Nasze projekty
Fot. rawpixel.com/Freepik

Triduum Paschalne we wspólnocie z uzależnionymi. „To najmocniejsze doświadczenie mojego życia”

Najmocniej przeżyłem obrzęd obmycia nóg. Kapelan wspólnoty Cenacolo klękał przed różnymi mężczyznami: uzależnionymi od narkotyków, alkoholu, hazardu lub seksu. Przed wierzącymi i nie. Jezus obmywałby im nogi z taką samą czułością...

Reklama

Przez cały Wielki Post czekam na Triduum Paschalne. Jedno zapamiętam na długo, bo choć skromne, czasami nieporadnie zorganizowane, było przeżyte przeze mnie najgłębiej. Odbyło się ono we wspólnocie Cenacolo, założonej przez s. Elwirę – włoską zakonnicę – dla osób uzależnionych.

We wspólnocie pomocą w wychodzeniu na prostą jest modlitwa, praca i wspólnota. Kapelan jednego z domów Cenacolo szukał kogoś do pomocy w prowadzeniu śpiewów, przygotowaniu komentarzy i posługi na liturgii. Zgłosiłem się.

ZOBACZ>>> Triduum Paschalne. Q&A

Reklama

Jezus myje nogi narkomanom

W Wielki Czwartek przybyliśmy na krótko przed liturgią do domu, w którym mieszkali „chłopaki” – bo tak o sobie mówią. Skończyli wcześniej swoje codzienne prace i szybko przygotowaliśmy kaplicę. Było to duże pomieszczenie przedzielone rozsuwanymi drzwiami na dwie części. 

Rozpoczęliśmy mszę. Wśród mieszkańców domu byli Polacy oraz obywatele innych krajów. Niektórzy byli wierzący, inni – zwłaszcza mieszkający tam od niedawna –dopiero uczyli się wiary lub przypominali ją sobie po latach. Ktoś grał na gitarze, ktoś inny przeczytał czytanie. I choć jakość wykonania pozostawiała nieco do życzenia, to zaangażowanie w słowo i muzykę – przenikały mnie.

Najmocniej przeżyłem obrzęd obmycia nóg. Kapelan wspólnoty Cenacolo klękał przed różnymi mężczyznami: uzależnionymi od narkotyków, alkoholu, hazardu lub seksu. Przed wierzącymi i nie. Przed takimi, którzy związali już swoje życie ze wspólnotą i takimi, którzy chcieli z niej po prostu uciec. Jezus obmywałby im nogi z taką samą czułością. Po mszy przenieśliśmy Najświętszy Sakrament do małego tabernakulum w drugiej części kaplicy.

Reklama

CZYTAJ>>> Symbole Wielkiego Czwartku. Jak je rozumieć?

Cisza Wielkiego Piątku

Wielki Piątek w Cenacolo zaskoczył mnie ciszą. Zjawiliśmy się tam z kapelanem kilka minut przed 15:00. W kaplicy klęczało dwóch chłopaków, a reszta w pełnym milczeniu zajmowała się codziennymi sprawami: zwierzętami, gotowaniem, sprzątaniem i przygotowaniem kaplicy. Po koronce do Bożego miłosierdzia rozpoczęliśmy liturgię Męki Pańskiej.

Liturgia słowa i adoracja krzyża były wprost stworzone dla mieszkańców tego domu. Słowa o umęczonym dla zbawienia człowieka Jezusie, który oddaje siebie za najbardziej grzesznych.

Reklama

Po liturgii Ciało Jezusa w monstrancji zostało przeniesione do Grobu Bożego. Skromne tabernakulum, w którym Najświętszy Sakrament przechowywany był jeszcze dzień wcześniej, zostało zmienione w małą grotę: kamienie tworzyły jej ściany i sufit, a jedna, nieforemna bryła zamknęła wejście. Jezus spoczął w pieczarze.

Wróciłem do domu wcześniej, niż z jakiejkolwiek innej liturgii Męki Pańskiej. Gdy inni udawali się do kościoła, by tłumnie adorować krzyż, ja mogłem trwać w tej smutnej ciszy i zadumie. 

ZOBACZ>>> Dlaczego w Wielki Piątek nie ma Mszy św.? Ciekawostki liturgiczne

Jezus zmartwychwstały przychodzi do swoich braci 

Wigilia Paschalna odbywała się w Cenacolo w nocy. Gdy przyjechaliśmy, trwała jeszcze adoracja przy Grobie Pańskim. Widziałem, że chłopaki są zmęczeni i niewyspani, i dopiero wtedy dowiedziałem się, że adorują Pana Jezusa od Wielkiego Czwartku przez cały czas, także w nocy, po dwóch – nie zaniedbując swoich codziennych zajęć. 

Rozpoczęliśmy liturgię po ciemku, przy zapalonym ognisku. Wnieśliśmy do środku zapalony paschał i odśpiewałem Exsultet. Liturgia słowa, w którą angażują się mieszkańcy domu – tak Polacy, jak i obcokrajowcy, którzy jeszcze kiepsko mówią po polsku z psalmami, które – spójrzmy prawdzie w oczy – były sfałszowane, ale to najpiękniejsza liturgia słowa, w jakiej uczestniczyłem. Te teksty były o nich i dla nich. To ich przyszedł wyzwolić Jezus!

Po uroczystym „alleluja” i „Chwała na wysokości Bogu” nastąpiło odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Chór męskich głosów, głośno wyrzekający się szatana i wszystkich jego spraw i wyznających wiarę. Słyszałem w tym autentyczną pokorę i szczerą nadzieję. 

Po liturgii poszliśmy w procesji dookoła domu. Mimo zimna, robimy trzy kółka wokół trawnika z krzyżem, figurą Zmartwychwstałego i paschałem. A potem czas na agapę. Widziałem, że mieszkańcy Cenacolo chcą już spać i oczy im się kleją, ale usiedliśmy jeszcze na chwilę przy pizzy z pieca opiekanego drewnem. Zaśpiewaliśmy kilka typowych dla tej wspólnoty włoskich piosenek religijnych z odpowiednią choreografią i… tak zakończyło się najbardziej niezwykłe Triduum Paschalne w moim życiu.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę