Nasze projekty
Zdjęcia Wandy Półtawskiej oraz Adama Franciszka Wojtasika pochodzą z książki "O więcej niż życie. Biografia w zarysie"/Archiwum prywatne Wandy Półtawskiej

„Te czułe, bezpieczne ręce ojca czuję na sobie zawsze, kiedy coś mi dolega”. Wanda Półtawska i jej niezwykła więź z ojcem

"Te ręce, ramiona mojego ojca czuję na sobie zawsze, ile razy coś mi dolega. Pamięć czułych, bezpiecznych rąk ojca..." - wspomina Wanda Półtawska, której relacja z ojcem była pełna czułości.

Reklama

Pamięć czułych, bezpiecznych rąk ojca…

Byłam jeszcze taka mała, że mama kąpała mnie w wanience. Wanienka stała na podłodze i mama klęczała przy mnie. Pamiętam jej twarz pochyloną nade mną – mama była piękną kobietą. Złoto-zielonkawe oczy mamy uśmiechały się do mnie. Ale ja czekałam chwili, kiedy mama wyjmie mnie z wanny i poda tacie. A tata stał pod piecem. Piec wysoki aż pod sufit, z białych kafelków, rozgrzany i tata stał przed nim, trzymając w wysoko uniesionych rękach kołderkę. Grzał ją i jak mama wyjmowała mnie z wody i osuszała, tata potem brał mnie w tę kołderkę zagrzaną, cieplutką, zanosił do łóżeczka i siedział przy mnie, a ja aż do zaśnięcia trzymałam go za palec, za jeden palec dużej męskiej ręki. A dwadzieścia lat później…

Wróciłam w czerwcu 1945 r. z lagru. Niemcy wyrzucili Rodziców z mieszkania. Nie było łazienki, ale była balia. Do tej balii dużej drewnianej, okrągłej mama wlała ciepłą wodę i obmywała ostrożnie moje ciało – ostrożnie, bo wróciłam z czyraczycą, plagą lagru: miałam na ciele pełno wrzodów. A potem tata, jak dawniej, otulił mnie nie kołderką, ale prześcieradłem i zaniósł mnie do łóżka – tylko że niosąc, płakał. A ja te ręce, ramiona mojego ojca czuję na sobie zawsze, ile razy coś mi dolega. Pamięć czułych, bezpiecznych rąk ojca…

Miał bzika na punkcie róż

Widzę mego ojca, jak szczupły, drobny, ze spoconą twarzą wbija kołek na środku trawnika. Na kołku jest uwiązany sznurek dość długi i na nim scyzoryk – taki nóż prosty i zwyczajny, ale ojciec go lubi. Tym sznurkiem zatacza koło i nożem kroi trawę – i tak się rysuje klomb. Ojciec potem obłoży go czerwonymi cegłami i wykopie z koła trawę. Zostanie ziemia, najpierw sama, jakby w niej nic nie było. Coś tam ojciec zasadzi, ale jeszcze długo nie widać co i w ogóle można by nie uwierzyć, że tam coś zasiane.

Reklama

Potem ojciec będzie podlewał ten klomb aż do znudzenia, aż do zniecierpliwienia mojej matki, która go woła na kolację. A ojciec będzie podlewał, bo ma takie swoje sposoby. Uważa, że najlepiej rosną kwiaty, jak się je podlewa przed wschodem i po zachodzie słońca – i na to nie ma rady. Tata tak się nauczył i tak wie, i tak robi. Wstaje raniutko i nosi konewkę pełną wody na swoje kwiaty, które kocha. I gdy tylko słońce schowa się za mur Saskiego Ogrodu, już znowu biegnie z konewką i wtedy właśnie mama się będzie niecierpliwiła, bo właśnie chciałaby dać kolację. Podlewa pusty klomb, ziemię czarną, specjalnie tutaj przyniesioną, i potem wyrosną tam róże. Na pewno róże, bo ojciec kocha wszystkie kwiaty, ale ma bzika na temat róż. Z Holandii sprowadza i szczepi, i cały rok koło nich chodzi. Róże będą pachnieć i przez całe moje życie będą się kojarzyć z moim ojcem.

CZYTAJ: „Nie ma raka. Zniknął”. Wanda Półtawska o cudzie i modlitwie ojca Pio

Zawsze na imieniny sprawiał mi niespodzianki!

Na imieniny tata zawsze przygotowywał mi stolik pełen prezentów i kwiatów. Mama dokładała świeże pierwsze poziomki i maliny, a ojciec jeszcze dokładał ułożony dla mnie wierszyk. Potem były wianki ze świeczkami na wodzie, bo właśnie wypada w tę noc świętojańską! Był taki gorący dzień w czerwcu 1942 r. pod wrogim niebem. Wezwano mnie „nach vorne” (naprzód, tu w znaczeniu: „do komendanta”). Nigdy nie oznaczało to nic dobrego – szłam, usiłując uciszyć zbyt szybko i zbyt głośno bijące serce!

Reklama

Lager-komendant nie raczył mnie przyjąć osobiście. Nie, to nie do niego wezwano Häftlinga numer 7709, to przyszła do mnie paczka. Pudło, które esesman otwiera: w środku biała koperta i znowu pudełko, a w nim – nie, tego się nikt nie spodziewał, ja też nie… W mocnym pudełku owinięte w białą bibułkę kwiaty – świeże, jakby w tej chwili zerwane biało-czerwone róże i pęk złotych kłosów.
Esesman ryknął:
– Was ist das?
On też był zdziwiony; łodyżki kwiatów tata misternie owinął w zbiorniczku z wodą, przemyślnie tak, że przyszły świeżutkie. Esesman rozebrał całą paczkę, coś tam jeszcze było, ale ja porwałam ten bukiet kwiatów i kopertę. Tak, to była jedna z niewielu radosnych chwil w lagrze! Ale esesman jeszcze mnie zatrzymał – nie rozumiał – jeszcze zapytał, ale już po ludzku, zwykłym głosem, nie wrzeszcząc:
– Co to znaczy?
I ja zwyczajnie, po ludzku odpowiedziałam:
– To moje imieniny!
Bo dokładnie był to właśnie ten dzień – życzenia z Ojczyzny i niejako od Ojczyzny. Ale niektóre moje koleżanki były zawiedzione, że… że to tylko kwiaty, a nic do jedzenia. Tata zawsze na imieniny sprawiał mi niespodzianki!

Tradycja święcenia imienin powinna być wspomnieniem patrona, ale moje pogańskie imię nie ma patronki, dołożyli mi więc na chrzcie św. Wiktorię, ale tego dnia nikt nie święci, choć święto Wiktorii wypada pięknie tuż przed Wigilią – ale nikt o tym nie wie, ja tylko o tym pamiętam…


Dzięki książce poznasz niezwykłe życie dr Wandy Półtawskiej, obejmujące takie wydarzenia, jak wyrok śmierci za działalność w Szarych Szeregach, cztery lata przeżyte w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück i przeprowadzona tam przez niemieckich lekarzy operacja pseudomedyczna, cudowne uzdrowienie z choroby nowotworowej za wstawiennictwem Ojca Pio, kilkudziesięcioletnia współpraca z księdzem Karolem Wojtyłą, biskupem, arcybiskupem, kardynałem i papieżem Janem Pawłem II, wszechstronna pomoc udzielona niezliczonym tysiącom ludzi, pomysł Deklaracji Wiary medyków i wiele innych. To wspaniała opowieść o łasce ponad stu lat aktywnego życia.
KUP KSIĄŻKĘ:
W sklepie Wydawnictwa Edycja św. Pawła>>>

Reklama
https://stacja7.pl/ludzie/druhna-marylka-duchowa-matka-wandy-poltawskiej/

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę