Jadzia, Rita, Leoś – ich życie to prawdziwy cud! Przekonali się o tym ich rodzice i dziadkowie, którzy w najtrudniejszych chwilach modlili się o zdrowie pociech Nowenną Pompejańską. Są przekonani, że to właśnie dzięki Matce Bożej i tej pięknej, 54-dniowej modlitwie zawdzięczają życie swoich malutkich dzieci, które po trudnych początkach dziś są zdrowymi, pełnymi optymizmu i energii kilkulatkami.
Jadzia – 900 g. miłości
Wszystko zaczęło się tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Rodzina nie spodziewała się, że tak szybko nastąpi czas szczęśliwego rozwiązania. Choć wtedy nic nie wskazywało, że ta historia faktycznie zakończy się szczęśliwie. Na szczęście rodzice i dziadkowie Jadzi przyjęli tę nowinę z prawdziwym spokojem i wiarą mimo, że lekarze nie dawali zbyt wielu nadziei. Do jej narodzin pozostało 15 tygodni i mała przyszła na świat ważąc niespełna 900 g. i mierząc 35 cm. Tuż po porodzie lekarze przystąpili do reanimacji i kiedy udało im się przywrócić krążenie malutkiej, otrzymała cały 1 punkt w skali Apgar. Chwilę później Jadzia zapłakała pierwszy raz.
Nie było gratulacji, czy radości z narodzin, ale było milczenie i wielki znak zapytania, co będzie dalej. Na oddziale odbył się cichy chrzest święty Jadzi, bez rodziców, chrzestnych, bez świecy, bez białego ubranka, bez żadnych świadków. Namnażające się pytania nie dawały spokoju, a odpowiedzi praktycznie nie było, cały czas tylko wątpliwości. Czy małej uda się z tego wyjść? Czy da radę przeżyć do następnego dnia? Czy uda się ją przewieźć do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie otrzyma profesjonalną opiekę?
Pierwsza dobra – Jadzia dała radę! W szpitalu opiekowali się nią fantastyczni ludzie, którzy z sercem walczyli o każdy, nawet najmniejszy postęp. Ich staraniom pomogła Matka Boża, która wypraszała u Boga zdrowie dla małej Jadzi. Wszystko to za sprawą Nowenny Pompejańskiej, którą rodzina modliła się w intencji malucha.
Dziś Jadzia jest zdrową, pełną energii dziewczynką i cieszy się obecnością w domu. Lubi wychodzić na spacerki i jeść, rozwija się bardzo dobrze. Rodzina wierzy, że jej zdrowie w stu procentach zawdzięczają Matce Bożej. “Dziękujemy, Maryjo, za Twoje wstawiennictwo i za rozlane łaski. Chwała Panu!” – mówią.
Przeczytaj również
Kochanego ciałka nigdy za mało!
Historia Leosia rozpoczęła się podobnie – niespodziewana akcja porodowa dwa miesiące za wcześnie. Bardzo spieszyło mu się na ten świat. Chyba chciał się wpisać w rodzinną tradycję, że mężczyźni przychodzą na świat w listopadzie…
Kiedy się urodził, ważył dokładnie 900 g, właściwie mieścił się w dłoni. Jego już i tak trudny stan, pogorszyła infekcja, która napatoczyła się w pierwszych dniach jego życia. Było naprawdę ciężko, a lekarze nie dawali zbyt wielkich szans Leosiowi, choć cały czas dzielnie o niego walczyli.
Wtedy jego rodzice postanowili, że rozpoczną odmawiać Nowennę Pompejańską, jako ostatni ratunek dla ich maleństwa. Wtedy zaczęli odczuwać niesamowity spokój i pokój serca. Dziś wierzą, że to dzięki Matce Bożej ich synek żyje. Dziś jest właściwie zdrowym chłopcem, choć wykryto u niego poważną wadę serduszka. W tej intencji, rodzice postanowili jeszcze raz prosić swoją orędowniczkę Maryję o cud uzdrowienia serduszka Leosia.
Matka matkę najlepiej zrozumie
Rita urodziła się w 29 tygodniu ciąży. Był to już taki czas, że dawano jej większe szanse na wyjście cało i zdrowo ze szpitala. Jednak cały czas pojawiały się pytania, jak malutka będzie się rozwijać, czy aby na pewno wszystko będzie dobrze,a może wady wcześniacze dadzą o sobie znać?
Właśnie dlatego mama Rity postanowiła powierzyć całę tę sytuację Maryi. Modliła się Nowenną Pompejańską, by mała wyszła z tego bez większych oznak wcześniaczych. Mama Rity myślała, że w końcu kto ją najlepiej zrozumie, jak nie Matka, która też przeżyła strach o życie swojego syna…
Do odmawiania Nowenny mama Rity miała kilka podejść. Była zmęczona dojazdami do córki i nagłymi skokami. Raz było lepiej, raz gorzej, nie można było przewidzieć, co wydarzy się jutro. Kiedy zaczęła się modlić, stan córki kilkukrotnie się pogarszał, a potem znów poprawiał. Na koniec, tuż przed planowanym wyjściem ze szpitala, okazało się, że Rita ma przepuklinę pachwinową, która wymaga operacji. Dzień przed zakończeniem odmawiania Nowenny, miała operację, a dwa dni później rodzice maleństwa, zabrali córeczkę do domu. Dziś jest zdrowym i pogodnym dzieckiem i pięknie się rozwija.
Źródło: pompejanska.rosemaria.pl