19 listopada 1970 roku zmarł ks. Dolindo Ruotolo - włoski kapłan, autor wielu dzieł mistycznych i ascetycznych, którego proces beatyfikacyjny toczy się od 1997 roku.
Ks. Dolindo zasłynął ze słów „Jezu, Ty się tym zajmij”. Tę modlitwę ks. Ruotolo spisał podczas objawienia jakie miał w 1940 r. Gdy pisał list do jednej ze swoich duchowych córek poczuł przymus przekazania właśnie tych słów Jezusa. Podczas konferencji dziennikarka zwracała uwagę na podobieństwo tej modlitwy do słów: „Jezu, ufam Tobie” znane z objawień św. Faustynie. – Nie jest to spychologia, gdzie zrzucamy wszystko na Pana Jezusa, ale bezgraniczna ufność Panu Bogu – podkreśla Joanna Bątkiewicz – Brożek, autorka biografii ks. Dolindo.
30 lat pomówień o głoszenie herezji
W 1905 roku Dolindo przyjął święcenia kapłańskie, następnie uczył teologii i śpiewu gregoriańskiego seminarzystów Zgromadzenia Księży Misjonarzy. Po dwóch latach kapłaństwa został oskarżony o rozsiewanie błędów teologicznych i herezji, na skutek czego został suspendowany i poddany wieloletniemu dochodzeniu, prowadzonemu przez watykańskie Święte Oficjum. Poddawano go także upokarzającym badaniom psychiatrycznym, z których oczywiście nie wyniknęły żadne diagnozy, dotyczące nieprawidłowości w jego funkcjonowaniu psychicznym. Uważano go także za opętanego, przymuszając go w imię świętego posłuszeństwa do poddania się obrzędom egzorcyzmu.
ZOBACZ TEŻ: “Jezu, Ty się tym zajmij!” Lekcja wiary od ojca Dolindo
Czas ciężkiej próby wiary i pokory ks. Dolindo przetrzymał dzięki szczególnej relacji z Bogiem i Matką Bożą. Ostatecznie został zrehabilitowany i oczyszczony z wszelkich zarzutów przez Stolicę Apostolską w 1937 roku, po trzydziestu latach cierpienia, które przeżywał w pełnym posłuszeństwie Kościołowi. Przywrócony w pełni do kapłańskiej aktywności, powrócił do rodzinnego Neapolu z nadprzyrodzonym darem rozróżniania, umiejętnością czytania w ludzkich sercach, miał też wyjątkowe zamiłowanie do analizowania Ksiąg Pisma Świętego i przeżywania Eucharystii. Pozostawił po sobie liczne komentarze biblijne, liczne dzieła teologiczne, mistyczne i ascetyczne oraz listy i zapiski autobiograficzne. Miał zwyczaj wysyłania swoim duchowym dzieciom świętych obrazków albo pocztówek, z ręcznie napisanym zdaniem, zaczynającym się zwykle od słów: „Jezus do duszy…”, „Maryja do duszy…” lub „To ja, Jezus, mówię do ciebie…”. Przyjmował tłumy osób pragnących spowiedzi lub słowa pocieszenia, odwiedzał chorych, opiekował się biedakami z ulicy, przyciągał do siebie kazaniami i konferencjami młodych wykształconych studentów Neapolu. Przez ostatnie 10 lat życia towarzyszyło mu wielkie cierpienie fizyczne na skutek udaru mózgu, który znacznie ograniczył jego sprawność.
Przeczytaj również
ah, KAI, ks. Robert Skrzypczak/Stacja7