"Zapomnieliśmy, że przyjmując ludzi, nie tylko pomagamy. My potrzebujemy tych ludzi" - mówił kard. Kazimierz Nycz podczas nabożeństwa w intencji uchodźców "Umrzeć z nadziei".
Metropolita warszawski przewodniczył w niedzielę z okazji 109. Światowego Dnia Migranta i Uchodźcy ekumenicznemu nabożeństwu pod hasłem „Umrzeć z nadziei”. Co roku organizuje je w parafii św. Barbary w Warszawie Wspólnota Sant’Egidio.
W swojej homilii kard. Kazimierz Nycz podkreślił, że Dzień Migranta i Uchodźcy składnia do głębokiej refleksji. Wzywa nas do zadumy, ale w szerszej perspektywie, każe nam myśleć nie tyko egoistycznie w kategorii Polski i Europy, ale patrzeć w jakim kontekście ten dzień był przeżywany wtedy kiedy był ustanawiany – powiedział. Metropolita warszawski przypomniał, że były to czasy pierwszej wojny światowej, która była źródłem wielkiej emigracji, m.in. z Polski.
„Mury niczego nie rozwiążą”
Zauważył, że choć czasy się zmieniły problem emigracji się nie skończył, a właściwie dopiero się zaczyna. Jesteśmy dopiero na początku tej drogi. Jeżeli nie przygotujemy się do tego w sposób cywilizowany, kulturalny, ale także chrześcijański, to żadne płoty, mury w Europie niczego nie rozwiążą. Ludność świata się zmieniła, również w tych krajach, z których dzisiaj przychodzą do nas ludzie. Przybywają z różnych powodów. Czasem z powodu wojny, śmierci, czasami z powodu biedy, a czasami po prostu szukają lepszego życia i też mają do tego prawo – zaakcentował.
Kard. Nycz podkreślił, że w swojej modlitwie łączy się z papieżami Franciszkiem, przebywającym obecnie w Marsylii, która staje się dziś symbolem ucieczki do Europy. Dodał, że bardzo ważne by w narracji politycznej wokół problemów emigracji, nie zagubić tego co najważniejsze, czyli nauki płynącej z Ewangelii wg świętego Mateusza „Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie”– zacytował kardynał. Czasem wolimy na nasz bieżący pożytek zanegować Ewangelię, albo przynajmniej głośno nie mówić, że tak mówi Ewangelia. Taki dzień jak dziś przypomniana nam o tej perspektywie – wyjaśnił duchowny.
„My potrzebujemy tych ludzi”
Metropolita warszawski podkreślił, że przybysze z innych krajów są w Polsce potrzebni, ponieważ wkrótce pojawi się w kraju poważny problem z demografią. Zapomnieliśmy, że przyjmując ludzi, nie tylko pomagamy. My potrzebujemy tych ludzi, potrzebujemy tych rąk do pracy, które pomogą uratować nasz system społeczny, emerytalny. Mówiąc o emigracji należy mieć to w pamięci – zaakcentował.
Przeczytaj również
Kard. Nycz dodał, że wszyscy wierni stoją dziś przed wielkim wyzwaniem modlitwy za uchodźców. Zaznaczył, że aspektami politycznymi powinni zająć się wielcy tego świata. My ze wspólnotą Sant’Egidio zajmijmy się pomaganiem ludziom potrzebującym, by nie zgubić istoty powstania tej wspólnoty – pomocy bezdomnym, biednym, potrzebującym – zachęcił.
Módlmy się za imigrantów, pomagajmy na miarę naszych możliwości tak jak to pięknie zrobiliśmy z uchodźcami ukraińskimi. Ważne byśmy nie ustali, nie zepsuli tego cośmy osiągnęli, tego co wtedy zbudowaliśmy – zakończył kardynał, zapraszając wszystkich obecnych do wspólnej, ekumenicznej modlitwy w intencji imigrantów i uchodźców.
W uroczystości udział wzięli m.in. uchodźcy i imigranci mieszkający w stolicy. Zaproszeni zostali także wszyscy, którzy w ten sposób chcą okazać im swoją solidarność. Podczas modlitwy wiernych zostały przypomniane imiona i historie uchodźców, którzy stracili życie w drodze do Europy. Odbyła się także procesja z fotografiami przedstawiającymi uchodźców zmagających się z trudami swojej tułaczki. Podobne fotografie rozmieszczono w całym kościele.
„Umrzeć z nadziei”
Nabożeństwo w intencji uchodźców „Umrzeć z nadziei” organizowane jest przez Wspólnotę Sant’Egidio od 2015 r. W Europie trwał wówczas największy jak dotąd kryzys migracyjny, zaś w wodach Morza Śródziemnego zginęło 3771 osób.
Jak podkreślają członkowie wspólnoty modlitwa jest wyrazem pamięci o tych, którzy szukając szans na życie w wolności i pokoju, zapłacili najwyższą cenę. A mowa tu o ponad 65 tys. migrantów, którzy od 1990 r. zginęli w Morzu Śródziemnym lub podczas podróży drogami lądowymi, starając się dotrzeć do Europy. Nabożeństwo „Umrzeć z nadziei” to również zdecydowany głos sprzeciwu wobec ciągłej bierności, a nawet wrogości, jaka spotyka migrantów oraz apel o wrażliwość na los bezbronnych braci i sióstr, których okoliczności zmuszają do opuszczania swoich domów.
Wierzymy, że mury, także mury strachu, obojętności, a nawet niechęci wobec migrantów i uchodźców, kiedyś runą, a lokalne wspólnoty będą gotowe przyjąć, chronić i integrować wszystkich – podkreślą członkowie wspólnoty, dodając, że po raz trzeci polecane Bogu będą również osoby, które – jak Issa Jerjos, 24-letni Syryjczyk, chrześcijanin – straciły życie w lasach na polsko-białoruskiej granicy.
ZOBACZ TEŻ: Bp Kaszak prosi wiernych: wspierajcie obolałych i zawstydzonych księży
Modlitwa jest ważnym, ale nie jedynym elementem posługi Wspólnoty Sant’Egidio na rzecz migrantów. Zapewnia im ona wsparcie m.in. dzięki uruchomionemu w 2016 r. programowi korytarzy humanitarnych, który umożliwił bezpieczny przyjazd do Włoch, Francji i Belgii ponad 6400 osób, zapewniając jednocześnie pomoc w procesie integracji w nowym środowisku.
W Polsce Wspólnota Sant’Egido również wykonuje tego rodzaju pracę. Regularnie spotyka się z uchodźcami z Ukrainy i innych krajów, prowadzi Szkołę Pokoju dla dzieci i zajęcia dla nastolatków, zaś w lipcu zorganizowała wspólne wakacje z rodzinami uchodźców z Ukrainy, Afganistanu, Egiptu, Iraku i Białorusi.
Polacy byli też w międzynarodowej ekipie Sant’Egidio posługującej w czasie wakacji w obozie dla uchodźców Pournara na Cyprze, prowadząc restaurację przyjaźni, kursy języka angielskiego czy zajęcia dla dzieci. Wcześniej przez kilka lat w podobny sposób towarzyszyli uchodźcom na Lesbos.
Wspólnota Sant’Egidio skupia się na budowaniu mostów przyjaźni z najbardziej marginalizowanymi i wykluczonymi członkami społeczeństwa – bezdomnymi, osobami starszymi, dziećmi ulicy, więźniami czy uchodźcami, inspiracje i siły czerpiąc z regularnej modlitwy i lektury Słowa Bożego. Troszczy się o sprawy pokoju, ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego. Wspólnota powstała w 1968 r. w Rzymie z inicjatywy grupy licealistów z Andreą Riccardim na czele. Dziś należy do niej ponad 65 tys. osób w 73 krajach świata. W Polsce działa w Warszawie, Poznaniu i Chojnie, a zaprzyjaźnione grupy inspirujące się jej duchowością także w innych miastach.
KAI, kh/Stacja7