowani złem gwałtownie, zaczęlibyśmy się bronić a tak może podejść naprawdę blisko. I tak z dnia na dzień mamy coraz mniejszą pewność czy eutanazja jest złem, czy raczej ulgą w cierpieniu, czy aborcja jest złem czy może wolnością kobiety, czy wierność zasadom jest naiwnością czy cnotą, czy prawda jest jedyną wolnością czy jednak ograniczeniem. Bestia nas podchodzi. Objawia się w różnych epokach pod różnymi postaciami, tylko po to by podejść jak najbliżej i zmienić nasze myślenie. Zmienić nasze serce. Cichaczem, spokojnie, niepostrzeżenie ogarnia cały świat.
Przybiera formy nie do pokonania: któż się jej zdoła przeciwstawić? – mówi apokalipsa. Każdy kto próbuje zło nazwać złem postrzegany jest jako szaleniec, nawiedzony, zacofany.
Jak walczyć ze złem, które nakłada maski największych wartości? Co trzeba zrobić, żeby świat zrozumiał i nie dał się zakrzyczeć podróbkami?
Najważniejsze by być odpornym. Dbać o swoje serce i sumienie. Mieć w sobie siłę, by być gotowym na wszystko za swoje przekonania. Nie chodzi o to, co zrobimy, by odeprzeć ataki, najważniejsze co zrobi każdy z nas w swoim sercu, by to zło pokonać właśnie tam.
Jezus ma na to lekarstwo wzmacniające. Jezus daje nam receptę na odpowiednie suplementy, które wzmocnią nasze serca i sumienia. Jezus proponuje nam modlitwę. Jedynym lekarstwem na zło, na taką chorobę naszego serca jest modlitwa. W Wielkim Poście Jezus szczególnie zaprasza nas na “górę”. Zaprasza nas, by być z Nim. Modlić się z Nim. Nawet umierać z Nim ale przede wszystkim Zmartwychwstawać.
Nie daj się zwyciężyć złu ale zło dobrem zwyciężaj.
Zapraszam na Straszne Rekolekcje, bo o strasznym złu, które nas otacza.