„Ma krótkie rączki ale wielkiego ducha!”. Poznaj wyjątkową historię Nathana
"Dziecko niepełnosprawne nie definiuje tego czy będziemy szczęśliwi. A to, że Nathan nie ma rączek, nie czyni jego życia mniej wartościowym" - mówią rodzice Nathana, który urodził się z nie wykształconymi rączkami, a mimo to potrafi samodzielnie jeść, ubrać się, pisać, ale i szaleć na placach zabaw!
W ósmym miesiącu ciąży wykryto, że Nathan urodzi się z nie wykształconymi rączkami. Lekarka stwierdziła, że szkoda że wady nie wykryto wcześniej, bo „można by było terminować ciążę”. Nigdy w życiu bym nie zabiła mojego dziecka. To był najgorszy moment całej diagnozy, dobiło mnie to. To było dwa tygodnie przed porodem, cieszyłam się na niego, już zaczynałam wychodzić z tej ciemności, a tu takie słowa – wspomina Sabina Walczak, mama Natana.
Jak przyznaje dalej mama chłopca, gdy ten się urodził miała rożne wyobrażenia na temat jego funkcjonowania, ale Natan za każdym razem je burzy. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Znajdzie zawsze jakieś wyjście, żeby sobie pomóc. Czy nogami, czy nosem, czy głową, czy brodą. Ktoś inny nie przytrzymałby się brodą, tylko by upadł, a on naprawdę to potrafi! – podkreślają rodzice.
Nathan zadziwia sprawnością i codziennie dokonuje rzeczy, które wydawały się poza jego zasięgiem, a jego rodzice zgodnie mówią: Rodzina to jest siła. Dziecko niepełnosprawne nie definiuje tego czy będziemy szczęśliwi. A to, że Nathan nie ma rączek, nie czyni jego życia mniej wartościowym.
„Każda ciąża i człowiek słyszy o aborcji, jakby to było na porządku dziennym”
Z propozycją aborcji rodzice Nathanka spotkali się także w dwóch kolejnych ciążach. W ciąży z Mią lekarze zaproponowali aborcję, ponieważ podejrzewali, że może cierpieć na ten sam zespół genetyczny, co Nathan. W przypadku Santiago – ponieważ nie wykształciła się u niego jedna nerka. Każda ciąża i człowiek słyszy o aborcji, jakby to było na porządku dziennym. Mi się to po prostu nie mieści w głowie. Każdy człowiek jest darem od Pana Boga. Każde życie jest darem, już od samego poczęcia – komentuje Sabina Walczak
Historia Nathana przedstawiona została w najnowszym reportażu fundacji Grupa Proelio, zrealizowanym przez Damiana Żurawskiego.
Przeczytaj również
Środowiska aborcyjne wykorzystują ostatnio kolejną tragedię do forsowania absurdalnej tezy, jakoby do ratowania życia kobiet w trudnej ciąży konieczna byłaby legalizacja aborcji na życzenie. To kłamstwo i kompletne odwracanie rzeczywistości. To aborcja zabija a nie jej zakaz. Ratować kobiety można by było nawet w przypadku całkowitego zakazu aborcji – mówi Zbigniew Kaliszuk, wiceprezes Fundacji Grupa Proelio i koordynator kampanii „Każde życie jest cudem”.
Niemniej prawo pozwalające na aborcję w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia dalej obowiązuje. Historia Nathana i jego rodzeństwa pokazuje prawdziwą rzeczywistość, która stała za aborcyjnym prawem. Większość aborcji przeprowadzanych była na dzieciach, które mogłyby żyć długo i szczęśliwe. Aborcyjny „wybór” zawsze dotyczy dzieci, które już żyją i istnieją, takich jak Nathan, Mia i Santiago. W sytuacjach, w których ciąża nie stanowi zagrożenia dla matki, jest zwyczajnym zabójstwem. To prawo do aborcji wiąże się ze śmiercią ludzi i to na masową skalę – dodaje.
„To od razu dodaje energii”
Historia Nathana niesie za sobą silne przesłanie pro-life, ale jednocześnie wzrusza i inspiruje. Nathan potrafi samodzielnie jeść, ubrać się, pisać, szaleć na placach zabaw i grać w piłkę nożną. Przy pomocy nóżek potrafił nawet wałkować i lepić pierogi. Każdy z nas ma swoje problemy. Może nam się na przykład nie chcieć czegoś zrobić. I jak ktoś taki popatrzy na Natka, na to jak on je nogami, to może sobie pomyśleć ‘To mi się nie chce, a to dziecko robi to nogami?’. To od razu dodaje energii – mówi Sabina Walczak.
Reportaż „Nathan – ma małe rączki ale wielkiego ducha” zrealizowany został w ramach kampanii „Każde życie jest cudem”. Fundacja Grupa Proelio przedstawiła już osiemnaście reportaży wideo oraz ponad 100 świadectw pisemnych przedstawiających poruszające historie osób, które kwalifikowały się do aborcji. Można z nimi się zapoznać poprzez stronę: cudzycia.pl.
Fundacja Grupa Proelio chciałaby nakręcić kolejne reportaże i zbiera na ten cel środki finansowe. Ostatnie dni pokazują jak z ogromną propagandą aborcyjną mamy do czynienia. Sieje ona spustoszenie w głowach Polaków. Bardzo potrzeba na nią odpowiedzieć i pokazywać prawdę o aborcyjnym prawie – mówi Zbigniew Kaliszuk. Powstanie kolejnych reportaży można wesprzeć poprzez stronę: wspieram.proelio.pl.
mat. prasowe Fundacji Grupa Proelio, pa/Stacja7