Nasze projekty
Fot. Rawpixel/Freepik

Śmierć bliskiej osoby. Jak przebaczyć, gdy nie możemy już usłyszeć „przepraszam”?

Co większego możemy zrobić dla naszych zmarłych, niż im przebaczyć i przez to sprawić, że będą mieli mniejszy bagaż w wieczności?

Reklama

Sprawy organizacyjne związane z pogrzebem powinny iść w parze z zadbaniem o duchowość żałoby i wewnętrzny wymiar odprowadzania naszych bliskich na miejsce doczesnego pochówku. O co należy zadbać od strony duchowej? Wyjaśnia ks. Piotr Śliżewski w książce „Śmierć. Nowy początek”.

Odnów relacje

W momencie śmierci kogoś bliskiego zwykle zastanawiamy się, kogo zaprosić na pogrzeb. To już pierwsza okazja do refleksji nad życiem zmarłego. Dobrze zaangażować w nią również duchową sferę. Przypominanie sobie o tym, kto był bliski dla zmarłego, jest szansą do naprawienia lub nawiązania na nowo relacji, które z różnych powodów zostały zaniedbane, a nawet całkowicie zerwane. Samo poinformowanie o pogrzebie może stworzyć przestrzeń do zmierzenia się z historią zmarłego. Wiemy, jak to w życiu jest. Rzadko kiedy układa się ono podręcznikowo. Dlatego nie można jak struś chować głowy w piasek, tylko trzeba się zmierzyć z różnymi nastawieniami wobec bliskiej nam osoby. Wydarzenie śmierci jest przepiękną okazją do odnowienia relacji.

Przebacz

Druga kwestia, mocno związana z powyższą, to temat przebaczenia. Śmierć jest bramą, zza której nikt nie powróci. Chociaż o tym wiemy i należałoby odpuścić i przebaczyć zmarłemu, to jednak pojawiające się wspomnienia i nadal bolące zranienia powodują, że nie jest to takie proste. Ale, tak szczerze rzecz biorąc, co większego możemy zrobić dla naszych zmarłych, niż im przebaczyć i przez to sprawić, że będą mieli mniejszy bagaż w wieczności? Naprawdę warto to przemyśleć.

Reklama

Przebaczmy naszemu zmarłemu całe to zło, które nam uczynił. Przebaczmy także innym, że ranili tę bliską nam osobę. Przebaczmy to, że on ranił bliskie nam osoby. W ten sposób wielkimi krokami zbliżamy się do naszego serca. Przebaczmy także sobie to, że raniliśmy tego, kogo nie ma już na tym świecie i nie możemy już powiedzieć mu „przepraszam”. Przebaczmy sobie to, że może my daliśmy się ranić zmarłemu i nie potrafiliśmy powiedzieć mu „stop”. Powodów do przebaczenia jest wiele. Dotyczą one różnych osób i sytuacji. Jak to potocznie mówimy, życie pisze różne scenariusze i w zależności od kształtu relacji i wielu różnych czynników powodów do przebaczenia jest wiele, a pogodzenie się z rzeczywistością zawsze jest konieczne. To naprawdę ogromna praca, którą warto rozpocząć wraz ze śmiercią bliskiej nam osoby. W tym ujęciu śmierć to nie koniec, lecz początek nowej relacji.

Osoba zmarła dalej będzie pośród nas obecna, ale odtąd w inny sposób. Nie zmienimy naszej przeszłości. Ona jest częścią korzeni naszej osobowości. Gdyby nie sytuacje z nią przeżyte, nie bylibyśmy dzisiaj w tym miejscu, w którym jesteśmy. Dlatego przebaczenie nie tylko jest pomocne czy pożyteczne, ale i konieczne. Bez niego będziemy chodzili z balastem do końca życia, a często nawet zabierzemy go do wieczności. Dlatego zachęcam do pracy, która prowadzi do wyzwolenia z bólu.

ZOBACZ: Żałoba czyli czas układania świata na nowo

Reklama

Przygotuj przemowę

Kolejna, trzecia ważna rzecz to przygotowanie przemowy na temat zmarłego. Może być ona odczytana w różnych miejscach i okolicznościach. W mojej parafii proboszcz zawsze prosi żałobników o napisanie paru słów o zmarłym. Odczytuje je w trakcie kazania pogrzebowego lub, jeśli jest taka prośba bliskich, przed spuszczeniem trumny do grobu. Spisanie swoich wspomnień na temat zmarłej osoby jest bardzo uwalniające. Poza tym daje okazję do zebrania w jednym miejscu wszystkich jej dokonań i tego, co po sobie zostawiła. Taka przemowa może mieć charakter po części świecki, a po części duchowy. Nie bez powodu odczytuje się testamenty duchowe wielkich ludzi. A przecież w każdej ludzkiej historii można się doszukać jakiejś wielkości. Większej lub mniejszej, ale zawsze. Dobrze, gdybyśmy przed rozpoczęciem spisywania tych doświadczeń chociaż krótko się pomodlili. Dzięki temu inaczej spojrzymy na przeszłość zmarłego.

Zaproś innych do modlitwy za zmarłego

Kolejną kwestią jest to, jak często nasi znajomi w trakcie składania nam kondolencji pytają, co mogą dla nas zrobić. Modlitwa pomaga nam się pogodzić z nieodwracalnym faktem śmierci. Dzięki niej przecieramy zmarłemu szlaki do nieba. Dlatego zapraszajmy innych do wytężonej modlitwy. Gdy jest ona przedłużona i intensywna, przynosi niezwykłe owoce dla osób po tamtej stronie życia, jak i dla nas, którzy jeszcze pozostajemy na ziemi.

CZYTAJ: Jak wypełnić pustkę po stracie ukochanej osoby?

Reklama

Zrealizuj testament zmarłego

Testament jest realizacją woli zmarłego, a to ma wymiar psychologiczny i duchowy. Co nam dają wielkie modlitwy, jeśli w sprawach życia ziemskiego brakuje nam miłości i zrozumienia sytuacji innych? Sprawiedliwość w przypadku testamentu nie zawsze oznacza podział spadku po równo. Pamiętajmy o tym. Bóg także łask nie rozdaje po równo, ponieważ różne są okoliczności życia. Sprawiedliwość w tym konkretnym przypadku to zaakceptowanie i wypełnienie woli osoby zmarłej.

Posprzątaj miejsca i rzeczy po zmarłym

Posprzątanie miejsc i rzeczy po zmarłym – niby to oczywiste, ale okazuje się, że wiele osób bardzo odsuwa tę czynność na przyszłość. A szkoda, bo powoduje to wiele negatywnych konsekwencji duchowych. Pamiętajmy, że im dłużej będziemy przeżywać obecność zmarłego w sposób ziemski i cielesny, tym dłużej będzie trwało nasze otwieranie się na przeżywanie jego duchowej obecności. Jako katolicy wierzymy w świętych obcowanie oraz obecność (w innym sensie niż dotychczas, ale jednak) naszych bliskich zmarłych. Powoli, z szacunkiem dla ludzkiego przywiązania, pozbądźmy się rzeczy naszych zmarłych bliskich, zmieńmy wygląd ich pokojów i odetnijmy w ten sposób „pępowinę”, by dzięki temu móc spotykać się z nimi coraz bardziej na modlitwie.

ZOBACZ: Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci?

Pójdź do spowiedzi

Okres przygotowania do pogrzebu jest również idealnym momentem na podejście do konfesjonału. Wielu moich parafian prosi nawet o spowiedź z dłuższego okresu życia. Pamiętam, jak moja mama po śmierci stryja, dzwoniąc do naszych znajomych i mówiąc o jego śmierci, prosiła, by w miarę możliwości wyspowiadali się przed pogrzebem, by potem móc przystąpić do Najświętszego Sakramentu w intencji zmarłego. Chociaż jest to delikatny temat, bo różnie ludzie mogą zareagować, nie było z ich strony ani jednej negatywnej reakcji. Ci, którzy nie chcieli, przemilczeli sprawę, a czuję, że niektórzy zostali zainspirowani. Sam zresztą w trakcie pogrzebów o tym mówię. Chwalę te zgromadzenia żałobników, na których podczas mszy świętej pogrzebowej wielu przystępuje do komunii. Mówię, że dali zmarłemu największy dar.

Fragmenty tekstu pochodzą z książki ks. Piotra Śliżewskiego „Śmierć. Nowy początek”

Ks. Piotr Śliżewski
Śmierć. Nowy początek

Ks. Piotr oddaje w ręce czytelników książkę, w której podpowiada, jak w trudnym doświadczeniu straty bliskich osób zachować nadzieję i nie popaść w rozpacz. To mądra i napisana z ogromnym wyczuciem publikacja, która tysiącom osób może pomóc uwierzyć, że śmierć to nie koniec życia – że śmierć to nowy początek!
KUP KSIĄŻKĘ>>>

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę