Pamiętacie, aby błogosławić swoje dzieci przed wyjściem do szkoły czy pójściem spać? Warto czynić na ich czołach znak krzyża, jak najczęściej.
O błogosławieństwie dzieci przez rodziców przypomniał ostatnio abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski. Poprosił, aby rodzice czynili na czołach dzieci znak krzyża jak najczęściej – kiedy wychodzą do szkoły czy kładą się spać.
Niech idą z waszym błogosławieństwem, które jest przedłużeniem miłości, którą ma Bóg w Trójcy Świętej Jedyny do wszystkich ludzi, ale zwłaszcza do dzieci, bo Pan Bóg dzieci kocha w sposób szczególny – podkreślał arcybiskup.
Rodzice najbardziej uczestniczą w ojcostwie i macierzyństwie Boga. Dlatego powinni błogosławić swoje dzieci, bo przez nich sam Bóg je błogosławi.
„Wiedzieliśmy, że błogosławieństwo nas prowadzi„
Kard. Joseph Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI, pisał w Duchu Liturgii, że „naznaczając się znakiem krzyża, wstępujemy w moc błogosławieństwa Chrystusa”.
„Nigdy nie zapomnę pobożności i pieczołowitości, z jakimi moi rodzice błogosławili znakiem krzyża nas, swoje dzieci, gdy wychodziliśmy z domu; a gdy żegnaliśmy się na dłużej, rodzice kreślili nam znak krzyża wodą święconą na czole, wargach i piersi. To błogosławieństwo towarzyszyło nam, i wiedzieliśmy, iż ono nas prowadzi. Było to unaocznienie modlitwy rodziców, która szła z nami, i wyraz pewności, że opiera się ona na błogosławieństwie Zbawiciela” – pisał kard. Ratzinger.
Przeczytaj również
„Błogosławienie to wyraz kapłaństwa powszechnego”
Jak podkreślił, błogosławieństwo rodziców „było równocześnie swoistym zobowiązaniem nas do nieopuszczania przestrzeni tego błogosławieństwa”.
„Błogosławieństwo jest gestem kapłańskim i w tym znaku krzyża odczuwaliśmy kapłaństwo rodziców, jego szczególną godność i moc. Myślę, że błogosławienie znakiem krzyża jako pełnoprawny wyraz kapłaństwa powszechnego wszystkich ochrzczonych powinno na nowo i z większą siłą wkroczyć do codziennego życia i nasycić je mocą Chrystusowej miłości” – podkreślił.
kh/diecezja.pl/Stacja7