Świat opiera się na słowie miłość, które – jak zauważył Benedykt XVI – stało się jednym z najczęściej używanych i jednocześnie nadużywanych terminów. Zazwyczaj mówimy o miłości międzyludzkiej, szczęśliwych i nieszczęśliwych historiach miłosnych, które zdominowały literaturę, muzykę oraz kinematografię. Ale czy zapatrzeni w drugiego człowieka dopuszczamy możliwość ingerencji Boga w budowaniu relacji?
Karen Kingsbury, zwana królową chrześcijańskiej beletrystyki, udowadnia swoim czytelnikom, że miłość może iść w parze z wiarą. A wielomilionowe nakłady ponad trzydziestu książek autorstwa amerykańskiej powieściopisarki – akcentującej wartości oparte na silnej więzi z Bogiem oraz miłości międzyludzkiej – znajdują miłośników na całym świecie.
Love story, czyli najnowsza książka Amerykanki, to opowieść pełna zawiłości i ludzkich dramatów oraz happy endów z motywującym przesłaniem. Historia miłosna opowiedziana ręką Karen Kingsbury nie skupia się wyłącznie na jednej parze. Stopniowo, w toku opowiadania, poznajemy kolejnych bohaterów, poprzez których doświadczamy blasków i cieni życia, emocji towarzyszących człowiekowi w momencie rodzenia się uczucia oraz problemów w związkach bohaterów.
Przeczytaj również
Wejście w świat miłosnych historii zaczynamy od Cody’ego, żołnierza, który służył w Afganistanie, a obecnie przeżywa rozstanie z wyjątkową kobietą – Andi Ellison. Mężczyzna nie potrafi odnaleźć się w pozawojennej rzeczywistości, co skutecznie utrudnia mu budowanie zdrowych relacji międzyludzkich. Kolejnym z bohaterów jest John Baxter, emerytowany lekarz, który opowiada – na prośbę wnuka – o swojej zmarłej na raka żonie Elizabeth oraz o historii ich szalonej miłości. Niepozorna opowieść doprowadzi do poznania rodzinnych tajemnic oraz kolejnych członków rodziny Baxterów.
Love story Karen Kingsbury to przenikanie się wiary i miłości, wartościowych postaw oraz przekonanie, że ostatecznym reżyserem naszego życia jest sam Bóg.
kh / Stacja7