Nasze projekty
Fot. tomaszwolny_tej/Instagram

Tomasz Wolny: W prowadzeniu rodziny ku Bogu widzę moje zadanie jako ojca

"Któż nie chciałby dla siebie, dla swojej rodziny, dla swoich dzieci tego, co najlepsze? W prowadzeniu rodziny ku Bogu widzę moje zadanie jako ojca i męża. Chciałbym nauczyć dzieci radości z życia z Bogiem w dni powszednie i w niedzielę, na co dzień i od święta" - pisze dziennikarz Tomasz Wolny.

Reklama

To moje zadanie jako ojca i męża

Żyjąc w Kalifornii, przez kilka miesięcy pracowałem w kuźni artystycznej. Na własnej skórze poznałem trud wykuwania ze stali narzędzi, rzeźb, drzwi, poręczy, ogrodzeń czy balustrad. To niesamowita sztuka nadawania niepozornemu, czasem wręcz zardzewiałemu żelastwu zupełnie nowego życia i blasku. Wszystko to wymaga ciężkiej pracy oraz wiedzy, aby rozgrzany do czerwoności pręt, pod setką uderzeń młota zadawanych w odpowiednim punkcie i momencie, z odpowiednią siłą, precyzją, a czasem najwyższą delikatnością, przybrał oczekiwany kształt.

Podobnie jest z wychowaniem dzieci. Dzieciństwo to jedyny i niepowtarzalny okres, podczas którego możemy je wyposażyć w pokłady dobra, miłości i mądrości na całe życie. To czas, gdy stal jest rozgrzana do czerwoności i możemy ją dowolnie formować. To czas, którego rodzic nie może zmarnować, bo on już nigdy nie wróci. Któż nie chciałby dla siebie, dla swojej rodziny, dla swoich dzieci tego, co najlepsze? W prowadzeniu rodziny ku Bogu widzę moje zadanie jako ojca i męża. Chciałbym nauczyć dzieci radości z życia z Bogiem w dni powszednie i w niedzielę, na co dzień i od święta.

CZYTAJ: „Te czułe, bezpieczne ręce ojca czuję na sobie zawsze, kiedy coś mi dolega”. Wanda Półtawska i jej niezwykła więź z ojcem

Reklama

„Moim obowiązkiem, jak każdego taty, jest domowa katecheza”

Żeby świętowanie się udało, trzeba wiedzieć: co i dlaczego świętujemy. Pomocą i przewodnikiem jest Słowo. Choć dobrze wiem, że moim obowiązkiem, jak każdego taty, jest «domowa katecheza», to przyznaję, że czasem i mnie samemu trudno połączyć kropki, aby zrozumieć dlaczego słowa Pisma podczas liturgii zestawione są akurat w ten sposób. Czy pierwsze czytanie łączy się z Psalmem, a drugie z pierwszym i z Ewangelią?

Do tego te pytania zadawane przez dzieci… choć wcale nie od święta: Tato, czyli w końcu Trzech Króli czy Święto Objawienia Pańskiego? A ilu tych króli było naprawdę i czy faktycznie mieli korony? Dlaczego w Boże Ciało tyle chodzimy? Tato, daleko jeszcze? A dlaczego w Wielki Piątek to wszystko trwa tak dłuuuugo, skoro nawet nie ma Mszy Świętej?

Reklama

ZOBACZ: Wojciech Modest Amaro: „Być dobrym ojcem, to zaprzeć się samego siebie”

Zostanie z tego coś ważnego…

Jak to wszystko wytłumaczyć, zaciekawić, nie zniechęcić, nie zanudzić? Oto jest pytanie… i oto odpowiedź, zyskana dzięki zawodowcom autorom książki „Jutro Święto”. Słowo poznane wcześniej, dzień przed niedzielą, albo przed świętem, daje nam czas na poznanie, zrozumienie, „przegadanie” i w ten sposób przygotowanie się do prawdziwego świętowania, nie tylko ciałem, ale umysłem, sercem i duszą.

Gdy udaje się w naszej rodzinie, to zauważyłem, że dzieci są bardziej zainteresowane tym, co później słyszą podczas liturgii. A gdy po powrocie do domu jeszcze porównamy to, czego doświadczyliśmy w Kościele, z tym, o czym rozmawialiśmy wcześniej, to gwarantuję, że coś ważnego zostanie… I w dzieciach, i w nas samych.

Reklama

Powyższy tekst Tomasza Wolnego jest wstępem do książki „Jutro Święto”

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę