Nasze projekty

Abp Popowicz o przemówieniu Putina: Brak słów. To była negacja prawa Ukrainy do istnienia

Arcybiskup Eugeniusz Popowicz stwierdza, że poniedziałkowe przemówienie prezydenta Rosji Władimira Putina było "negacją wszystkiego, co jest związane z państwowością ukraińską". "Byłem w szoku" - mówi metropolita przemysko-warszawski Kościoła greckokatolickiego w Polsce.

fot. The Presidential Press and Information Office/Mnikh&Ipatiy Vashchyshyn, OSBM/Wikimedia Commons CC BY-SA 4.0

Byłem w szoku. Brak słów. To była negacja prawa Ukrainy do istnienia. Negacja wszystkiego, co jest związane z państwowością ukraińską, z historią tego narodu, z tym wszystkim, przez co ten naród przeszedł – mówi abp Popowicz, komentując w rozmowie z KAI wczorajsze orędzie prezydenta Rosji, Władimira Putina.

„Nadal wierzymy, że nie dojdzie do ludzkiej tragedii, krzywdy, śmierci niewinnych osób”

Jak podkreśla, uznanie przez Rosję niepodległości tzw. Republik Ludowych – Donieckiej i Ługańskiej niestety może stanowić preludium do wojny, o której od kilku tygodni mówi świat. Nie jestem wojskowym ani politykiem. Nie orientuję się w sytuacji geopolitycznej. My właściwie nie wiemy, co tak naprawdę się dzieje. Dociera do nas tylko to, co przekazują media. Ale jeśli to, co przekazują jest prawdą, to dzieją się rzeczy straszne, nie wróżące niczego dobrego – stwierdza.

My do końca wierzyliśmy i nadal wierzymy, że tej wojny jednak nie będzie, że uda się jakoś uchronić pokój i ze nie dojdzie do ludzkiej tragedii, krzywdy, śmierci niewinnych osób – zapewnia arcybiskup. Przypomina też niedawne apele papieża Franciszka o pokój, o modlitwę w intencji pokoju i w intencji Ukrainy. Wszyscy od tygodni prosimy o to Pana Boga i wierzymy, że nasz głos będzie wysłuchany – mówi.

Reklama

Odnosząc się do wątków kościelnych zawartych w orędziu prezydenta Putina abp Popowicz zwraca uwagę, że o konflikcie w związku z uznaniem autokefalii Prawosławnej Cerkwi Ukrainy mówią ci, którym jest wygodnie, natomiast jeśli wsłuchać się w narrację samych Kościołów istniejących na Ukrainie, nie ma tam mowy o żadnych konfliktach. Za papieżem Franciszkiem przypomina też, że chrześcijanie, którzy głoszą pokój a w istocie niosą wojnę – przeczą sami sobie.

„Co dziś możemy robić? To co robimy: modlimy się”

Metropolita odnosi się też do zaistniałych wydarzeń od strony duchowej. W takich krytycznych sytuacjach, człowiek po prostu milknie i zastanawia się, co to wszystko znaczy. Ale w głębi serca wierzymy, że nie ma takiego zła, z którego Pan Bóg by nas nie wyprowadził. Wierzę, że tak się właśnie stanie, nawet, jeśli dziś przeżywamy czas próby. Wierzę, że prędzej czy później marzenie Ukraińców o życiu w pokoju i wolności się spełni – podkreśla abp Popowicz.

Co dziś możemy robić? To co robimy: modlimy się. Staramy się zachować spokój i wspierać naród ukraiński duchowo, poprzez modlitwę, poprzez solidarność. I jeśli trzeba będzie – nie daj Boże – przez gotowość przyjęcia tych, którzy będą u nas szukać schronienia przed eskalacją działań wojennych – mówi duchowny.

Reklama

„Nikt nie będzie stał obojętny i patrzył na ludzką krzywdę”

Jak przypomina, we wszystkich parafiach greckokatolickich w Polsce trwa codzienna, nieustanna modlitwa o pokój. Kilka dni temu wystąpiłem ze specjalnym apelem, by w tym naszym wołaniu do Boga nie ustawać, aż do czasu oddalenia się widma wojny – powiedział. Jak zaznacza, wierni odpowiadają na ten apel modląc się i w świątyniach i w domach.

Jeśli chodzi o przygotowania do ewentualnego przyjęcia uchodźców – działamy w tych strukturach kościelnych, które są w Polsce a które jeśli chodzi o działalność charytatywną reprezentowane są przez Caritas Polska. Robimy co możemy. Nikt nie będzie stał obojętny i patrzył na ludzką krzywdę – podkreśla abp Popowicz.

Jesteśmy w czasie niepewności i oczekiwania. Ale wciąż mamy nadzieję, ze nie dojdzie do otwartej wojny – podsumowuje.

Reklama

kh, KAI/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę