Małgorzata Kożuchowska debiutowała na deskach Studia Poetyckiego, działającego przy Młodzieżowym Domu Kultury w Toruniu. Rodzice pomimo niektórych obaw, wspierali córkę na aktorskiej ścieżce kariery. Jej tata – Leszek Kożuchowski mówił: Jak się widzi iskrę Bożą, to trzeba ją aprobować.
Mama aktorki częściej wyrażała swoje zaniepokojenie przyszłością aktorską córki. Poddawała pod wątpliwość to, z jakimi wyrzeczeniami wiąże się ten zawód.
Wiedziała, że Małgorzata to osoba ciepła, wrażliwa i delikatna, dlatego może być jej ciężko przezwyciężyć trudy pracy aktora. Obojgu rodzicom zależało, by nawet w wielkim świecie showbusinessu, Małgorzata nie zapomniała o wartościach, które jej przekazali.
Czytaj także >>> „Bardzo trudno uwierzyć we własną śmierć bez sensu”. Wspomnienia Marka Edelmana z Getta Warszawskiego
„On nigdy się nie odwróci”
Trzeba przyznać, że rodzicom aktorki udało się przekazać chrześcijańskie wartości. Kobieta pielęgnuje je do dziś dzień i dzieli się nimi w wielu wywiadach. Choć w jej życiu bywały chwile zwątpienia. W wywiadzie dla ks. Bartłomieja Króla wyznała: miałam świetny – w moim odczuciu – plan na siebie. Wydawało mi się, że będę mogła wykonać pięćdziesiąt tysięcy różnych rzeczy, szczęśliwie żyć i motywować innych ludzi do czynienia dobra.
W pewnym momencie wszystko to, co planowała, o czym marzyła Kożuchowska, runęło. Wtedy zaczęła zastanawiać się, co właściwie jest tego przyczyną. Waliłam głową w mur, rozsypałam się, zostałam odarta ze wszystkiego. I właśnie wtedy, przyparta do ściany, stanęłam twarzą w twarz z samą sobą i z Bogiem – powiedziała.
Przeczytaj również
A wtedy, zrozumiała, że On jest jedynym ratunkiem, że tylko On jest w stanie zaproponować coś naprawdę sensownego. On nigdy się nie odwróci, nie odejdzie, będzie kochał bezwarunkowo.
Czytaj także >>> Koronka do Miłosierdzia Bożego. Modlitwa o wielkiej mocy
„Bez Boga nie da się żyć”
Aktorka pytana przez dziennikarzy o to, czy doświadczyła Bożej miłości, zawsze odpowiada: „tak”. Sama mówi, że to Bóg wielokrotnie ratował ją z życiowych opresji. Bóg to mój dobry opiekun. Jestem niespokojnym duchem i moja ciekawość świata nieraz mogła mnie sprowadzić na manowce – mówiła.
Małgorzata Kożuchowska podkreślała niejednokrotnie, że w jej życiu niezwykle istotne jest dbanie o relacje z Bogiem w codzienności. Tak jak dla siebie, tak i dla Boga trzeba znaleźć czas. Uświadomić sobie, że bez Niego po prostu nie da się żyć – mówiła.
Aleteia.pl, kw/Stacja7