Nasze projekty
Fot. EyeEm/Freepik

Wierzę, czy udaję, że wierzę? Zrób sobie religijny TEST

Czy wierzę, czy udaję, że wierzę? Czy to, co robię, świadczy o szczerej relacji z Bogiem, czy raczej życie duchowe ma dla mnie miejsce tylko w niedziele w kościele?

Reklama

Wzbudzenie w sobie powyższych wątpliwości może stanowić punkt wyjścia, by być coraz szczęśliwszymi chrześcijanami, którzy czują, że to, co czynią jest autentyczne. Pomoże nam w tym fragment osiemnastego rozdziału Ewangelii wg św. Łukasza, gdzie słyszymy o modlitwie.

Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść:
„Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił:
»Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam«.
Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił:
»Boże, miej litość dla mnie, grzesznika«.
Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”.

Łk 18, 9-14

Czy ufam sobie?

Przypowieść Zbawiciela ewangelista poprzedził pewnym interesującym wstępem: „Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi”. Co za trafne słowa! Zastanówmy się nad nimi. Czy ufam sobie? Jeśli nie, to nigdy nie zrobię niczego z przekonaniem. Z kolei jeśli zbytnio sobie ufam, mogę stać się pyszny. Natomiast jeśli raz ufam, a raz nie – nie zbuduję spójnej tożsamości. Widzimy więc, że z tym zaufaniem może być różnie. A przecież jest ono jedną z ważniejszych
spraw w życiu.

Reklama

CZYTAJ>>> Jak zrobić rachunek sumienia? Odpowiada o. Adam Szustak

Jak ufać sobie?

Z odpowiedzią na to pytanie przychodzi Ewangelia. Nie możemy być ludźmi, którzy „ufają sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzą”. Cóż za mądre stwierdzenie! Nie powinniśmy nigdy traktować innych jako gorszych od siebie. Nie oznacza to jednak, że nie mamy innych oceniać. Przeciwnie! Człowiek, który nie potrafi trafnie oceniać rzeczywistości, nie odnajdzie się w niej. Będzie bowiem za dobrą monetę przyjmował to, co złe – skoro nie może nikogo oceniać, więc dlaczego miałby z czegoś zrezygnować, a coś wybierać? Bierze więc wszystko, a przez to niszczy siebie. Wtedy ludzie zaczynają go ranić, a on nadstawia tylko drugi policzek i cierpi, i dziwi się, że cierpi. Mamy oceniać, ale nie osądzać, ponieważ osąd jest właśnie pogardzaniem drugim człowiekiem.

Oceniając, trzeba nam nauczyć się rozróżniać dwie rzeczy. Otóż że czym innym jest powiedzieć: uważam, że źle postępujesz, a czym innym: jesteś beznadziejny! Pierwsze wyrażenie mówi komuś, że jego działania uważamy za złe, natomiast drugie – że ten ktoś jest zły. A to nieprawa. Nie ma ludzi całkowicie złych. Nawet jeśli ktoś czyni zło, nie będzie to świadczyć o tym, że nie ma w nim dobra…

Reklama

ZOBACZ>>> “Droga. 28 kroków do Światła”. Książka o Bożej miłości w twoim życiu

TEST: Czy jestem faryzeuszem?

Jezusowi bardzo zależało, abyśmy zgłębili ten temat. Wiedział, że jeśli ludzie tego nie zrozumieją, nie będą mogli dobrze przeżywać swojej relacji z Bogiem. Dlatego ułożył dla nich przypowieść o faryzeuszu i celniku.

Każdy z nich reprezentuje inną postawę. Faryzeusz to człowiek pewny siebie. Niestety, tak bardzo, że jego rozwój duchowy został z tego powodu zablokowany. Dlaczego? Po pierwsze, twierdził, że jest lepszy od WSZYSTKICH. Nie: niektórych. Zrobił z siebie gwiazdę, która świeci na niebie najmocniej. Po drugie, ocenił bliźnich bardzo negatywnie. Dla niego ludzie są zdziercami, oszustami, cudzołożnikami, krótko: uosobieniem zła. Pewnie gdy o tym czytamy, od razu myślimy, że znamy takie osoby. Proponuję jednak dostrzec tego typu poglądy w nas samych. To trudne, ale możliwe…

Reklama

CZYTAJ>>> „Ewangeliczny foch”. Co Biblia mówi o emocjach?

TEST: Ile jest we mnie z postawy celnika?

A teraz przejdźmy do drugiej części naszego religijnego testu. Czy jest w nas coś z celnika? Celnik stoi z daleka tego, co święte. Nie czyni tego, ponieważ świętość źle mu się kojarzy. Po prostu czuje się niegodny. Tę postawę oddają także jego słowa: prosi o litość dla siebie, grzesznika… A jak często ja czuję się grzesznikiem? Czy rzeczywiście jestem świadomy swojego grzechu, czy raczej staram się zrobić z siebie pana i władcę świata? Oczywiście w tym miejscu należy zauważyć, że chrześcijaństwo nie polega na biczowaniu się za swoje grzechy, lecz na przekonaniu, że słabość potrzebuje Odkupiciela, którym jest Jezus Chrystus – Pan i Król.

Podsumowanie

Do świątyni przychodzą różni ludzie. Ba! Ja sam przychodzę do świątyni w różnych momentach – raz jestem nastawiony na osądzanie, a raz rzeczywiście chcę uczciwego kontaktu z Bogiem. Dobrze jest nauczyć się rozróżniać te nastawienia. Im więcej będzie w nas uczciwości, tym praca nad sobą będzie skuteczniejsza. Dostrzeżmy, kiedy pojawia się w nas postawa celnika, a kiedy faryzeusza.

Fragment książki „Wieczór z Bogiem. Jak zakończyć dzień modlitwą” ks. Piotra Śliżewskiego


ks. Piotr Śliżewski
Wieczór z Bogiem. Jak zakończyć dzień modlitwą

Ksiądz Piotr Śliżewski oddaje w ręce czytelników książkę, która jest doskonałą pomocą w codziennej wieczornej modlitwie. Autor proponuje wybór czytań biblijnych i rozważań, dzięki którym tuż przed snem kilka minut spędzimy z Bogiem sam na sam na modlitwie, będziemy mieli okazję podziękować Panu za otrzymane dobro i poprosić o błogosławieństwo na kolejny dzień.
KUP KSIĄŻKĘ>>>

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę