Nasze projekty

Nauczanie zdalne a bezpośrednie. Co pomaga, a co utrudnia naukę?

W czerwcu skończył się rok szkolny inny niż poprzednie. Uczyliśmy się nowego sposobu nauczania i uczenia się. Nie było łatwo, ale czy lepiej? Albo gorzej? Warto poznać siedem różnic między nauczaniem zdalnym a bezpośrednim, by pomóc dziecku w efektywnym uczeniu się po powrocie do szkoły.

Reklama

1. Kontakt

W czasie zdalnego nauczania spojrzenie na rozmówcę było utrudnione lub wręcz niemożliwe – często kamerki były wyłączone. Efekt? Nauczyciel mówi do czarnych kwadracików na ekranie, uczeń w tym czasie robi różne rzeczy, niekoniecznie związane z lekcją.

Nikt i nic nie zastąpi bezpośredniego spojrzenia na uczniowską lub nauczycielską twarz. Jakże często można w nich zobaczyć zrozumienie, nudę, ciekawość czy bezradność. A wtedy już wiadomo, w którą stronę skierować swoją wypowiedź.

2. Bezpośrednie zaangażowanie w działanie

„Pójdziemy na dwór?”, „Ja przygotuję prezentację na ten temat!”, „Zróbmy gazetkę!”. Uczniowie mają mnóstwo pomysłów. I w szkole chętniej się nimi dzielą. A co najważniejsze – mogą je szybko zrealizować z pomocą rówieśników i nauczycieli.

Reklama

Teraz, po powrocie do „normalności”, warto ten zapał rozbudzić na nowo i podtrzymać jak najdłużej. Dzięki dzieleniu się pomysłami, dzieci uczą się formułować swoje myśli, stają się odważniejsze w wypowiadaniu swojego zdania, ćwiczą współpracę w grupie i rozwijają kreatywność. W dodatku uczą się planowania pracy i podziału ról w drużynie. Same plusy! 

3. Dzielenie się doświadczeniem

W szkole nigdy nie jesteś sam. Chwile spędzone w towarzystwie kolegów i koleżanek w pracy są bezcenne. Kiedy wchodzisz do pokoju nauczycielskiego po wymagającej lekcji, możesz na bieżąco omówić sytuacje trudne czy nowe pomysły (swoje i uczniów). A w tym wszystkim otrzymasz wsparcie i od razu wracają ci siły do dalszych działań…

Brak stacjonarnej nauki to także wielka zmiana dla nauczycieli. Wszystko, co dotychczas dobrze działało, należało zmienić i przewartościować. Trzeba było nauczyć się nowych metod pracy i zmienić jej organizację. W większości dydaktycy musieli sobie radzić sami z różnymi zadaniami – zdobywaniem nowych umiejętności, rozwiązywaniem problemów dydaktycznych czy wychowawczych. Wiszenie na telefonie, notoryczne sprawdzanie e-dziennika, godziny przed komputerem, kombinowanie, “jak to ugryźć, żeby do razu zrozumieli, o co chodzi”. 

Reklama

4. Wydzielone strefy

Śniadanie – stołówka, wychowanie fizyczne – sala gimnastyczna, chemia – sala chemiczna, informatyka – pracownia komputerowa.

Śniadanie – kuchnia, wychowanie fizyczne – mój pokój, chemia – mój pokój, informatyka – mój pokój.

Zaciera się granica między tym, co szkolne, obowiązkowe, czasami nieprzyjemne, a tym, co moje, indywidualne, radosne. Wiele dzieci ma później problem z odnalezieniem się i przestawieniem na inny tryb działania. Wynika to z zaburzenia równowagi między pracą a odpoczynkiem. Dlatego tak ważna jest równowaga, o którą trzeba dbać na co dzień.

Reklama

5. Organizacja czasu

Nauczanie zdalne to inna organizacja czasu. Nie trzeba się zrywać na autobus, można dojeść śniadanie (przy wyłączonej kamerce), wypić ciepłą (!) kawę lub herbatę wtedy, kiedy masz na to ochotę. Nawet obiad wpadnie o normalnej porze. Czasami tylko lekcja matematyki trwa 3 godziny, bo jakoś tak trudno się zmobilizować…

Organizacja czasu własnego to trudne zadanie dla większości ludzi. Sprawia ogromny kłopot każdemu, kto wraca do obowiązków po długiej przerwie. Kiedy poznałeś już plan lekcji, warto usiąść i zaplanować co, kiedy i gdzie zrobisz. Na początek ustal stałą porę pobudki i ciszy nocnej. Już wiesz, że ze wszystkim musisz się zmieścić w tych godzinach. Warto również ustalić niezmienną godzinę odrabiania zadań domowych czy zajęć dodatkowych. Dzięki temu dowiesz się, ile czasu każdego dnia możesz poświęcić na zajęcia nieregularne.

6. Maile

Od marca skrzynki mailowe nauczycieli i uczniów pękały w szwach. No cóż… Nie każde pytanie można zadać od razu i osobiście. A najgorsze, że na odpowiedź też trzeba poczekać…

W dodatku, kiedy piszę już piątego mejla w ciągu kilku godzin, po co mam znów się z panią witać lub żegnać? Przecież można krócej, prosto z mostu, bez tych zbędnych ozdobników. Przecież w szkole mówię pani “dzień dobry” tylko raz dziennie. 

A nauczyciel? Odpisuje z ozdobnikami, podpisem, nawet pozdrawia. I gdzieś między tym odpowie na zadane pytanie.

7. Komfort pracy

Pomiędzy lekcjami możesz zjeść, napić się, skorzystać z toalety, kiedy masz taką potrzebę. Nikt nie biega, nie ma dyżurów, krzyków. Cisza, spokój, ulubiona muzyka w tle… Tylko żeby oczy tak nie bolały od komputera…

Największym problemem w szkole jest nieustanny hałas. Oczywiście kumulacja przypada na czas przerw, kiedy dziesiątki gardeł jednocześnie wypowiadają to, co chcą. Jak sobie z tym radzić? Można poszukać ustronnego, spokojnego miejsca, np. w bibliotece, na końcu korytarza, na półpiętrze. Inną możliwością są stopery, które wytłumiają głośne dźwięki. A może Twoja placówka ma “kąciki ciszy”? Warto z nich skorzystać.

Czas zamknięcia szkół na pewno zmienił polską edukację. Pokazał nauczycielom, że potrafią się dostosować do sytuacji i nie boją się wyzwań. Uczniom dał porównanie różnych metod i wybór najlepszych dla nich możliwości nauki. Był to czas trudny, ale nie zmarnowany. Dzięki niemu do edukacji przedostało się wiele nowych, ciekawych i skutecznych rozwiązań dotyczących przekazywania wiedzy i organizacji lekcji, które można wykorzystać także podczas nauczania stacjonarnego.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę