Nasze projekty

Franciszek w Mongolii: inicjatywy charytatywne nie mogą stać się biznesem

"Aby naprawdę czynić dobro, niezbędne jest dobre serce, zdeterminowane, by szukać tego, co najlepsze dla drugiego. Angażowanie się wyłącznie za wynagrodzenie nie jest prawdziwą miłością" – powiedział papież Franciszek podczas inauguracji „Domu Miłosierdzia” w Ułan Bator.

fot. vatican news/teitter.com

„Dom Miłosierdzia” powstał on dzięki inicjatywie kierownictwa lokalnego Kościoła i prefekta apostolskiego, kardynała Giorgio Marengo, a także dzięki pomocy krajowego kierownictwa Papieskich Dzieł Misyjnych w Australii oraz Misji Katolickiej. Było to ostatnie wydarzenie publiczne 43. podróży apostolskiej papieża Franciszka.

ZOBACZ: Figurka Matki Bożej znaleziona na… śmietniku. „Kardynał przeniósł ją do katedry, a katolicy uszyli suknię”

Nawiązując do usłyszanych świadectw papież podsumował je słowami Pana Jezusa: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść, byłem spragniony, a daliście Mi pić” (Mt 25, 35). Od samego początku Kościół poważnie traktował tę prawdę, ukazując czynami, że wymiar charytatywny stanowi fundament jego tożsamości – stwierdził Franciszek. Dodał, że „ten sam duch przenika Kościół w Mongolii: w swojej małości żyje on braterską komunią, modlitwą, bezinteresowną służbą cierpiącej ludzkości i świadectwem swej wiary”.

Reklama

Odnosząc się do otwieranego Domu Miłosierdzia papież zaznaczył, że jest to konkretny wyraz tej troski o innych, po której rozpoznają się chrześcijanie. Przypomniał, iż wezwanie do miłosierdzia towarzyszy tamtejszemu Kościołowi od chwili, kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych przybyli tam pierwsi misjonarze. Przypomniał, że sam rząd mongolski poprosił o pomoc misjonarzy katolickich, żeby stawić czoła licznym kryzysom społecznym w kraju, który w tym czasie znajdował się w delikatnej fazie transformacji politycznej, naznaczonej powszechnym ubóstwem. Podziękował wszystkim, którzy poprzez te dzieła okazują swoją miłość w służbie społeczeństwu mongolskiemu. Ojciec Święty podkreślił, że samą nazwę: „Dom Miłosierdzia” można uznać za definicję Kościoła.

ZOBACZ: Lekarze nie dawali jej córeczce żadnych nadziei. Pomógł sam św. Szarbel!

Reklama

„Aby naprawdę czynić dobro, niezbędne jest dobre serce”

Franciszek przy tej okazji docenił wartość wolontariatu a także obalił kilka mitów. Zaznaczył, że aby czynić dobro nie trzeba być bogatym. Podkreślił, iż Kościół nie czyni dzieł miłosierdzia ze względu na prozelityzm, lecz dlatego, że chrześcijanie widzą w potrzebujących Jezusa. Zachęcił, aby dzieła charytatywne były w tym Domu prowadzone we współpracy z osobami innych wyznań i religii, czy światopoglądów. Wskazał na stosowność wspierania takich dzieł przez władze publiczne. Przestrzegł przed kierowaniem się jedynie przesłankami ekonomicznymi, bowiem: inicjatywy charytatywne nie mogą stać się biznesem, lecz winny zachować świeżość uczynków miłosierdzia, w których potrzebujący znajdują ludzi zdolnych do słuchania i współczucia, wykraczającego poza jakiekolwiek wynagrodzenie – stwierdził papież.

Aby naprawdę czynić dobro, niezbędne jest dobre serce, zdeterminowane, by szukać tego, co najlepsze dla drugiego. Angażowanie się wyłącznie za wynagrodzenie nie jest prawdziwą miłością; tylko miłość przezwycięża egoizm i sprawia, że świat postępuje naprzód… Modlę się, aby ten styl bezinteresowności był wartością dodaną Domu Miłosierdzia – powiedział Ojciec Święty na zakończenie swego przemówienia.

KAI,pa/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę