Nasze projekty

Fejkowe nabożeństwa i intencje! Oszuści podszywają się pod parafie

Phishing to problem nie tylko banków czy sklepów internetowych, ale i… parafii. Przekonał się o tym jeden z warszawskich proboszczów, który ze zdumieniem odkrył, iż jedna ze stron internetowych oferuje możliwość zamówienia w jego kościele “nabożeństw” oraz wpłaty datków na cele jego parafii.

Fot. Mockup/Freepik

Odkryłem nową stronę mojej parafii, a raczej “pseudostronę”, bo ja, proboszcz, nie miałem o niej pojęcia – mówi ks. Piotr Walendzik, proboszcz warszawskiej parafii Wszystkich Świętych. – Tymczasem aplikacja reklamowała swe “usługi” nawet na Instagramie.

Pieniądze trafiają na konto oszustów

Szybko okazało się, że podobne “usługi” strona oferuje wobec innych warszawskich parafii, po obu stronach Wisły. Możemy przeczytać, że “aplikacja pozwala parafianom na zdalne zamawianie nabożeństw”, a po kliknięciu w wybraną parafię istnieje możliwość przekazania darowizny na potrzeby kościoła. Oczywiście w teorii, bo tak naprawdę pieniądze trafiłyby na konto oszustów.

Kontaktowaliśmy się w tej sprawie z innymi proboszczami archidiecezji warszawskiej. Nikt z nich nie miał pojęcia o istnieniu takiej aplikacji. Nikt z nich nie podpisywał żadnej umowy z przedstawicielami firmy na świadczenie podobnych usług. Do żadnego z księży nie zgłosił się nikt, kto chociażby proponował współpracę.

Reklama

– Jest to prawdopodobnie próba wyłudzenia pieniędzy albo danych – wyjaśnia ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik archidiecezji warszawskiej. – Pieniądze wpłacane przez ofiarodawców za pośrednictwem tej strony nie trafią do parafii, jak chcieliby tego ofiarodawcy. Ktoś tu po prostu się pod kogoś podszywa.

To oszustwo nazywa się “phishingiem”

W zakładce “kontakt” znajduje się numer telefonu oraz adres e-mail, pod który można zadzwonić w razie – jak czytamy – jakichkolwiek pytań. Zadzwoniliśmy tam. Numer nie odpowiadał.

Jak przekazał nam ks. Walendzik, któremu udało się dodzwonić pod podany numer – połączenie odebrał mężczyzna, który mówił po polsku z wyraźnym obcym akcentem. Zadeklarował, że jest “tylko pracownikiem”. Powiedział, że są to “wersje testowe i że na pewno operator zwróci się do parafii, o ile jeszcze tego nie uczynił, oferując swoje usługi”.

Reklama

My nikomu nie dawaliśmy upoważnienia do wykorzystania naszego wizerunku, a tym bardziej do zbierania pieniędzy czy intencji modlitewnych w naszym imieniu– podkreśla ks. Piotr Waleńdzik, proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Warszawie.

Jest to jedna z metod oszustwa, które określa się “phishingiem”, kiedy to przestępca podszywa się pod daną osobę lub instytucję, aby wyłudzić poufne informacje, takie jak dane do logowania np. do kont bankowych, kont społecznościowych, czy systemów biznesowych. Metoda często opiera się na tworzeniu nieautoryzowanych stron internetowych.

To tak, jakby ktoś wziął puszkę do zbierania pieniędzy, okleił ją logiem “Caritas”, wyszedł na ulice i podając się za pracownika Caritasu ogłaszał, że zbiera datki na biednych. Ta sama metoda, ale w nowym, internetowym wydaniu – tłumaczy rzecznik archidiecezji warszawskiej.

Reklama

Jak nie dać się oszukać?

O groźnym procederze złożono już zawiadomienie w organach ścigania. – Ale jeszcze ważniejsza od działania służb, policji i prokuratury, jest nasza wzmożona czujność, gdy korzystamy z coraz popularniejszych usług w internecie. Kampanie, jak nie dać się oszukać, prowadzą między innymi banki i instytucje rządowe.

Zazwyczaj parafie posiadają strony internetowe, na których możemy znaleźć właściwy numer konta bankowego lub przekazać ofiarę za pomocą e-tacy. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy strona na pewno należy do konkretnej parafii, banku czy instytucji, warto to sprawdzić, aby nie wpaść w pułapkę oszustów. Jak to zrobić?

Jeśli chcemy dokonać wpłaty na rzecz swojej parafii (wiele parafii oferuje możliwość przekazania datków on-line), najlepiej korzystajmy tylko z jej oficjalnej strony. Zwracajmy uwagę na nazwę domeny, literka po literce – mówi Dariusz Spytkowski, specjalista IT w stacja7.pl. Lepiej wpisać poprawną, oficjalną nazwę strony, unikajmy klikania w niesprawdzony link.

Często już sama uważna inspekcja witryny pozwala wychwycić, czy mamy do czynienia z wiarygodną, oficjalną stroną internetową, czy też “pseudostroną”.

Unikajmy nieautoryzowanych witryn. – Zanim wpłacimy pieniądze lub zostawimy nasze dane, warto zweryfikować stronę, poprzez którą chcemy przeprowadzić operację, sprawdzić kto za nią stoi, jakie są dane podmiotu prowadzącego. Również certyfikat SSL nie oznacza, że strona jest „prawdziwa” – wyjaśnia Dariusz Spytkowski. – W razie wątpliwości, można zadzwonić do parafii i zweryfikować, czy parafia bierze udział w danym projekcie, zanim się wpłaci przez jakieś strony „trzecie”.

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę