Nasze projekty
Fot. Telewizja Republika/YouTube

Misiek Koterski: Przed każdym spektaklem modlę się i proszę Boga, by jak najlepiej wykonać swoją pracę

"Po jakimś czasie zrozumiałem, że moje życie to nie jest tylko życie dla siebie. Nie ważne, jaki zawód wykonujemy, każdy z nas jest w jakiś sposób powołany do służby drugiemu człowiekowi" - powiedział Misiek Koterski w rozmowie z Pauliną Bilińską na kanale Telewizji Republika.

Reklama

W rozmowie z dziennikarką Telewizji Republika, Michał Koterski opowiedział o tym, jak wygląda jego życie w trzeźwości, jak rozwija swoją relację z Bogiem i jak zmieniło się postrzeganie jego zawodu.

„Wielu ludzi otrzymuje łaskę, ale ją roztrwania”

Michał Koterski wiele razy podkreślił, że jego przemiana, to oprócz łaski Boga – jego ciężka praca. Bóg dał nam wszystkim wolną wolę. Bóg może dać ci rękę – owszem, ale ty musisz wykonać ciężką pracę. Wielu ludzi dostaje pewnej łaski, tylko ją roztrwania. Potem się dziwi, że zdradzili znów partnera, wrócili do uzależnienia – nie ma tak, na wszystko trzeba ciężko zapracować!

Oczywiście, wierzę w to, że Bóg poda ci rękę zawsze, jak się do Niego zwrócisz w czystości serca, ale potem to trzeba pielęgnować, poświęcić temu czas, ochraniać w jakiś sposób – mówił.

Reklama

CZYTAJ: Misiek Koterski: „Boże, żebym się tylko Ciebie nie wyparł”

„W moim środowisku jest pełno ludzi, którzy wierzą”

Podkreśla, że bardzo często spotyka ludzi, którzy gratulują mu odwagi w publicznym przyznaniu się do wiary w Boga. Wielu gratuluje mi odwagi, że mówię o Bogu w dzisiejszych czasach i moim środowisku, że to jest nie modne. Powiem tak – nie budowałbym aż takiej rangi, to nie jest prawda, że w moim środowisku to jest nie modne.

Jak piłem to mi się wydawało, że wszyscy piją. Jak nie piję – jest pełno ludzi wokół mnie, którzy nie piją. Jak rozwijam swoją wiarę – jest pełno ludzi, którzy wierzą. W moim środowisku jest pełno ludzi, którzy wierzą, ale nie każdy musi chcieć tym emanować i o tym opowiadać i ma do tego pełne prawo.

Reklama

ZOBACZ: Misiek Koterski: Bóg mnie już nie opuści, jeśli ja nie puszczę Jego ręki

„Czułem się w obowiązku mówienia o tym cudzie”

Podkreślił, że głoszenie wiary w Boga, traktuje jako obowiązek. Zostałem otoczony łaską – wielu osób, które spotkałem w ośrodkach, już nie ma, nie żyją, odeszli z tego świata. Czułem się w obowiązku mówienia o tym cudzie, który się wydarzył w moim życiu. To nie wynika z odwagi, a obowiązku, że mi się udało, że jest szansa dla każdego, że wystarczy chcieć.

Jestem przekonany, że jeśli w szczerości i czystości serca zwrócisz się do Boga w takiej dobrej intencji pomocy w walce o swoje życie, to Bóg nie zostawi cię samego.

Reklama

Koterski i… „Kot w butach”

Michał Koterski w rozmowie nawiązał także do tytułu swojej najnowszej książki „To już moje ostatnie życie”. Ostatnio oglądałem z moim synem bajkę „Kot w butach”, która jest niesamowita, wzruszająca dla mnie i bliska mojemu sercu. Kot dowiaduje się, że ma już ostatnie życie, co powoduje w nim, że zaczyna doceniać to, co w życiu jest ważne, jakie wartości są najważniejsze. Wcześniej miał tych „żyć” wiele – tak było też w moim życiu, kiedy wydawało mi się jako młodemu człowiekowi, że jestem niezniszczalny, że mogę pić i ćpać ile chcę i nic nie jest w stanie mnie zabić, że mogę żyć na krawędzi. I te „życia” wykorzystywałem i umierałem tak naprawdę za życia, ćpając, pijąc czy upadlając się.

ZOBACZ: Misiek Koterski: „Lata w trzeźwości to były i są najpiękniejsze lata mojego życia”

„Świadomość ostatniego życia dała mi poczucie, że ważne są relacje z ludźmi, rodzina”

Rzeczywiście osiem lat temu stanąłem i pomyślałem, że to jest już moje ostatnie życie. I kiedy sobie to uświadomiłem, że wszystkie te szczęśliwe losy z kapelusza zostały wyciągnięte, zacząłem doceniać, co jest w życiu ważne, czyli relacja z Bogiem, za którą idzie relacja z samym sobą, bo pijąc i ćpając nie lubiłem siebie, też dowiedziałem się na terapii, że to nie jest choroba substancji, tylko choroba emocji, nie radzenia sobie z emocjami – ja rzeczywiście sobie z nimi nie radziłem.

Świadomość ostatniego życia dała mi takie poczucie, że ważne są relacje z ludźmi, rodzina, zapragnąłem być w związku, zapragnąłem dziecka, a wcześniej takich pragnień nie miałem.

„Uświadomiłem sobie, że mój zawód jest przede wszystkim służbą”

Michał Koterski opowiedział także o tym, jak zmieniło się postrzeganie jego zawodu jako aktora. Po jakimś czasie też zrozumiałem, że moje życie to nie jest tylko życie dla siebie. Nie ważne, jaki zawód wykonujemy, każdy z nas jest w jakiś sposób powołany do służby drugiemu człowiekowi. Wcześniej mi się wydawało, że jestem taki wyjątkowy, że uprawiam taki wyjątkowy zawód, że w sumie to wychodzę na scenę i wszyscy powinni mnie podziwiać – mówił.

CZYTAJ: „Bóg wyciągnął mnie z otchłani i dał Maryję, która trzyma mnie za rękę”. Historia Pawła

Jak dodał, wszystko zmieniło spotkanie z kapłanem, który zadał mu nietypowe pytanie. Potem poznałem pewnego księdza na swojej drodze, który był kapelanem więziennym i zawsze śmiesznie opowiadał, że jak leciał do więzienia, to cały kryminał krzyczał: „batman leci”, zawsze mnie to śmieszyło, jego zresztą też (śmiech). I właśnie on zapytał mnie kiedyś: „Słuchaj Misiek, a ty się modlisz przed spektaklami, przed swoimi zawodowymi wydarzeniami?”. No i odpowiadam mu, że nie, po co się mam modlić, modlę się rano i wieczorem, a on mówi: „Zobacz, jak chociażby najwięksi piłkarze – czy Ronaldo czy Neymar, zawsze kiedy cały świat na nich patrzy, zawsze przed wyjściem na boisko robią znak krzyża i dziękują Bogu, że mogą wykonywać taki zawód i służyć drugiemu człowiekowi”.

I ja sobie uświadomiłem, że mój zawód jest przede wszystkim służbą i przed każdym spektaklem klęczę na kolanach i modlę się, proszę Boga, żeby jak najlepiej wykonać swoją pracę, bo wiem, że ludzie ciężko pracowali cały tydzień na bilet, który nie jest tani, żeby przyjść, odetchnąć, oderwać się od problemów. A ja jestem powołany, nie żeby błyszczeć, ale żeby dać im tą radość. I zupełnie inaczej zaczęło mi się pracować. Ja służę drugiemu i każdy z nas jest powołany, i moim zdaniem powinien żyć w poczuciu służby, bo wtedy żyje się lepiej.

Posłuchaj całej rozmowy:

zś/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę