Nasze projekty
Fot. Freepik

„Gdy jest mi ciężko…” Wyjątkowe, kobiece rozważania Drogi Krzyżowej

Jestem mamą – częste choroby dzieci, praca zawodowa, moje osłabienie i zmęczenie powodują, że rodzi się we mnie bunt i niezgoda na zastaną rzeczywistość. Gdy jest mi ciężko, wydaje mi się, że już nie wyjdę z tej spirali i nakręcam się negatywnie.

Reklama

Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem.
Łk 23, 26

Gdy myślę o tej biblijnej scenie, zastanawiam się, czy żołnierze wybrali Szymona, bo wyróżniał się z tłumu? Czy zobaczyli może jego umięśnione ciało i stwierdzili, że da radę pomóc Jezusowi? Domyślam się, że na początku mógł zrodzić się w nim bunt i pytanie, dlaczego to na niego padło i dlaczego to on musi dźwigać tę ciężką belkę. Wyobrażam sobie też, że gdy Szymon niósł z Jezusem ciężkie jarzmo krzyża, ich spojrzenia się spotkały. Szymon zobaczył w oczach Jezusa nie tylko ból zmęczenie i cierpienie, ale i wszechogarniającą falę miłości i wdzięczności. Od tej pory jego życie już nie było takie samo, nabrało innego pełniejszego wymiaru.

ZOBACZ>>> “Droga. 28 kroków do Światła”. Książka o Bożej miłości w twoim życiu

Reklama

Gdy rodzi się bunt i niezgoda na rzeczywistość

Mnie samą czasami rzeczywistość tak bardzo przytłacza, że nie godzę się nieść krzyża z Jezusem. Jestem mamą – częste choroby dzieci, praca zawodowa, moje osłabienie i zmęczenie powodują, że rodzi się we mnie bunt i niezgoda na zastaną rzeczywistość. Gdy jest mi ciężko, wydaje mi się, że już nie wyjdę z tej spirali i nakręcam się negatywnie. Użalam się wówczas nad sobą i nic dobrego z tego nie wynika.

Dlaczego tak jest? Myślę, że dlatego, że często polegam tylko na sobie i tracę z oczu miłujący wzrok Jezusa. Zamiast skupiać się na tym, że to on ze mną niesie krzyż, chcę polegać tylko i wyłącznie na sobie.

To On nadaje sens

Odpowiedzią na Miłość powinna być miłość. Wiem, że kiedy oddaję Jezusowi swoje życie, On nadaje mu zupełnie inną perspektywę i sens. Trudna sytuacja nabiera wówczas innego wymiaru, widzę w niej wtedy blask światła, a nie wszechogarniającą
czarną dziurę.

Reklama

Gdy mam świadomość, że wspólnie z Jezusem niosę mój krzyż i czuję na sobie Jego miłujące spojrzenie, to mnie umacnia i dodaje skrzydeł. Wtedy służę innym z miłością, a jej promienie emanują na moich najbliższych – męża, dzieci, rodziców, przyjaciół i znajomych.

Bo przecież kropla miłości drąży kamień ciągłym, regularnym spadaniem. Ważna jest moja intencja i to, jak przeżywam swoją codzienność i czy potrafię uwielbić Boga w zwykłym-niezwykłym dniu.

Rozważanie do VIII stacji Biblijnej Drogi Krzyżowej autorstwa Joanny Tarapacz pochodzi z książki „Droga. 28 kroków do Światła”

Reklama

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę