Nasze projekty
fot. Rafael Film/youtube.com

“To była największa solówka, jaką musiałem stoczyć”. Historia Dobromira Makowskiego z filmu “Powołany 2”

Do domu dziecka trafił po tym, jak uciekł przed ojcem, który chciał go zabić. Jego nastoletnie życie wypełniła przemoc wśród rówieśników i narkotyki, które miały przynieść ulgę. Dziś pomaga innym podnosić się z życiowego dna. “Ty też jesteś powołany do tego, żeby budować swoje życie, żeby je znaleźć tu i teraz. Dzisiaj” - mówi Dobromir Makowski, jeden z bohaterów filmu “Powołany 2”.

Reklama

Film “Powołany 2” to kontynuacja internetowego hitu, który trafił do miliona widzów. W warstwie dokumentalnej film przedstawia cztery niezwykłe historie, które ukazują przemianę ludzkiego życia. Są to na tyle spektakularne historie nawróceń, że stały się inspiracją dla innych – podkreślają twórcy.

„Moje serce jeszcze bardziej się zamknęło”

Jedną z historii, którą możemy zobaczyć na ekranach kin, jest ta opowiedziana przez Dobromira Makowskiego. Jak przyznał, już w wieku jedenastu lat podjął bardzo trudną decyzję, o tym, żeby uciec z domu. Tato, pod wpływem alkoholu powiedział, że zabije mnie i mojego brata. Trafiłem na melinę – powiedział. Spędził tam pięć dni. 

Odnaleziony w pustostanie przez Policję został odwieziony do Domu Dziecka. W moim sercu urodziła się nadzieja, że to miejsce, to pogotowie opiekuńcze, to będzie miejsce, gdzie już nie będzie agresji. Nie będzie podłości, nie będzie bójek ani awantur – powiedział. Niestety jak się okazuje, nadzieja ta szybko zamieniła się w koszmar. 

Reklama

Podjechaliśmy pod pogotowie opiekuńcze. Samochód zawrócił spod drzwi, do których mieliśmy wejść. Tam było napisane „izolatorium”. Sam napis już mnie przeraził. Czułem strach. Kiedy otworzyły się drzwi, zobaczyłem scenę, która mnie jeszcze bardziej sparaliżowała. Był tam opiekun tego miejsca, który z otwartej ręki uderzył jednego z chłopaków w twarz. Wiedziałem, że to są te same emocje, które były w moim domu. Nie umiałem tego nazwać, ale wiedziałem, że to jest ten sam duch. Ta sama pogarda. Moje serce jeszcze bardziej się zamknęło – wyznaje w filmie Dobromir Makowski. 

Jednak, jak się okazało później, był to dopiero początek. Bardzo szybko doświadczył przemocy. Pamiętam, jak zobaczyłem pierwsze sceny dewastacji totalnej, kiedy starsza grupa chłopaków pobiła na moich oczach dziewczynę. Wykorzystali ją. Stały przy tym jej koleżanki, które upadlały ją jeszcze bardziej. Ktoś kazał mi na to patrzeć – mówi. 

PRZECZYTAJ TEŻ: Marcin Kwaśny na pokazie filmu „Powołany 2”: Bóg nigdy człowieka nie opuszcza

Reklama

„Można mieć 10 lat  i mieć dosyć świata”

Z dnia na dzień wydarzenia, których doświadczał budowały w nim coraz większe poczucie strachu. W mojej grupie mieszkał chłopak, który zaproponował mi zażywanie substancji, która miała mnie odciąć od tego – mówi. Nie wiedziałem, co znaczy wdychać. Pamiętam, że poszliśmy pod prysznic, Daniel wyciągnął butelkę z rozpuszczalnikiem, nalał do woreczka i mówi: „po kilku wdechach po prostu stracisz świadomość. Jak będą nas bili, jak będą robili coś głupiego, to nie będziesz się bał”. I zacząłem wdychać – opowiada dalej. 

Jak przyznał, kiedy po raz pierwszy stracił przytomność, spodobało mu się to. Od niespełna 12. roku życia zacząłem bardzo aktywnie wdychać różne rozpuszczalniki, kleje, z takim przekonaniem, że nie będę się bał – przyznał. Niestety wkrótce przedawkował. 

Kiedy obudziłem się w karetce, stał nade mną starszy człowiek, który pompował mi tlen. Patrząc na mnie, powiedział: „masz 12 lat i rezygnujesz z życia?”. Pomyślałem: można mieć 10 lat  i mieć dosyć świata, was dorosłych, którzy cyklicznie oceniacie, którzy marginalizujecie moje życie, którzy ciągle powtarzają, że nic ze mnie nie będzie – opowiada dalej. 

Reklama

„Popłakałem się”

Po szpitalu trafił do domu nadziei, czyli ośrodka dla osób uzależnionych. To tam po raz pierwszy spotkał księdza. Choć pierwszą reakcją Dobromira była pogarda, to to, co wydarzyło się dalej, mocno go zaskoczyło. Ksiądz usiadł po turecku w kaplicy i powiedział „przyjechałem wam służyć”. Byłem przekonany, że wejdzie jako wysoka osobowość, będzie szukał krzesełka, którego nie było w kaplicy, bo wszystko było zajęte. A on poszedł w drugą stronę. Wyciągnął gitarę, uderzył w struny i powiedział, że zagra nam pieśń. „W trakcie tej pieśni wydarzy się rzecz, która dotknie waszych serc. Przyjdzie ktoś, kogo nie będzie widać” – powiedział.

Kiedy zaczął grać, zrobiło się dziwnie. Pamiętam pierwsze wzruszenie moich kolegów, koleżanek. Ksiądz skończył, wstał, podszedł do nas, zaczął się o nas modlić. Kiedy podszedł do mnie, powiedział: „chciałbym powiedzieć ci, że czuję zgorzknienie w twoim sercu”. Popłakałem się – przyznał dalej. 

Pomyślałem sobie wtedy: proszę księdza, miałem 8 lat, kiedy mama pobiła mnie, połamała mi nos, uderzyła mnie twarzą w stół. Od dziecka jestem nazywany zakałą społeczeństwa, synem alkoholików. Nazywano mnie marginesem. Powtarzano mi, że nic ze mnie nie będzie. Nagle przyjeżdżasz, śpiewasz jakąś piosenkę. Mówisz, że jest jakiś Bóg, który mnie kocha. A on powiedział: „nigdy nie zgub tego, co tutaj dostałeś” – opowiada w filmie. 

ZOBACZ: „Usłyszałem, że Bóg mnie kocha, walczy i mnie chce”. Poznaj historię Bartka Krakowiaka z filmu “Powołany 2”

„Z każdym razem ten świat emocji był coraz bardziej biedny”

W niedługim czasie po tym, chłopak wrócił do domu dziecka. Niestety tam wrócił także stary schemat postrzegania rzeczywistości. Byłem w stanie sprzedać wiele moich wartości, wiele moich emocji po to, żeby ktoś powiedział: „Dobromir, jesteś spoko, jesteś w porządku” – przyznał. 

Wraz z tymi emocjami i doświadczeniami przyszły narkotyki. Jak przyznał, za wszelką cenę chciał zostać dostrzeżony. Chciałem być bohaterem osiedla. Chciałem za wszelką cenę pojawić się w środowisku, gdzie ktoś powie: “ej, on jest konkretny chłopak”. Naćpałem się pierwsz raz, drugi, trzeci… Później już poleciało i z każdym razem ten świat emocji był coraz bardziej biedny. Z każdym tygodniem, z każdym miesiącem, stawałem się coraz bardziej zniszczonym wewnętrznie chłopakiem. Okłamywałem sam siebie. Powtarzałem sobie, że jeszcze jakoś będzie, że może trzeba wziąć więcej – mówi. 

„Największy pojedynek musiałem stoczyć sam z sobą”

Uzależnienie od narkotyków szybko doprowadziło go do bezdomności, w której pozostał przez wiele lat. Jednak pewnej nocy wydarzyło się coś, co odmieniło jego życie.Przyszła taka noc w moim życiu, że gdzieś koło drugiej Obudziłem się pod wpływem narkotyków, już zmarnowany, wycieńczony po wielotygodniowym zażywaniu. Spojrzałem na siebie pierwszy raz w takim rzeczywistym obrazie, w jakim byłem przez kilkanaście lat. Udawałem szczęśliwego chłopca, żyłem w maskach pogodnego cwaniaczka, który niczego się nie boi, któremu wszystko pasuje – przyznaje. 

Tamtej nocy wszystko się zmieniło. Jak przyznaje w filmie, na rękę spadła mu wówczas lampka, ta przy której przygotowywał sobie kolejne działki narkotyków. Zaczęła mu się od niej tlić skóra. Czułem smród mojej przypalonej ręki i to był taki moment, w którym zrzuciłem maskę i popłakałem się. Pomyślałem, jestem wrakiem człowieka. Przegrałem te wszystkie cenne lata, okłamując sam siebie – wyznał.

To była największa solówka, jaką musiałem stoczyć. Największy pojedynek musiałem stoczyć sam z sobą w obecności tych wszystkich kolegów. Często pod ich dyktando, pod komentarze, robiłem wiele głupich rzeczy. A tej nocy, usiadłem naprzeciwko i powiedziałem: chłopaki, chcę zmienić coś w moim życiu, chcę stąd wyjść” – podkreśla dalej. Jeden z jego kolegów zaproponował mu działkę narkotyków, twierdził, że po tym będzie mu lepiej. Jednak Dobromir odmówił. Pamiętam, jak odszedłem z tego miejsca, szedłem ulicą, płakałem. Mówiłem: Boże, jeżeli gdzieś jesteś, jeżeli coś możesz zmienić w moim życiu, to uratuj mnie, bo ja nie chcę tak umierać – powiedział. 

Pierwszy raz poczułem, że jestem wolnym człowiekiem. To był ten wymiar wolności, którego tak wiele lat szukałem. To był ten spokój, taka niezależność, taki moment, w którym podjąłem uczciwą decyzję przed samym sobą. Chcę zmienić moje życie – dodał.

PRZECZYTAJ TEŻ: Grzegorz Czerwicki: Jezus to największy kozak na świecie, ja chcę za nim iść!

„Kiedy już czytałem Słowo Boże, to myślenie się zmieniło”

Za namową pani pedagog z wcześniejszej szkoły zawodowej, wrócił do nauki. Jak podkreślił, to wtedy zrozumiał, że szkoła to warsztat, z którego może skorzystać. Spotkałem świetną nauczycielkę, która mnie nauczyła czytać. Spotkałem super nauczyciela, który pokazał mi, że nie muszę uciekać przed policją, ale że mogę biegać. Spotkałem fantastyczną panią od historii, która pokazała mi historię jako część mojego życia. Decyzje ludzi, którzy żyli przede mną, były podjęte często w traumatycznych zdarzeniach. Tak zacząłem rozwijać swoje życie – podkreśla. Maturę zdał na piątkę, później ukończył studia sportowe oraz pedagogiczne.  

Jak przyznał dalej, wychowywał się na rapie i nastawieniu, że wszystko jest do bani. Kiedy już czytałem Słowo Boże, to myślenie się zmieniło i zacząłem wychwytywać te wulgarne teksty, tę depresję przekazywaną w tekstach, tą pogardę, która dewastuje do dzisiaj młodych ludzi – mówi. Zaczął tworzyć freestyle. Na jednym ze spotkań freestyle’owych, spotkał chłopaka, który mu ubliżał. Dobromir zareagował na to modlitwą. 

„Ty też jesteś powołany”

Podjąłem decyzję o tym, że będę pracował z młodymi ludźmi. Wróciłem do mojego miasta, do Pabianic. Prowadzimy służbę wśród osób zagrożonych wykolejeniem społecznym, albo już wykolejonych społecznie. Pomagamy ludziom wychodzić na prostą życiową. W ciągu roku wysłaliśmy ponad 100 osób na terapię, z tej terapii wraca do nas niespełna 10-15 osób – wyznaje Dobromir. W otrzymanej od miasta fabryce, stworzyli klub sportowy dla bezdomnych oraz wielką spiżarnię żywności, dzięki której z żywnością docierają do ponad dwustu osób tygodniowo. 

Na co dzień jestem tatą, mężem i koordynatorem projektu muzycznego „Rap pedagogia.” Odwiedzamy szkoły, ośrodki, zakłady karne i mówimy młodemu pokoleniu o tym, dlaczego warto budować swoje życie w zrozumieniu samego siebie. Odnajdywać samego siebie, a nie budować w tym pojęciu niewolnictwa emocjonalnego. I kimkolwiek jesteś, chciałem pozostawić cię z tą cenną, ważną myślą. Ty też jesteś powołany do tego, żeby budować swoje życie, żeby je znaleźć tu i teraz. Dzisiaj. Żeby zadać sobie pytanie, w którą idziesz stronę – mówi Dobromir.

ZOBACZ FRAGMENT FILMU „POWOŁANY 2”:

materiały Rafael Film, pa/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę