Nasze projekty
fot. Vytautas Markūnas SDB/Unsplash

Czym jest Fundusz Kościelny? Jak wygląda finansowanie Kościoła?

Kościół Katolicki w Polsce utrzymuje się w 80 % z ofiar wiernych, a w 20% z dotacji pochodzących ze środków publicznych. Żadne środki publiczne nie są przeznaczane na bieżącą działalność Kościoła w tym pracę duszpasterską.

Reklama

Polska jest jednym z nielicznych krajów w Europie, gdzie – pomimo odzyskania wolności i zbudowania trwałej demokracji – nie została uregulowana kwestia finansowania Kościoła katolickiego i innych związków wyznaniowych. Nie został tu stworzony jasny i przejrzysty model w tej dziedzinie, pomimo że w innych państwach na ogół takie istnieją.

W wielu krajach ramy udziału państwa w sferze finansowania Kościoła, (np. w zamian za zabrane wcześniej beneficja), były regulowane na drodze konkordatów ze Stolicą Apostolską. W ślad za tym szły konkretne krajowe ustawy a także wewnątrzkościelne regulacje. Tak było np. w przypadku konkordatu w Republiką Włoską z 1984 r. Tymczasem polski konkordat z 1993 r. zakres spraw finansowych odłożył na później. Art. 22 ust. 2 Konkordatu między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską stwierdza: „Przyjmując za punkt wyjścia w sprawach finansowych instytucji i dóbr kościelnych oraz duchowieństwa obowiązujące ustawodawstwo polskie i przepisy kościelne Układające się Strony stworzą specjalną komisję, która zajmie się koniecznymi zmianami. Nowa regulacja uwzględni potrzeby Kościoła biorąc pod uwagę jego misję oraz dotychczasową praktykę życia kościelnego w Polsce”. Ratyfikacja konkordatu nastąpiła w 1998 r. i przez 25 lat, sprawy te nie zostały uregulowane.

Brak jasnych rozwiązań

W Polsce mamy do czynienia z brakiem jasnych regulacji prawnych odnośnie do kwestii finansowania Kościołów i innych związków wyznaniowych. Istnieje szereg rozproszonych rozwiązań prawnych a także zaszłości historycznych, czego przykładem jest Fundusz Kościelny, czy podatki płacone przez duchownych od ilości mieszkańców parafii. Podstawowe dokumenty, czyli ustawa o stosunku państwa do Kościoła katolickiego z 1989 r., ani Konkordat ani też inne ustawy wyznaniowe, nie regulują spraw finansowania działalności Kościołów.

Reklama

Ks. prof. Dariusz Walencik z Uniwersytetu Opolskiego, jeden z najwybitniejszych znawców problematyki finansowania Kościoła, dowodzi, że Kościół katolicki w Polsce utrzymuje się w 80 % z ofiar wiernych, a w 20% z dotacji pochodzących ze środków publicznych.

Z budżetu państwa pokrywane są koszty funkcjonowania pięciu wyższych uczelni katolickich i tych szkół podstawowych lub średnich, które uzyskały status publicznych. Także koszty duszpasterstwa w wojsku, systemie więziennictwa oraz szpitalach, czyli w tych instytucjach, gdzie wierzący mieliby ograniczony dostęp do posług religijnych. Kościół jako największy w kraju kustosz zabytków kultury narodowej otrzymuje dotacje na ten cel. Prowadzone przez Kościoły placówki pomocowe, np. Domy Pomocy Społecznej, po spełnieniu określonych rygorów, są dofinansowywane na równi z państwowymi. Finansowane też są lekcje religii w szkołach, z tej racji, że jest to element powszechnego systemu edukacji. Warto zauważyć, że żadne środki publiczne nie są przeznaczane na bieżącą działalność Kościoła w tym pracę duszpasterską.

Gdzie indziej w Europie

Tymczasem w przeciętnym europejskim kraju, udział środków publicznych w utrzymaniu Kościołów jest znacznie wyższy. W wielu krajach wierni płacą podatki na Kościół. Obowiązkowy podatek kościelny istnieje w Niemczech, Austrii, Szwecji, Finlandii i Szwajcarii, a dobrowolne we Włoszech, Hiszpanii, na Węgrzech i w Portugalii. W niektórych krajach pensje duchownym wypłaca państwo. Tak jest w Grecji, Belgii, Danii, na Słowacji i w Czechach. A nawet w laickiej Francji 90% budynków sakralnych utrzymywanych jest przez lokalne gminy.

Reklama

Dlaczego tak jest? W większości krajów Unii Europejskiej obowiązuje model, który nazwać możemy „partycypacyjnym” gdyż państwo partycypuje w istotnym zakresie w utrzymaniu działających na jego terenie Kościołów i związków wyznaniowych. Finansowanie Kościołów przez państwo ma swą genezę w sekularyzacji dóbr kościelnych jaka była przeprowadzana przez europejskie monarchie absolutne poczynając od XVIII stulecia. Kościołowi zabrano wówczas większość dóbr ziemskich, stanowiących materialną bazę jego działalności. Dlatego – w zamian za skonfiskowane dobra – ustanawiano różne formy pomocy państwowej np. w formie wynagradzania duchowieństwa czy specjalnego „podatku kościelnego”.

Pomijając te historyczne zaszłości, współczesne argumenty na rzecz finansowego wspierania Kościołów wynikają z zasady pomocniczości – Kościoły wyręczają państwo w części ich zadań na rzecz społeczeństwa, np. świadczą pomoc ludziom w trudnych sytuacjach czy troszczą się o zachowanie dziedzictwa kulturowego. A ponadto w swym nauczaniu przyczyniają się do kształtowania postaw obywatelskich.

Potrzeba reformy systemu

Kościół w Polsce – i to od lat – stoi wobec konieczności reformy sytemu finansowania, zarówno jeśli chodzi o wewnętrzną dystrybucję przychodów z ofiar jak i o środki publiczne. Niezbędne jest stworzenie nowoczesnego, jasnego i transparentnego modelu w tej sferze, podobnie jak w wielu innych państwach. W krajach naszego regionu, zasadnicza reforma na tym polu została dokonana już w Czechach, na Węgrzech czy w byłej NRD.

Reklama

Reformę w Polsce należałoby zacząć o uważnego przyjrzenia się Funduszowi Kościelnemu, stanowiącemu dziedzictwo z okresu komunistycznego. Fundusz ten został powołany na mocy ustawy z 1950 r. o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki, której celem było pozbawienie Kościoła beneficjów umożliwiających mu działalność. Komuniści, dokonując zaboru dóbr kościelnych zdecydowali, że dochody z nich uzyskiwane przez państwo powinny być wpłacane na tzw. Fundusz Kościelny, który przekazywałby je istniejącym w Polsce związkom wyznaniowym. W praktyce większość tych zadań nie była wypełniana, a przez cały okres komunistyczny Fundusz Kościelny służył finansowaniu działalności antykościelnej oraz premiowaniu kolaborantów wśród duchownych.

Zwrot w funkcjonowaniu Funduszu Kościelnego nastąpił w 1990 r. Początkowo największą pozycję w jego wydatkach zajmowało wspomaganie kościelnej działalności charytatywnej, opiekuńczej i oświatowo-wychowawczej oraz remonty i konserwacje kościelnych zabytków. W kolejnych latach trend ten uległ zmianie na rzecz pokrywania składek duchownych na ubezpieczenie. Zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych Fundusz Kościelny finansuje składki na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe duchownych, zaangażowanych w duszpasterstwie, a nigdzie nie zatrudnionych – w wysokości 80 proc. najniższej składki, a za członków zakonów kontemplacyjnych i misjonarzy w 100 proc.. Fundusz jest dotowany w całości z budżetu Państwa, w 2023 r. w wysokości 216 mln zł.

Wysokość kwoty jaką budżet państwa odprowadza do Funduszu Kościelnego jest decyzją polityczną, którą co roku podejmuje Sejm. Zdaniem ks. prof. Dariusza Walencika dotacja ta powinna być znacznie wyższa. A to dlatego, że do Funduszu miały trafiać dochody z zagrabionych przez państwo kościelnych majątków. Do dziś w rękach polskiego państwa pozostaje 62 tys. 357,6 ha ziemi zabranej Kościołowi katolickiemu, która nie została mu zwrócona. W związku z tym na Fundusz Kościelny – zgodnie z państwowymi szacunkami dochodów z tzw. hektara przeliczeniowego – powinno wpływać 334 mln zł. rocznie. I nie chodzi tu o żadną darowiznę, ale o to, co Kościołowi się należy zgodnie z obowiązującym prawem.

Skoro jednak Fundusz Kościelny jest instrumentem dość archaicznym, a decyzje o konkretnych środkach jakie się tam znajdą zależą od polityków, to zgodnie ze współczesną doktryną wzajemnej autonomii sfery kościelnej i politycznej, należałoby ten fundusz zastąpić znacznie bardziej nowoczesną formą finasowania działalności kościelnej. Wzorem mogłyby być rozwiązania zagraniczne, jak choćby podatek kościelny. Znając polską mentalność wiadomo, że nie przyjmie się tu obowiązkowy podatek tak jak w Niemczech. Może więc warto pomyśleć o systemie dobrowolnych podatków, asygnaty podatkowej wzorowanej np. na Włoszech. Tam każdy obywatel może odprowadzić 0, 8 % (otto per mille) swego zobowiązania podatkowego na rzecz wybranego Kościoła lub na charytatywne działania państwa.

Taka próba już raz nastąpiła. W marcu 2012 r. rząd koalicji PO-PSL poinformował, że planuje likwidację Funduszu Kościelnego. A skoro polski porządek konstytucyjny przewiduje konieczność wcześniejszych umów z Kościołami, rozpoczęto rozmowy, najpierw z Kościołem katolickim. Odbywały się one na forum zespołów ekspertów dwóch komisji konkordatowych: rządowej i kościelnej. Od początku była zgoda, że Fundusz winien zostać zastąpiony dobrowolnym podatkiem, przekazywanym w ramach PIT. Minister Michał Boni, prowadzący rozmowy w imieniu rządu zaproponował odpis w wys. 0, 3%, natomiast przedstawiciele Kościoła mówili, że powinno być to co najmniej 0,5 lub 0,6 %.

Jesienią 2013 powstał roboczy projekt umowy, która określała sposób przekształcenia Funduszu Kościelnego w system polegający na wprowadzeniu dobrowolnego odpisu w wysokości 0,5% podatku. A ponadto miał zostać wprowadzony 2 lub 3-letni okres przejściowy, w którym – jeśli wpływy byłyby mniejsze od sum przeznaczanych dotąd na Fundusz Kościelny, to zebrane kwoty byłyby uzupełniane. Zakładano likwidację Funduszu Kościelnego, a osoby duchowne miały same opłacać składki na ubezpieczenie społeczne. Zmiany te miały dotyczyć wszystkich związków wyznaniowych o uregulowanej sytuacji prawnej.

Jednak projekt ten nie został sfinalizowany w Parlamencie. Jedną z przyczyn były zbliżające się wybory, a ponadto nie zgodziły się niektóre związki wyznaniowe, obawiając się, że na tym stracą.

Do rozmów z rządem na ten temat nie powrócono podczas 8-letnich rządów Zjednoczonej Prawicy. Szkoda – gdyż biorąc pod uwagę deklarowaną przychylność dla Kościoła – możliwe było wynegocjowanie rozwiązań korzystnych nie tylko dla katolików, ale i innych Kościołów, a także braci Żydów i muzułmanów.

Ważny jest dialog, pomimo zmiany

Dokonująca się w Polsce obecnie zmiana rządu na koalicję PO, Trzeciej Drogi i Lewicy – pomimo silnych wątków antykościelnych w czasie kampanii wyborczej – paradoksalnie może okazać się korzystna co do możliwości wprowadzenia bardziej nowoczesnego systemu finansowania Kościoła. Bowiem wszystkie te partie, deklarowały likwidację Funduszu Kościelnego, a PO i Trzecia Droga, mówiły też o potrzebie wprowadzenia w to miejsce asygnaty podatkowej (dobrowolnego podatku w ramach PIT), analogicznie do OPP.

Likwidacja Funduszu Kościelnego wydaje się więc przesądzona, choć rząd tego nie może zrobić na zasadzie jednostronnej decyzji. Polski porządek prawny jeśli chodzi o zmiany tak istotne dla Kościołów, zakłada konieczność opracowania wcześniejszych umów z nimi, poprzedzających uchwalenie ustaw. Konkordat mówi o tym w art. 22, a – jeśli chodzi o inne Kościoły, gwarancje takie widnieją w ustawach regulujących relacje państwa z poszczególnymi związkami wyznaniowymi.

Warto też jak najszybciej zadbać o odtworzenie w nowym kształcie Komisji Wspólnej przedstawicieli rządu i Konferencji Episkopatu jak również Komisji Konkordatowych. To na tym forum toczyć się będą negocjacje decydujące o kształcie tych przyszłych rozwiązań, jakie zastąpią Fundusz Kościelny. A mając w pamięci brak wspólnego stanowiska z Kościołami mniejszościowymi w tej sprawie, należałoby także z nimi podjąć rozmowy.

Trzeba też być świadomym, że istnieje obietnica wprowadzenia kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tys. zł. Jeśli by to nastąpiło, to duża część niezamożnych wiernych nie będzie miała możliwości odprowadzania części podatku ani na OPP, ani na wybrany Kościół. W takiej sytuacji jedynym korzystnym rozwiązaniem powinna być troska o przyjęcie takiego wskaźnika procentowego, który rekompensowałby tę stratę.
Zastąpienie Funduszu Kościelnego inną, bardziej nowoczesną formą finansowania, wymagać również będzie stworzenia w ramach Kościoła instytucji zajmującej się dystrybucją tych środków pomiędzy diecezje, zakony i inne kościelne instytucje. Jest to szansą na większą profesjonalizację działań w tej sferze.

Dalsza reforma powinna objąć wewnątrzkościelną redystrybucję przychodów z ofiar czy danin płaconych przez parafie wyższym szczeblom kościelnej machiny. Generalnie rzecz biorąc, Kościół w Polsce stoi przed koniecznością głębokiej reformy sposobu swego finansowania, tak aby stał się on bardziej sprawiedliwym, a przede wszystkim jasnym i przejrzystym. Nie zapominajmy, że jest to – i zawsze będzie – jednym z warunków pozytywnego wizerunku danej instytucji.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę