Nasze projekty
Fot. IsidoreHendrix/Wikipedia

Mówiono o niej „nieznośna siostra św. Tereski”. Leonia Martin, patronka trudnych dzieci

Mówiono o niej: „nieznośna siostra świętej Tereski”, „biedna Leonia”, „kłopotliwa siostra Martin”, a nawet „czarna owca rodziny”… Cóż, jeśli masz problemy z dziećmi – niepokornymi, trudnymi, zagubionymi, to Sługa Boża Leonia Martin może zostać niezastąpioną orędowniczką. Leonia ma też szczególne zrozumienie dla młodych ludzi, którzy nie mogą odnaleźć swojego miejsca w życiu i wciąż go poszukują – tak, jak ona.

Reklama

Leonia urodziła się 5 czerwca 1863 roku we francuskim Alençon jako jedno z dziewięciorga dzieci Ludwika i Zelii Martinów, którzy w 2015 roku zostali ogłoszeni świętymi przez papieża Franciszka. Wszystkie jej siostry zostały zakonnicami. Wszystkie były łatwe w wychowaniu i duchowym prowadzeniu – wszystkie, oprócz Leonii.

Uzdrowienie z ciężkiej choroby

Jako dziecko Leonia miała trudny charakter. Nazywana przez matkę „biedną Leonią”, z powodu zachowania nie została przyjęta do pensji u benedyktynek, gdzie naukę pobierały jej siostry. Zelia Martin długo nie mogła dociec, dlaczego tak jest. W pierwszych latach życia córki martwiła się z powodu jej złego stanu zdrowia i ciągłych napadów krztuśca, a potem z powodu trudnego zachowania.

Kiedy po przebytej odrze ciało dziewczynki wciąż pokrywało się ropnymi wykwitami, a do tego dołączyły się inne groźne choroby, matka poprosiła o wstawiennictwo s. Małgorzaty Marii Alacoque, XVII-wiecznej zakonnicy, mistyczki niosącej orędzie Najświętszego Serca Pana Jezusa, beatyfikowanej w 1864 roku. Po modlitwach w sanktuarium błogosławionej dziecko zostało uzdrowione. Pozostały jednak problemy wychowawcze.

Reklama

CZYTAJ: Mała Tereska. 24-letnia mistrzyni życia duchowego, patronka poszukujących sensu życia

„Proszę, nie zapomnij o moim małym zleceniu”

Zelia Martin, szukając pomocy, zwróciła się do swojej siostry i powierniczki Marii Dozytei, wizytki z Le Mans. Ta mądra zakonnica miała doświadczenie pedagogiczne, gdyż prowadziła pensjonat dla dziewcząt. Niestety, i ona nie dała rady charakterowi Leonii. Nie dość, że dziewczynka miała problemy z nauką, to jeszcze rozpraszała inne dzieci w klasie. Musiała więc wrócić do domu. Kiedy Leonia miała trzynaście lat, jej ciotka zakonnica umierała. Zelia, która odwiedziła siostrę, poprosiła: „Natychmiast, jak znajdziesz się w raju, postaraj się odszukać Najświętszą Pannę i powiedz Jej: »Moja dobra Matko, spłatałaś figla mojej siostrze, dając jej biedną Leonię; (…) trzeba, żebyś to jakoś naprawiła«”.

Także sama Leonia napisała w liście: „Moja kochana Ciociu, kiedy już będziesz w niebie, bądź tak dobra i proś dobrego Boga, by mi dał łaskę nawrócenia się, jak również łaskę powołania na prawdziwą zakonnicę, gdyż myślę o tym codziennie. Proszę Cię o to, nie zapomnij o moim małym zleceniu, bo jestem pewna, że dobry Bóg Cię wysłucha”.

Reklama

ZOBACZ: Jak wychować dziewczynki? Krótki nieporadnik mamy 4 córek

Przemiana

„Mam dziecko, które mnie nie kocha” – żaliła się Zelia, bo Leonia odrzucała towarzystwo matki, wybierając zamiast tego służącą Ludwikę Marais. Z czasem okazało się, że owa służąca była przyczyną wielu kłopotów wychowawczych
dziewczynki.
Kobieta przez lata maltretowała ją psychicznie i fizycznie, a Leonia, żyjąc w strachu przed biciem, którym straszyła ją służąca, unikała matki, którą bardzo kochała.

Zaczynała się jednak w Leonii dokonywać powolna przemiana. Starała się być posłuszną, choć z jej niepokorną naturą nie było to łatwe. Zbliżyła się do matki, która chwaliła Boga za taką przemianę i ufała, że Leonia zmieni całkowicie swoje życie. Niestety, Zelia Martin nie doczekała pełnej przemiany dziecka, gdyż w kilka miesięcy później, w cierpieniach spowodowanych nowotworem, odeszła do wieczności.

Reklama

ZOBACZ: Zelia i Ludwik Martinowie. Święci małżonkowie

Wstąpiła do zakonu dopiero w wieku 35 lat

Leonia miała wówczas zaledwie czternaście lat. Otoczona opieką kochającej rodziny, chciała żyć jak najlepiej. Postanowiła, na wzór sióstr i ciotki, wstąpić do zakonu. Tak naprawdę jako pierwsza z pięciu sióstr miała ten zamiar, a dotarła tam ostatnia. Trzykrotnie wstępowała do nowicjatu, najpierw do klarysek w Alençon, potem dwukrotnie do wizytek w Caen – i rezygnowała. Jej siostry, karmelitanki, wytrwale modliły się za nią, aby odnalazła swoją drogę życia.

Wreszcie w wieku 35 lat Leonia po raz kolejny wstąpiła do wizytek i pozostała tam do śmierci. W klasztorze pełniła różne funkcje, m.in. ekonomki, infirmerki i zakrystianki. Chociaż i tam musiała walczyć ze swymi słabościami. Istnieją anegdoty o obsesji s. Franciszki Teresy, czyli Leonii, sprzątania. Podobno gdy któraś z sióstr zostawiła coś na wierzchu, ona natychmiast to chowała, i to tak, że trudno było znaleźć.

Bóg poradzi sobie nawet z najtrudniejszym charakterem

Siostra Franciszka Teresa przeżyła w zakonie niemal pół wieku, a gdy umierała, 17 czerwca 1941 roku, jej przełożona powiedziała: „Jakże ona będzie dobrze przyjęta w niebie, nasza pokorna i tak łagodna Leonia”. Dla Boga bowiem nie ma rzeczy niemożliwych! Poradzi sobie nawet z najtrudniejszym charakterem.

Proces beatyfikacyjny s. Franciszki Teresy Martin rozpoczął się w 115. rocznicę jej ślubów zakonnych, 2 lipca 2015 roku, w klasztorze sióstr wizytek w Caen. Do jej grobu przybywają liczni pielgrzymi, z których wielu to rodzice dzieci z trudnościami wychowawczymi. „Chorych Bóg bierze w ramiona. Silnych – prowadzi za rękę” – lubiła mawiać s. Leonia. Biskup Lisieux Jean-Claude Boulanger, napisał o Leonii: „Jeśli Teresa była różą, to Leonia była małym fiołkiem ukrytym pod liśćmi różanego krzewu”.


Tekst pochodzi z czerwcowego numeru miesięcznika dla kobiet List do Pani.

Pismo ukazuje się od lutego 1993 r., a jego wydawcą jest Polski Związek Kobiet Katolickich. Miesięcznik poświęcony szeroko pojętej formacji religijnej, adresowany jest do kobiet, które pragną ogarnąć refleksją swoje życie i zadania wynikające z kobiecego powołania. Punktem odniesienia dla twórców pisma jest Ewangelia i nauczanie Jana Pawła II, Jego teologiczna wizja kobiety i jej zadań w misterium Stworzenia i Zbawienia. Wpisany w nurt tak pojętego nowego feminizmu „List do Pani” ukazuje niezwykłą rolę kobiety w rodzinie, społeczeństwie, w nowej ewangelizacji; upomina się o powszechny szacunek dla macierzyństwa, ojcostwa, rodziny, dziecka, o politykę prorodzinną; stara się wykazać, jak błędne i szkodliwe są postawy i ideologie zaprzeczające w pełni ludzkiemu i duchowemu rozumieniu rodziny, kobiety i dziecka.

Informacje o prenumeracie dostępne są na stronie internetowej miesięcznika.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę