Nasze projekty

„Jeden zły krok może zaważyć o wszystkim”. Tata tragicznie zmarłego Kornela napisał wzruszający list

Po 7 dniach poszukiwań słowaccy ratownicy odnaleźli w Tatrach ciało zaginionego Kornela Kosarzyckiego. Zginął w czasie samotnej wędrówki przez grań Baraniego Zwornika. Miał 24 lata. Poruszający list z apelem o rozwagę napisał jego ojciec.

fot. Tobiasz Kosarzycki / Facebook, Tomas Malik / Pexels

O zaginięciu Kornela ratownicy na Słowacji dowiedzieli się 19 lipca. Poszukiwania trwały tydzień. W jednym z postów Horská záchranná služba poinformowała, że ostatni raz chłopak widziany był 14 lipca. Podano także jego rysopis. Informację o poszukiwaniach przekazywały kolejne organizacje, udostępniały je setki internautów.

Pátranie po nezvestnom turistovi. Videl ho niekto?Horská záchranná služba v spolupráci s poľskými záchranármi TOPRu…

Posted by Horská záchranná služba on Monday, July 19, 2021

Dopiero tydzień później, 26 lipca znaleziono ciało Kornela. Najpierw inny polski turysta zawiadomił ratowników Horskiej Zachrannej Służby, że w Dolinie Czarnej Jaworowej (poza szlakiem turystycznym) odnalazł opuszczony namiot. Od razu pojawiły się podejrzenia, że mógł to być namiot poszukiwanego Polaka.

Reklama

Przy użyciu drona ratownicy odnaleźli zwłoki mężczyzny w okolicy, pod ścianą Niżnego Baraniego Zwornika w masywie Baranich Rogów.

„Dziękuję za waszą wiarę”

Brat Kornela, Tobiasz, napisał na swoim profilu na facebooku podziękowania za wsparcie i pomoc w trudnej dla całej rodziny chwili. To z jego inicjatywy rozpoczęły się poszukiwania Kornela. „To jakie wartości reprezentował sobą Kornel, co po sobie zostawił w postaci wspomnień i inspiracji niech zostanie z nami na zawsze” – napisał Tobiasz.

Choć żadne słowa nie opiszą tego co się przeżywamy, jako starszy brat Kornela dziękuję za Waszą wiarę, wsparcie i pomoc…

Reklama
Posted by Tobiasz Kosarzycki on Tuesday, July 27, 2021

W swoim poście zamieścił także list, w którym tragicznie zmarłego Kornela żegna jego ojciec, Tytus Kosarzycki. W liście zwraca się do „ojców i synów” i apeluje o rozwagę do innych miłośników gór.

„Każdy, kto miał przyjemność go poznać, wie, jakim był dobrym i ambitnym chłopakiem” – zaczyna swój list ojciec Kornela.

„Zaraz po maturze podjął decyzję o rozpoczęciu pracy powiązanej z pasją do gór i wspinaczki. Przystąpił do prowadzenia samodzielnej działalności polegającej na wykonywaniu prac z użyciem techniki linowej. Początki nie były łatwe. Wielokrotnie padał ofiarą cwaniaków i nieuczciwych kontrahentów wykorzystujących jego naiwność i wiarę, że każdy człowiek jest dobry. Mimo to był zadowolony z efektów swojej ciężkiej pracy i nigdy się nie skarżył” – relacjonuje Tytus Kosarzycki.

Reklama

Wspomina, że Kornel „dążąc do samodzielności nie oczekiwał żadnej pomocy ze strony rodziców, co więcej bronił się przed nią”. „Miał duże poczucie własnej wartości i godność. Nie ulegał wpływom otoczenia, choć jednocześnie doceniał i szanował cudze umiejętności i fascynacje. Był nad wyraz dojrzałym jak na swój młody wiek racjonalnym optymistą. Zdecydowanie dążył w raz obranym kierunku, a jednocześnie dbał o to, by nie działo się to cudzym kosztem” – podkreśla.

Pátrania po nezvestnom poľskom turistovi bolo ukončenéDňa 25.07.2021 vo večerných hodinách informoval záchranárov HZS…

Posted by Horská záchranná služba on Monday, July 26, 2021

„Każdą chwilę poświęcał na góry”

Jak czytamy w liście „Kornel każdą wolną chwilę, których nie miał za wiele, poświęcał na górskie wędrówki”. „To była jego największa miłość, a samo przebywanie w górach sprawiało mu nieporównywalną do niczego innego przyjemność. Choć fascynatów gór i wspinaczki nie brakuje, to nie znalazł sobie odpowiadającego mu towarzystwa. Dlatego czasami decydował się na samodzielne przemierzanie gór” – pisze Tytus Kosarzycki.

Góry są kochane i godne podziwu, ale jednocześnie wymagające dyscypliny, zmienne i nieczułe na ludzkie słabości. Z tym koniecznie trzeba się liczyć i odpowiednio na to przygotować. Samotność w górach jest pociągająca i daje ukojenie, ale może być śmiertelnie niebezpieczna” – przestrzega.

Ojciec Kornela napisał, że jego syn „wchodząc na grań był w pełni świadom zagrożenia, a jednocześnie aż nadto wierzył we własne siły”. „Wierzył tak samo jak ja – Jego ojciec, który często samotnie, a później wraz z Nim przemierzał górskie szlaki. Zamiłowanie do gór i wspinaczki bardzo nas zjednoczyło. Niestety nie przekazałem mu tego czego sam nie miałem – dostatecznej troski o własne bezpieczeństwo.” – przyznał.

„Niech ten wypadek będzie przestrogą”

Jak wyjaśnia ojciec Kornela, „jest czymś naturalnym i bardzo dobrym to, że Wy młodzi oraz My nie całkiem już młodzi realizując swoją pasję podejmujemy wyzwania zbliżające nas do granic naszych możliwości”. Wskazuje jednak, by ten wypadek był dla wszystkich lekcją.

„Tragiczny wypadek Kornela jak i los wielu innych, niezwykłych „ludzi gór”, mających dobre intencje, a jednocześnie narażających swoje życie niech będzie dla Nas przestrogą. Jeden zły krok może zaważyć o wszystkim.

„Miejcie proszę na uwadze to, że ryzykując swoim życiem narażacie na niewyobrażalne cierpienie i ból swoich najbliższych. Stawiajcie na pierwszym miejscu bezpieczeństwo własne i troskę o drugiego człowieka, czy to związanego z Wami liną, czy więzami krwi. Po moich tragicznych doświadczeniach apeluję do Was Ojcowie i Synowie o rozsądek i rozwagę” – prosi Tytus Kosarzycki.

W liście dziękuje także swojemu synowi, Tobiaszowi, za zainicjowanie poszukiwań, służbom ratowniczym, a także internautom, którzy „przyczynili się do odnalezienia ciała Kornela”.

Dziękuję również wszystkim, którzy swoją modlitwą i wszelką myślą usiłowali przyczynić się do jego ocalenia” – dodaje i kończy swój list i modlitwą „Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie…”.

„Robił to, co kochał”

Pod różnymi postami opisującymi poszukiwania i ich tragiczny finał internauci wyrażają wiele kondolencji i słów wsparcia. Wielu z nich mocno przeżywa śmierć Kornela „Jestem głęboko poruszona waszą tragedią. Jako mama młodych górołazów i przyjaciółka twoich rodziców nie mogę się otrząsnąć” – napisała pod postem Tobiasza Ola.

Pojawiają się także głosy podkreślające, jak ważna była dla Kornela jego pasja. Zginął jako miłośnik gór – jeden z tych, do których zwraca się w swoim liście Tytus Kosarzycki. „Z bólem serca czytam słowa taty. Każdy ma swoją drogę w życiu. Syn był szczęśliwy realizując swoją pasję” – skomentowała na jednej z grup Marzena. „Kolejny młody człowiek zginął spełniając się i robiąc to, co kochał najbardziej” – wskazał Marcin.

os, Facebook/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę