"Bardzo intymna scena, pełna ciszy, kiedy chwilę po narodzeniu matka bierze na ręce swoje dziecko i pierwszy raz patrzy mu w oczy. Nie ma przy nich nikogo więcej, nie dotarli jeszcze pasterze, ani mędrcy. Są tylko Oni, Matka, Dziecko i cisza przepełniona miłością" - o nietypowej tynieckiej szopce mówi jej twórca, br. Mikołaj Jastrzębski OSB.
W tym roku szopka w Opactwie Benedyktynów w Tyńcu przybrała dość nietypową formę. Zamiast tradycyjnej drewnianej konstrukcji, żłóbka, dużej ilości siana czy zwierząt widzimy tylko Matkę Bożą trzymającą w ramionach Dzieciątko. Nie znajdziemy tam nawet św. Józefa.
Figura Matki Bożej z Dzieciątkiem nawiązuje do „Piety” Michała Anioła. W tej koncepcji szopki chciałem nawiązać do duchowości teologii wschodu. Stąd ta nietypowa forma – nawiązanie do Piety. Teologia ikony Bożego Narodzenia nawiązuje do całego Ciała Zbawczego – śmierci Pana Jezusa, złożenia do grobu i Zmartwychwstania. Stąd Pieta. Chciałem ująć tą wschodnią teologię w takiej zachodniej formie. Dla niektórych może wydawać się szokujące, ale chciałem ukazać pewną prawdę, która nam ucieka – tłumaczy twórca instalacji, br. Mikołaj Jastrzębski OSB.
„Chwilę po narodzeniu matka bierze na ręce swoje dziecko i pierwszy raz patrzy mu w oczy”
Drugim motywem jaki chciałem zaakcentować w tej instalacji to ukazanie takiej wielkiej bliskości Matki z dzieckiem, momentu zaraz po narodzinach. Bardzo intymna scena, pełna ciszy, kiedy chwilę po narodzeniu matka bierze na ręce swoje dziecko i pierwszy raz patrzy mu w oczy. Nie ma przy nich nikogo więcej, nie dotarli jeszcze pasterze, ani mędrcy. Są tylko Oni, Matka, Dziecko i cisza przepełniona miłością – dodaje brat Mikołaj.
Mimo iż figura przedstawia wyłącznie postać Maryi trzymającej Dzieciątko, to w całej instalacji, jak zaznacza twórca są także inne postacie. Znajdują się one ponad głowami Matki Bożej i Dziecka. Są to chóry anielskie adorujące narodzone dziecię – mówi brat.
„Matka bierze w ramiona swoje dziecko, a za chwilę te ramiona będą trzymały ciało zmarłego Syna”
Ta pierwsza chwila, w które Matka spogląda w oczy dziecka, widzi je pierwszy raz – mimo, że nosiła je pod sercem kilka miesięcy – jest chwilą bez wątpienia wyjątkową. Wydarzeniem pełnym miłości. Chciałem ukazać także moment , w którym Matka bierze w ramiona swoje dziecko, a za chwilę te ramiona będą trzymały ciało zmarłego Syna zdjętego z krzyża. Choć wydaje się to szokujące to taka jest teologia wschodnia. Wcielenie wypełnia się i sens ma dopiero na krzyżu i potem poprzez Zmartwychwstanie. Z momentu bardzo wzruszającego nagle przechodzimy do chwili bardzo dramatycznej – tłumaczy dalej.
Przeczytaj również
Figura przedstawiająca Matkę Bożą i dzieciątko wykonana jest w białym kolorze co według twórcy ma dodatkowo zwrócić uwagę na moment w jakim uchwycone zostały postacie. Biel ułatwia uchwycić intencję tego przeskoku pomiędzy dzieciątkiem, a wszystkim tym co się dopiero wydarzy na krzyżu. (…) Natomiast czerwień znajdująca się pod figurą podkreśla królewski charakter narodzin – mówi.
Wypowiedzi br. Mikołaja Jastrzębskiego OSB pochodzą z filmu „Szopka” w tynieckim opactwie: znak prowadzi do znaczenia. Rozmowa z br. Mikołajem Jastrzębskim OSB.