Nasze projekty
fot. Wojtek Salamon/Festiwal Piosenki "Integracja malowana dźwiękiem"/facebook.com

„Nie można pokazać, że czegoś się nie da”. Historia Martynki malującej stopami

"To jest tak, że nie można pokazać, że czegoś się nie da. Dla chcącego nić trudnego. Jak się czegoś chcę to da się to osiągnąć i nie jest to wcale trudne. Lubię malować, bo dla mnie to jest zabawa" - mówi 10-letnia Martynka, która właśnie została najmłodszą polską stypendystką Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami.

Reklama

Martynka Gruca ma zaledwie 10 lat i właśnie została najmłodszą polską stypendystką Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami, a jej prace zostaną wydane na pocztówkach i kalendarzach dostępnych na całym świecie. Mimo tak młodego wieku może się już pochwalić sukcesami, o których marzy niejeden malarz.

„Doktor nie był wstanie wytłumaczyć skąd taka wada”

Dziewczynka przyszła na świat z wrodzonym niedorozwojem kończyn górnych. W dwunastym tygodniu ciąży wyszło, że ma skrócone kości rąk. Powtórne badania potwierdziły, że nie ma kciuka i małego palca, zrośnięte dwa paluszki czyli syndaktylię. Nie znamy przyczyny i doktor genetyk też nie był nam w stanie wytłumaczyć, skąd taka wada wystąpiła – tłumaczy mama Marynki.

Chociaż niepełnosprawność dziewczynki to wyzwanie dla niej i rodziców. Szybko okazało się, że Martynka mimo swoich problemów świetnie sobie radzi i potrafi broić jak każde dziecko. Od samego początku była to taka Zosia samosia. Wszystko sama, sama. Jak była malutka brała nożyczki do nóg, więc i zdarzało się, że firanki były pocięte. Zaskakiwała nas tym co robiła – mówi Pani Gabriela, mama.

Reklama

Potrafi ściągnąć podkoszulek, sweter. Nogi służą jej do wszystkiego – do jedzenia, do ubierania. Kiedyś nawet włosy umyła nogami. Tylko w niektórych czynnościach potrzebuje pomocy – tłumaczy mama.

„Martynka ma gdzieś to wszystko i maluje, bo chce”

Martyna rozwija swój talent malarski pod okiem Stanisława Kmiecika, artysty także malującego stopami. Jest bardzo odważna, nie boi się malować, nie boi się koloru. Malarze są zwykle oszczędni w tych swoich dokonaniach, bo „co ludzie powiedzą?”. (…) Martynka ma gdzieś to wszystko i maluje, bo chce – podkreślił mentor młodej malarki.

Jak sama Martyna mówi, w życiu można wszystko, trzeba tylko chcieć, a ona chce malować, więc będzie to robić. To jest tak, że nie można pokazać, że czegoś się nie da. Dla chcącego nić trudnego. Jak się czegoś chcę to da się to osiągnąć i nie jest to wcale trudne. Lubię malować, bo dla mnie to jest zabawa. A zabawa to jest tak, że nigdy się nie nudzi. To jest fajne, że można przelać na kartkę to co się czuje lub widzi za oknem – mówi dziewczynka.

Reklama

pa/ddtvn/Stacja7

Reklama
Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę