Nasze projekty

Wielkie serce Marii Andrejczyk zostało docenione. Medal pozostanie w rękach zawodniczki

Dobro powróciło do Marii Andrejczyk! Wicemistrzyni olimpijska w rzucie oszczepem wystawiła na licytację charytatywną swój srebrny medal. Cel został zrealizowany z dużą nawiązką, a firma, która wpłaciła najwięcej, zdecydowała, że medal pozostanie w rękach zawodniczki.

Fot: Maria Andrejczyk/Instagram.com//Olympics

Maria Andrejczyk po powrocie do Polski z Igrzysk Olimpijskich w Tokio ogłosiła, że srebrny krążek przekaże na licytację charytatywną na rzecz chorego Miłoszka, który niezwłocznie potrzebuje operacji serca.

„To dla niego wystawiam na licytacje swój srebrny medal Igrzysk Olimpijskich. Wspólnie z mamą Miłosza oraz moim managerem zastanawialiśmy się jak najsprawniej przeprowadzić zbiórkę. Licytacja będzie przebiegać tu- pod tym postem. Oferty przyjmować będę w wiadomości prywatnej (imię, nazwisko, numer telefonu oraz kwota, która zostanie zatwierdzona po mojej osobistej weryfikacji z licytującym)” – powiedziała.

Cena wywoławcza za medal olimpijski lekkoatletki wynosiła 200 tys. złotych. Cena szybko została podbita i tak jedna z sieci sklepowych wylicytowała krążek z dużą nawiązką i należną kwotę wpłaciła na konto zbiórki. Ku zdumieniu wszystkich okazało się, że medalu nie chce i pragną, aby pozostał on w rękach wicemistrzyni.

W sumie za przyczyną Mari Andrejczyk zebrano kwotę ponad pół miliona złotych. Zebrane środki pomogą Miłoszowi – chłopczykowi z wrodzoną wadą serca, która wymaga natychmiastowej operacji w Stanach Zjednoczonych. Dzięki lekkoatletce operacja ta będzie możliwa o wiele szybciej, niż zakładano.

LINK DO ZBIÓRKI >>>

Reklama

kw/TVN24/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę