Nasze projekty
Fot. nastyaofly/Freepik

„Nie przyznawałam się do Boga, bo nie potrafiłam bronić swojej wiary…”

"W moim życiu było wiele takich chwil: w pracy, na imprezach, wśród znajomych, nawet podczas spotkań z najbliższą rodziną - nie przyznawałam się do Boga albo nie zabierałam głosu, żeby nie musieć bronić swojej wiary" - dzieli się Aneta Kozera.

Reklama

Schwycili Go więc, poprowadzili i zawiedli do domu najwyższego kapłana. A Piotr szedł z daleka. Gdy rozniecili ogień na środku dziedzińca i zasiedli wkoło, Piotr usiadł także między nimi. A jakaś służąca, zobaczywszy go siedzącego przy ogniu, przyjrzała mu się uważnie i rzekła: «I ten był razem z Nim». Lecz on zaprzeczył temu, mówiąc: «Nie znam Go, kobieto». Po chwili zobaczył go ktoś inny i rzekł: «I ty jesteś jednym z nich». Piotr odrzekł: «Człowieku, nie jestem». Po upływie prawie godziny jeszcze ktoś inny począł zawzięcie twierdzić: «Na pewno i ten był razem z Nim; jest przecież Galilejczykiem». Piotr zaś rzekł: «Człowieku, nie wiem, co mówisz». I natychmiast, gdy on jeszcze mówił, zapiał kogut. A Pan obrócił się i spojrzał na Piotra. Wspomniał Piotr na słowo Pana, jak mu powiedział: «Dziś, nim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz». I wyszedłszy na zewnątrz, gorzko zapłakał.

Łk 22, 54-62

Piotr był zawsze przy Jezusie, zawsze gotowy do pomocy i ochrony. Co musiało się stać, że zaparł się Jezusa – swojego Nauczyciela, Mistrza i Przyjaciela? Co musiało się stać, że aż 3 razy Piotr mówi: Nie znam Go?

Reklama

Zapewne miał w sobie dużo lęku, bał się, co się z nim stanie, bał się o swoją rodzinę i bliskich. Może była to obawa, że straci reputację? Przecież jego Mistrz szedł na skazanie.

ZOBACZ>>> “Droga. 28 kroków do Światła”. Książka o Bożej miłości w twoim życiu

Jak często i ja boję się pójść za Jezusem, przyznać się do Niego? Jak często w moim życiu bywają chwile, w których odsuwam się od Jego Miłości i mówię: „nie znam Go”? Jak często myślę o swoich sprawach, swojej reputacji i nie chcę przyznawać się do wiary w Boga?

Reklama

W moim życiu było wiele takich chwil: w pracy, na imprezach, wśród znajomych, nawet podczas spotkań z najbliższą rodziną. Nie przyznawałam się do Boga albo nie zabierałam głosu, żeby nie musieć bronić swojej wiary.

Ciężko było mi opowiadać o wierze. Nauczyłam się jednak, że chcę mówić o moim doświadczeniu żywego Boga; o tym wszystkim, co dzięki Niemu jest w moim życiu – o tym, że jestem zdrowa, że mam dach nad głową, że mam co jeść, że moi bliscy są w pełni sił i mogłabym tak wymieniać przez długi czas. Przychodzą też ciężkie momenty, ale wiem, że Bóg jest ze mną i zawsze będzie.

Nie wiem, czy kiedyś, po raz kolejny nie zaprę się Jezusa jak Piotr, ale codziennie modlę się, żeby tak nie było. I mam w pamięci to, że to nie koniec historii i że Piotr potrafił wyciągnąć lekcję płynącą z tego zdarzenia.

Reklama

Panie Jezu, daj mi odwagę, bym zawsze umiała przyznać się do Ciebie i iść za Tobą.


Rozważanie do IV stacji Biblijnej Drogi Krzyżowej autorstwa Anety Kozery pochodzi z książki „Droga. 28 kroków do Światła”

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę