Nasze projekty

Zgoda na miłość

Każda miłość opiera się na zgodzie: „Tak, chcę Cię kochać”. Miłość matczyna nie jest tu wyjątkiem – bez tej zgody nigdy nie rozwinie skrzydeł. Maryja zrealizowała swoją wolność zgadzając się na to, żeby być Matką. Dostała do tego pełny pakiet potrzebnych łask. Jak biorąc z Niej przykład, nie przegapić swojego zwiastowania?

Reklama

Właściwy punkt odniesienia

Poszukiwania biblijnego oblicza Maryi muszą zacząć się od sceny zwiastowania. Nie tylko dlatego, że to pierwsza historia z Jej udziałem. Dlatego, że ten moment jest fundamentem dla zrozumienia wszystkich kolejnych. To przez pryzmat zwiastowania dostrzegamy rolę Maryi w historii zbawienia. Rolę, którą przede wszystkim jest macierzyństwo w pierwszym rzędzie wobec Jezusa, w konsekwencji – wobec każdego z nas.

Bł. Paweł VI w adhortacji „Marialiscultus” przypomina, że świętowanie zwiastowania to pamiątka dwóch wypowiedzianych „Niech mi się stanie”. Najpierw jest „fiat” Słowa Wcielonego – początek odkupienia, zjednoczenie natur boskiej i ludzkiej w Chrystusie. Po nim następuje ludzkie „fiat” Maryi, która swoją zgodą umożliwia Boże działanie, wchodzi we współpracę. Gdy w ikonostasach pojawia się ikona zwiastowania, zajmuje miejsce centralne. Nie po to, żeby gloryfikować Maryję, ale odnosząc nasze myśli do tajemnicy wcielenia. Najważniejszy jest Ten, który przychodzi.

Reklama

Abp Fulton J. Sheen czas zwiastowania opisał słowami: „Gdy wolność i miłość były tym samym”. Maryja uczy nas, że po pierwsze: Bóg chce naszej współpracy, po drugie: jesteśmy w stanie z Nim współpracować. Dwie wolności spotykają się ze sobą. Ta Boska wolność, której nic nie ogranicza. I ta ludzka, która niesie w sobie pragnienie takiej nieskończoności.

Radość i obdarowanie

Ile razy powtarzamy „Zdrowaś Maryjo”, powinniśmy pamiętać, że to nie są nasze słowa, ale słowa samego Boga skierowane do Maryi. To nie przywitanie, a konkretna część misji Gabriela, która niesie ze sobą w języku greckim ogromne bogactwo treści: Raduj się! Bądź dobrej myśli. Tak tłumaczyć można zwrot Chajre pojawiający się także w tekstach prorockich (Jl 2, 21; So 3, 14), gdzie podobnie zapowiadane jest Boże działanie, będące przyczyną radości. Anioł zresztą szybko wyjaśnia przyczynę radości, używając do tego jednego słowa – kecharitomene. Gdy mówimy „pełna łaski”, możemy przeoczyć jeden kluczowy szczegół. Kecharitomene to imiesłów strony biernej od czasownika charitoo – „obdarzyć łaską”. Maryja jest więc obdarzona, ułaskawiona… przez Kogoś. Ma zostać Matką, więc dostaje pełny pakiet łask, które są Jej do tego potrzebne.

Reklama

I wreszcie trzecia część pozdrowienia: „Pan z Tobą”. Pozdrowienie, które towarzyszyło chrześcijanom od początku i którym wielokrotnie budujemy naszą wspólnotę na Chrystusie w liturgii, tutaj nie wyraża życzenia, ale ma moc sprawczą. Maryja w taki sposób umie przyjąć Jego Słowo, że Ono dosłownie zaczyna w Niej swoje ludzkie życie, znajdując pełne warunki rozwoju.

Zgoda na Boże działanie

Skoro wszystko jest o Bożym działaniu, dlaczego ten fragment ma być dla nas podstawą kultu maryjnego? Idąc za wskazaniami bł. Pawła VI odkrywamy tutaj Maryję jako dziewicę słuchającą. Bo obietnice Bóg składa każdemu z nas. Każdego zapewnia o swojej obecności. Każdemu gwarantuje pełnię łask do misji, które proponuje w codzienności. Tylko, że to my nieudolnie odpowiadamy. Na wszelki wypadek trochę się smucimy. Trochę zgadzamy się na ten głos „rozsądku”, który w głowie powtarza „to nie dla ciebie, nie dasz rady”. Trochę poddajemy się poczuciu samotności i w nim się zanurzamy, zamiast zanurzyć się w modlitwie.

Reklama

I w tych sytuacjach powinniśmy stawiać sobie przed oczami Maryję i powtarzać do skutku Jej słowa: „Niech mi się stanie według Słowa Twego”. Ona jest Służebnicą – nic nie należy do Niej, wszystko do Pana. Nic nie zależy od Niej, wszystko od Pana. Wie, że w miłości nie ma „trochę”. Przyjmując na siebie rolę Matki wie, że nigdy nie będzie Matką „trochę”, więc najlepiej wszystko od razu złożyć w Boże ręce, żeby On to poukładał po swojemu. Dlatego nawet, jeśli słysząc Bożą obietnicę niewystarczająco wzbudziliśmy w sobie zaufanie do Niego, ona zadba o to, żeby naszą uwagę przekierować na Niego.

Dziewica słuchająca jest dla Kościoła wzorem postępowania – słucha Słowa Bożego, przyjmuje je, głosi i czci. My też przyjmując sakramenty zgadzamy się na to, że Bóg chce zadziałać… Jaka to jest zgoda? Jest w tym miłość bez żadnego „trochę”? Nie bój się zapatrzeć w Maryję. Raduj się – zaufaj, że Bóg będzie dostarczał tych powodów do radości. Pełna łaski – odkrywaj pakiet, który dostajesz wraz z Bożym działaniem. Pan z Tobą – dbaj o to, by być blisko Niego. I nie miej wątpliwości, Maryja pomoże Ci powiedzieć Jemu „tak” i nie zatrzyma na sobie Twojego spojrzenia.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę