Nasze projekty
fot. Episkopat news/flickr.com

Bp Suchodolski: żeby zatrzymać młodych w Kościele, trzeba dać im pewną cząstkę odpowiedzialności za niego

"Młodzi w Kościele potrzebują domu, przestrzeni budowania relacji, a nie wyłącznie instytucji zarządzanej z pozycji biura parafialnego. Młodzi chcą być wysłuchani" - mówił w rozmowie z KAI bp Grzegorz Suchodolski, przewodniczący Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży. 

Reklama

Bp Suchodolski, który w dniach 19-21 października uczestniczył w Kaliszu w 20. Krajowym Forum Duszpasterstwa Młodzieży podkreśla, że we współczesnych czasach bardzo potrzebne jest skracanie dystansu z młodymi poprzez dostępność, zrobienie wspólnego selfie, a przede wszystkim rozmowę. Wskazuje na powody kryzysu w Kościele i mówi o poszukiwaniu wciąż nowych dróg dotarcia do młodego pokolenia, np. poprzez wprowadzanie nowych form duszpasterskich, tworzenie w parafiach oratoriów dla młodzieży. 

PRZCZYTAJ TEŻ: Bp Suchodolski: trzeba pilnie szukać nowych dróg dotarcia do młodych

Jak powszechnie wiadomo kapłaństwo Księdza Biskupa związane jest z duszpasterstwem młodzieży. Proszę opowiedzieć o tej działalności.

Bp Grzegorz Suchodolski: Młodzi od samego początku byli głęboko obecni w moim sercu i posłudze. Po święceniach kapłańskich, przyjętych w 1988 roku, jako wikariusz zostałem opiekunem dużej trzystuosobowej grupy dzieci i młodzieży, skupionych w parafii w liturgicznej służbie ołtarza, ruchu Światło-Życie i Krucjacie Wyzwolenia Człowieka. Już po roku powierzono mi funkcję zastępcy moderatora diecezjalnego Ruchu Światło-Życie. Każde wakacje, ferie, a także różne inne chwile spędzałem razem z młodzieżą. Naśladując trochę Jana Pawła II lubiłem przebywać z nimi na różnych rekolekcjach i pielgrzymkach, ale także w górach, na boisku i na kajakach. Spotkań z młodzieżą nie przerwały także studia w Rzymie. Po ich zakończeniu w 1996 roku zostałem duszpasterzem akademickim oraz dyrektorem Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży. Dzięki temu zadaniu miałem możliwość przygotowywania aż ośmiu kolejnych Światowych Dni Młodzieży: trzech z Janem Pawłem II (Paryż – 1997, Rzym – 2000, Toronto – 2002), trzech z papieżem Benedyktem XVI (Kolonia – 2005, Sydney – 2008, Madryt – 2011) i dwóch z papieżem Franciszkiem (Rio de Janeiro – 2013, Kraków – 2016). To sprawiło, że zawsze obecność przy młodych była dla mnie czymś bardzo cennym i inspirującym.

Reklama

Widzę wielką konieczność towarzyszenia młodym, gdzie wielu moich współbraci kapłanów czy nawet księży biskupów lęka się wchodzić w bliskość z ludźmi młodymi, ale ja uważam, że to skracanie dystansu jest bardzo potrzebne.

Zapewne to także wpłynęło na to, że kiedy z woli papieża Franciszka został Ksiądz biskupem pomocniczym diecezji siedleckiej, w swoim herbie zamieścił Ksiądz Biskup symbole ŚDM.

Tak. Kiedy zastanawiałem się nad zawołaniem i herbem biskupim, było dla mnie czymś oczywistym, aby tę moją tożsamość bycia przy młodych zachować. Dlatego do herbu biskupiego wybrałem krzyż ŚDM oraz ikonę Matki Bożej Salus Populi Romani. Są to symbole ŚDM podarowane przez Jana Pawła II ludziom młodym. Ta obecność przy młodych, towarzyszenie im w tych funkcjach duszpasterza akademickiego, moderatora Ruchu Światło-Życie jak i dyrektora Biura Światowych Dni Młodzieży sprawiły, że czasami niektórzy nawet nadają mi taki przydomek „biskup od młodzieży”, chociaż ja zawsze mówię, że jestem biskupem dla wszystkich, jestem biskupem od Jezusa Chrystusa, ale bardzo lubię być z młodymi. To wypływa z potrzeby serca. Widzę wielką konieczność towarzyszenia młodym, gdzie wielu moich współbraci kapłanów czy nawet księży biskupów lęka się wchodzić w bliskość z ludźmi młodymi, ale ja uważam, że to skracanie dystansu jest bardzo potrzebne.

Reklama

Wspomniał Ksiądz Biskup, że w dzisiejszych czasach bardzo potrzebne jest skracanie dystansu z młodymi.

Tak uważam. Będąc ostatnio na ŚDM w Lizbonie zobaczyłem, że jednym z owoców przebywania z młodymi staje się właśnie skrócenie dystansu pomiędzy duchownymi a młodzieżą. Wielu młodych, kiedy podchodziło do mnie, mówiło, że pierwszy raz może porozmawiać z biskupem, że pierwszy raz ma okazję poprosić biskupa o wspólne selfie. To pokazuje, że my duchowni, zwłaszcza biskupi, nie jesteśmy w codzienności naszego życia w Kościele na wyciągnięcie ręki i nie każdy ma odwagę podejść do osoby duchownej, stąd chociażby moja i ks. biskupa Adama Baba obecność w Kaliszu na całym 20. Krajowym Forum Duszpasterstwa Młodzieży. Uważamy, że trzeba cały czas być razem, towarzyszyć wiernie – nawet jeśli nie mamy żadnych oficjalnych prelekcji. Bogu dzięki, że w ostatnich latach kilku nowych biskupów w Polsce wywodzi się z grona duszpasterzy młodzieży. 

ZOBACZ: Aneta Liberacka: młodzi ludzie szukają dobrych pasterzy

Reklama

Ksiądz Biskup jest przewodniczącym Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży. Jak w praktyce spełnia Ksiądz tę funkcję?

Rada Episkopatu ds. Duszpasterstwa Młodzieży składa się obecnie z 19 osób: dziewięciu biskupów, siedmiu duszpasterzy oraz trzech osób młodych reprezentujących Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Ruch Światło-Życie i Fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia. Rada stanowi forum wymiany doświadczeń pracy duszpasterskiej wśród młodych pomiędzy diecezjami, ruchami i stowarzyszeniami. Do naszych zadań należy analiza postaw młodzieży, inspirowanie pracy formacyjnej, patronowanie corocznemu Krajowemu Forum Duszpasterstwa Młodzieży oraz współpraca z diecezjalnymi duszpasterstwami młodzieży. 

W pewnym sensie jest to też taka rola łącznika pomiędzy duszpasterstwem młodzieży a poszczególnymi księżmi biskupami oraz rola pomostu pomiędzy Kościołem w Polsce a Stolicą Apostolską we wszystkich obszarach dedykowanych pracy z młodzieżą. Za swoje zadanie uważamy promowanie nauczania papieża. Jak wychodzą coroczne orędzia na ŚDM to staramy się, żeby je rozpowszechniać poprzez poszczególne kurie, żeby trafiały do duszpasterzy i katechetów, aby mogli zapoznać się z tymi treściami. 

To nie jest tak, że Kościół nie interesuje się młodymi, że nie ma dla nich propozycji, że ich nie szuka. Wręcz przeciwnie.

Ksiądz Biskup brał udział w wielu Światowych Dniach Młodzieży. Czy dostrzega Ksiądz jakieś różnice pomiędzy tamtym czasem a współczesnością?

Struktura organizacyjna ŚDM jest od wielu lat, praktycznie od XII ŚDM w Paryżu, taka sama. Najpierw jest to pięć dni na terenie całego kraju, który jest gospodarzem ŚDM – to tzw. „Dni w Diecezjach”. Później tydzień wydarzeń centralnych, na który składają się wtorkowa ceremonia otwarcia, czwartkowe powitanie Ojca Świętego, piątkowe nabożeństwo drogi krzyżowej, sobotnie czuwanie połączone z adoracją Najświętszego Sakramentu oraz niedzielna Eucharystia, czyli tzw. Msza Posłania. Oprócz tych pięciu wydarzeń centralnych w ciągu tygodnia odbywają się spotkania katechetyczne w grupach językowych, a także wiele inicjatyw kulturalnych, artystycznych i modlitewnych objętych wspólną nazwą „Festiwalu Młodych”. Ważną częścią spotkania młodych są ponadto strefa powołaniowa oraz strefa pojednania. Tematycznie każdy ŚDM związany jest ściśle z hasłem nakreślonym przez Ojca Świętego. W Lizbonie po raz pierwszy obok tematyki biblijnej skoncentrowanej na postawie Maryi, która „wstała i poszła z pośpiechem w góry”, dołączono tematykę społeczną bliską nauczaniu papieża Franciszka. Były to: temat ekologii integralnej, powszechnego braterstwa i miłosierdzia. Zawsze jednak w centrum ŚDM jest Jezus Chrystus: Eucharystia, adoracja Najświętszego Sakramentu, sakrament pokuty i pojednania oraz katecheza oparta na tekstach Pisma Świętego. W Lizbonie po raz pierwszy jako Polska zdecydowaliśmy się stworzyć tzw. polską strefę, w której przez cały tydzień odbywały się koncerty ewangelizacyjne, spotkania z ciekawymi ludźmi, młodzież mogła zadawać pytania, a także przebywać ze sobą. To było takie novum. Przez te kilka dni odwiedziło nas 45 tysięcy osób. 

ZOBACZ: Adam Woronowicz o wierze: potrzebujemy jej jak tlenu

Dzisiaj mówi się, że młodzież nie utożsamia się z Kościołem, np. przez wypisywanie się z katechezy, odchodzenie zaraz po bierzmowaniu. Dlaczego tak się dzieje i jak temu zaradzić?

Powody są różne. Kryzys wizerunkowy Kościoła, ujawniane słabości moralne duchownych, brak silnego oparcia w wierze rodziców i silna laicyzacja, która wypiera wszelkie potrzeby duchowe w życiu młodych. Ale to nie jest tak, że Kościół nie interesuje się młodymi, że nie ma dla nich propozycji, że ich nie szuka. Wręcz przeciwnie. I papież, i biskupi, i duszpasterze poszukują wciąż nowych dróg dotarcia do młodego pokolenia. Szukamy nowego języka, nowych form duszpasterskich. Poprzedni synod biskupów w całości był poświęcony wierze młodych. Jego owocem jest adhortacja papieska Christus vivit, w której cały rozdział siódmy poświęcony jest duszpasterstwu młodzieży. Warto do tego tekstu sięgnąć. 

Żeby zatrzymać młodych w Kościele, trzeba dać im pewną cząstkę odpowiedzialności za niego. Traktując ich wyłącznie jako biernych odbiorców czy jedynie przedmiot duszpasterstwa, ryzykujemy, że się w tym nie odnajdą i zwyczajnie odejdą albo będą przeżywali wiarę powierzchownie. W Lizbonie papież Franciszek mówił, że przez Pana Boga wszyscy „zostaliśmy wezwani po imieniu”. To pokazuje, że Bóg nie chce Kościoła, który jest anonimowy. Dlatego też – jako odpowiedzialni za duszpasterstwo młodzieży w Polsce – byliśmy w Kaliszu, żeby na Krajowym Forum Duszpasterstwa Młodzieży szukać wspólnie nowej metodologii pracy z młodzieżą. Jedną z nich może być proponowany we wspomnianej adhortacji oratoryjny styl prowadzenia młodych w parafii. 

Kiedy zostałem proboszczem parafii katedralnej w Siedlcach, razem z księżmi wikariuszami stworzyłem takie oratorium. Całe piętro plebanii, gdzie wcześniej mieszkali proboszczowie, przeznaczyliśmy na przestrzeń oratoryjną dla dzieci i młodzieży. Jest tam kilka pomieszczeń z kuchnią i dużym pokojem stołowym. Kilku liderów grup młodzieżowych dostało klucze. Oni tym zarządzają, a młodzi przychodzą. Zwłaszcza popołudniami i wieczorami tętni tam życie. Spotykają się różne grupy młodzieżowe. A sobota przeznaczona została na duszpasterstwo dzieci. Przychodzą z rodzicami. Zajęcia dla dzieci prowadzą animatorzy, a rodzice mają czas dla siebie; część z nich przygotowuje dla wszystkich wspólny obiad. Podobne oratoria powstają już dziś, także systemowo, w wielu miejscach, także w diecezji kaliskiej. Niestety, nadal brakuje powszechnej świadomości potrzeby i konieczności tworzenia takich miejsc. Dla większości parafii praca z młodzieżą koncentruje się i zamyka się na przygotowaniu konkretnych roczników do bierzmowania. Młodzi w Kościele potrzebują domu, przestrzeni budowania relacji, a nie wyłącznie instytucji zarządzanej z pozycji biura parafialnego. Młodzi chcą być wysłuchani.


Ewa Kotowska-Rasiak/KAI

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę